Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 sierpnia 2015

VIDEOTON - LECH 0-1 - niestrawny zakalec

Ja rozumiem: duża zaliczka, taktyka, kontrola spotkania ale... kurwa... jak widzę tą niezliczoną ilość niecelnych podań ( tu przodują Kadar, Pawłowski i Douglas) to mnie po prostu szlag trafia.
Lech prezentuje się nie jak "ekstraklasowa drużyna" ale jak drużynka ze szkolnego podwórka gdzie gra się metodą "lampa do przodu, z wiatrem , długa piła".
Kto szybszy ten dopada piłki i wali z całej epy, na chołę.
Nikt nie przejmuje się celnością, nie ma stresu że podał niecelnie bo zaraz rywal robi to samo.
Sorry, ale ja tam nie widzę żadnej znaczącej różnicy między Videotonem a Lechem.
NIKT w Lechu nie wyróżnia się, wszyscy grają tak samo chaotycznie, bez sensu, panuje kopanina i chaos.
Piłki w piłce tu mało, a nawet prawie nic, piłka wolna rodem z lat 6o tych, przyjęcie ( jak piłka  nie odskoczy na 2 metry), poprawienie, popchnięcie i.... (ufff)... i  wreszcie PODANIE ( przeważnie niecelne)..

Wiem ,najważniejszy awans, ale na Boga szanujmy się, pokażmy że mamy jakiś sposób na grę, coś więcej niż gra między obrońcami i podania do bramkarza i wykopy "na walkę".
Spisałem sobie kompletne klopsy: nie przypilnował rywala Kadar  w 8 minucie i z tego mogła być bramka dla Węgrów, do tego beznadziejne centry Douglasa, 34 minuta , 42 minuta,50 i 79 minuta to podania Kadara kompletnie "do nikogo", nie było tam gdzie leciała piłka NIKOGO (!!) , nawet gracza Videotonu!
Sporo tej mojej goryczy, bo na razie nie widzę różnicy między grą Lecha a takiego na przykład Górnika Zabrze. Kompletna niemoc, przy rywalu grającym jak Huragan Objazda, grającym gorzej od Olimpii Grudziądz!

Komentatorzy usiłują "podkręcić atmosferę" ale to tak jakby usiłować ubić sztywną pianę z kranowej wody.

Oglądanie TEGO CZEGOŚ po prostu BOLI!
Nie oczekuję niczego lepszego (niestety) w 2 połowie meczu.
I nie doczekałem się, bo bramka Kędziory nawet minimalnie nie osłodziła mi tego zakalca.
Słabo, słabo, słabo tak że trzeba bać się meczu z Termalicą!
Pozytyw to  - DEBIUT Kurbiela. Jedyny pozytywny akcent tego meczu, przy moich wymaganiach w stosunku do Lecha.

"Z taką grą do Europy nie dojdziemy!".
Każdy rywal będzie zacierał łapy gdy wylosuje Lecha ( to już w piątek 28/08 to losowanie).




2 komentarze:

  1. Goal_Synonim12:42:00

    Gwoli uczciwosci... (tej elementarnej, ludzkiej etc)
    Ta sytuacja z 8-mej chyba minuty, o którą niesłusznie obwiniasz Kadara, to
    klasyczny numer DOWNowatego Kaminskiego i niemal kopia z ostatniego meczu.
    (i innych)
    W momencie lotu centry na niego, ten odwraca sie (przepuszczajac jak zawsze dosrodkowanie)
    patrzac kto jest jeszcze za nim ustawiony i ewentualnie, za niego "zakonczy sprawe".
    ON PO PROSTU GUBI SIE W "STREFIE".- i juz tego nie zakumka nigdy.
    Na plus.... potem jakos obyło sie bez jego wpadek.

    Cenną uwagę miał charyzmatyczny Żewłakow (o Thomalli)
    Że nieumiejetnośc przytrzymania piłki w kontrze, na polowie przeciwnika
    (pomijam juz ze to przez skandaliczne jak na reprezentanta niemiec PRZYJMOWANIE pilki)
    przez co wraca ona znow na obroncow Lecha i napastnikow wroga, to kryminal.
    I znowu przypomina sie Sadajew.
    Tyle ze to byl przypadek, a Komitetowi Transferowemu wyraznie podobaja sie chlopcy
    grajacy na jeden kontakta: pozbycie sie pilki od razu.
    I faktycznie: czasem ta wymiana pilki 5-6 razy jest cudowna, tyle ze kazdy wie, ze 7 raz to koniec,
    bo tak do bramki to wjada raz na 30 meczy.

    P-KoL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goal
      Awiesz nawet komentarz Żewłakowa odbierałem POZYTYWNIE.
      Mówił ( co się nieczęsto zdarza) to co się działo, bez najeżdżania i bez lukrowania. To było to zaskoczenie.
      Co do Kamyka to masz rację. Nie raz działa na zasadzie "nie ja kolega" i patrzy kto tam za nim jest zamiast jak np Glik wchodzić i czyścić co jest do wyczyszczenia. Niestety, zawodzi mnie ten gość i pogodziłem się z tym że jest NIEREFORMOWALNY!
      Bo może i gra w piłkę ale jako stoper to jest po prostu słaby.
      Co do Thomalli chyba za dużo wymagasz, tym taranem miał być Robak... i nie jest
      Thomalla ( spórz na jego "witki") to gracz którego może złamać podmuch wiatru i dla niego ratunek jeden: szybka gra z pierwszej piłki i dużo ruchu "do piłki". Żadne tam "zastawianie" i "mocne stanie na nogach"- to nie ten typ, nie w tym miejscu.
      Może trafił niefortunnie bo niestety Lech gra futbol "na Sadajewa" a nie na "grę kombinacyjną i szybką piłką". Stąd być może robi mu się krzywdę.
      To jakbyś chciał wbijać gwożdzie szpilką!
      No dobre, losowanie LE (patrz wpis na górze) fajne!
      Pozdr.W.

      Usuń