Szukaj na tym blogu

piątek, 16 maja 2014

MOŻNA WYGRAĆ ZREMISOWAĆ I PRZEGRAĆ (K.Górski)

Lechia-Lech 2-1
widzów  16 628

 Nadzieja umiera ostatnia, nadzieja jest matką głupich... ale każda Matka kocha swoje dzieci... ha ha ha

To sport, emocje.
Spodziewałem się dobrego meczu i taki dostałem.
Było to co lubię, akcje, okazje, bramki .Tylko nie wygrali Nasi, ale mecz i tak mi się podobał.
Było też "świadectwo jakości" Lecha wystawione przez Lechię.
Trener będzie miał nad czym myśleć.

Lechia  zagrała ( szczególnie w 2 połowie mecz "o życia"i chyba mecz sezonu), przeambitnie, desperacko.
Ja zaś miałem małe deja vu i przypomniał mi się bodajże sezon 2010/2011 kiedy to w Gdańsku Lech prowadził 0-1 ( Stilić) by w 2 połowie przegrać po bramkach z karnego (ręka Wilka)  i pod sam koniec meczu, po bramce Traore.
Wtedy Lechia cieszyła się ,bo miała ( jak teraz) szansę by zagrać w el LE i.... zjebała potem tą szansę, przegrywając następne mecze.
Kolejorz zaś "wylądował"  dupą na piachu ..... nie zakwalifikował się po tamtym sezonie nawet do gier eliminacyjnych LE.
Teraz sytuacja nieznacznie inna. Lech ma 2 mecze u siebie, jeden wygra i potem zremisuje i ma PEWNE te wymarzone gry w el LE.
Lechia?
Niekoniecznie , jak w sez. 2010/2011 "uszkadzając" Lecha, odbierając praktycznie szanse na Mistrza MUSI na tej wygranej skorzystać. Pożyjemy zobaczymy.
To było to pierwsze skojarzenie.

Pamiętacie co napisałem , po meczu z Górnikiem Zabrze, o grze Paulusa Arajuuri? Cytuję tamtą ocenę, samego siebie -- "Arajuuri - 3- zaczął bardzo niepewnie i dupa mi latała, im dalej w mecz tym lepiej".
 Inni piali z zachwytu.
Ja grałem jako stoper więc może widzę lepiej?
Znowu co dojście do piłki Paulusa to znowu mi skóra cierpła. Przypominam: Arajuuri gra jako "półprawy środkowy", Kamyk jako "półlewy środkowy". I właśnie OBIE bramki to "klopsy" z jego strony, jakby tradycyjnie ( na prawej gra też Wołąkiewicz).

Następna sprawa-- czytając skład pomyślałem- kurde po co Wołąkiewicz jako defensywny?
Przecież to Możdżeń a nie on JEST "URODZONYM"  POMOCNIKIEM! Udowodnił to potem, w tym meczu, Mateusz , strzelając piękną bramkę. Pytanie- jakby wyglądała gra gdyby to Możdżeń grał w środku z Karolkiem, a Wołąkiewicz jako boczny obrońca?
Myślę że gra wyglądałaby LEPIEJ.
Tu Rumak jednak PRZEKOMBINOWAŁ.

No dobra nim wezmę się za oceny naszych graczy, tradycyjnie, zrzuty ( dla tych co na morzu).



Statystyki po 1 połowie:



Do tego kto i jak strzelał = czerwonka= PUDŁO

Pawłowski  9'  59'
Linetty  14'
Henriquez  34'
Możdżeń  26"
Arajuuri  64'
Lovrencics  67'
Tedorzcyk  69'  - no to ciekawostka, jeden strzał i DWA słupki.



Moje subiektywne oceny graczy skala 0-6

Kotorowski  3 - chciałoby się napisać "grał pewnie" ale bramkarz wtedy dobrze oceniany GDY RATUJE MECZ.
Tu nie uratował. Rywal, przypominam strzelał celnie zaledwie 5 razy.

Możdżeń - 4 - za serce, chęci, choć akurat to z prawej strony były zadymy. Piękna bramka.
Arajuuri - 1 - dobrymi chęciami piekło wybrukowane- to pasuje jak ulał do oceny jego gry.
 Drewniany, nie lepszy niż "ostatni Arboleda". Niepewny, strachliwy.
Kamyk - 5 - swoje robił, no ale mając "wolego" Panamę, "ruchliwego jak skała" Fina to.... sorry.
Każdemu dupa by się trzęsła.
Panama - 2 - drogi Panie irytujesz, oszczędź nam już choć tych głupich gestów rodem "z arboledy"

Lovrencics - 3 - gracz "z potencjałem"... he he he. Jakby "zabiegany" przez rywali
Pawłowski - 2 - lepszy rywal i... "stary dobry Pawłowski wraca". To też ocenka przed grą w LE !
Linetty - 4 - chłop wychodził ze skóry ale musiałby mieć z PIĘĆ SKÓR
Wołąkiewicz - 2- tradycyjnie tj- kiks, podanie do rywala, faul, niecelne zagrania. Panie Trałka, długo jeszcze?
Hamalainen - 5 - naprawdę dobrze, ale sorry z takim patałachami u boku?

Teo - 3 - siła złego na jednego - to kolejne powiedzenie ilustrujące "meczową sytuację" kolejnego gracza.

Jak widać zawiodły JEDNOSTKI a  że zawód był "punktowy" porobiły się dziury przez które "przesączał się" rywal grający zresztą bezpardonowo i BARDZO AGRESYWNIE ( aż 4 żółte kartki ).

Czy mecz  "był do wygrania"?
Przyznam się Wam, że w pierwszym odruchu chciałem typować remis. I remis Lech MÓGŁ UGRAĆ!
Przegrał i teraz może PO PROSTU GRAĆ W PIŁKĘ, bez presji gonienia rywala.
 A że 2 mecze u siebie.....(Ruch,Pogoń) to cel - w sumie taki był założony- czyli osiągnięcie tytułu wicemistrza - REALNY.

Drugi mecz Widzew- Jagiellonia  1-1 - się odbył (obejrzałem łudząc się że zobaczę KOLEJNE PUDŁO Visniakovsa i.... się doczekałem !).
Mecz "walki" . Zakrwawiony Pazdan !
Oglądając Jagiellonię mam słabe uczucia. Nie podoba mi się gra, trener...
Rewolucji kadrowej w lecie u nich pewnie nie będzie ( kasa) więc i w następnym sezonie miejsce 6-9.
Widzew --- zdecydowanie DO SPADKU !!!

Jak dla mnie wydarzeniem tego meczu była TRZECIA w tym sezonie czerwona kartka dla środkowego obrońcy Augustyniaka. Niezłe osiągnięcie porównywalne z 14 kartkami Burligi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz