Szukaj na tym blogu

wtorek, 13 maja 2014

Mecz kadry PZPN ( PZPN 2 ?) z Niemcami 2,3 ?

Znakomity wynik. Przypominam Polska bodajże 72 w rankingu  FIFA, przeciwnik to kandydat na Mistrza Świata.
Rozbawiło mnie to zachewycanie się Borka jak to Niemcy celnie sobie podają piłkę. I to wymawianie z atenacją niemieckich nazwisk jakby to było wino Burgund rocznik 1920. A tu proszę, polscy wieśniacy ugrali remisik.
Ze zdumieniem przyjąłem jedynie obecność w 1 jedenastce kadry PZPN-u Rybusa. Ten gość tyle razy grywał i za  KAŻDYM razem grał słabo ( nie zapomnę jego meczu z bodajże Grecją w ME 2012). To tak jakby Nawałka nie czytał podpisu pod nagłówkiem mojego bloga ( błędem jest robiąc to samo oczekiwać innych efektów).
Ten sam Rybus, będą te same efekty. Ten gracz grając gdzieś "za horyzontem" (Terek Grozny) nie miał szans zrobić postępów. Dalej będzie kurduplem, którego przewróci byle lebiega. A szybkości Garetha Bale to on nie ma!Potwierdza zresztą swoją grą w 1 połowie według schematu : przyjęcie piłki i... zagranie do tyłu, bo z Niemcami w "bieganinę" to on bawić się nie ma żadnych szans. I to jest skrzydłowy? Zero dryblingu, przeciętna szybkość, zero strzału?
Naprawdę nijak zrozumieć powoływania tego Pana do reprezentacji.
Reszta jest jaka jest i nic dodać nic ująć. Bo tak naprawdę to chyba ŻADEN Z NICH (no może Krychowiak czy Obraniak) nie ma nawet cienia szansy wybiec w 1 meczu eliminacyjnym ME.
Do tego narzekanie- i słynni  znawcy Kołtoń, Dziekanowski. Aż nie chce się tego słuchać, bo TYM PANOM trzeba by było przypomnieć- HALO TU ZIEMIA- TU MY a tam ONI.No i  Kołtoń pierdolący o sile  DOŚWIADCZONEJ KADRY. Rozumiem, że gdyby polscy  gracze mieli po 60 lat to już POWINNIŚMY ICH OGRAĆ co najmniej 10-0. Ha ha ha ha ha ha.
Dośc pierdolenia, wiadomo przecież -POLSKA PIŁKA TO PROWINCJA EUROPY- patrz Mistrz Kraju grający w LE.




Jak czasem można się pomylić.
 
Mecz Lech-Górnik oglądałem  na swoim 21 calowym monitorze. Nieco uprzedzony do Claasena. Stąd surowa ocena pomeczowa.Niemal na gorąco.
Zrobiłem jednak "replay" i okazało się że powinien kupić Claasenowi kwiaty i go przeprosić.
W każdym razie w 1 połowie był obok Kamyka, Gerego, Szymka najlepszym graczem na boisku. Miał masę DOBRYCH podań, napędzających atak i ( co zdarza się lechitom  dość sporadycznie) były w większości CELNE i zaadresowane "pod konkretny adres". Nie były to "paczki losowo zostawione pod byle jakimi drzwiami" przez rozkojarzonego listonosza!
Prawda jest też taka że w 2 połowie Claasen po prostu "zdechł", jakby agresji i siły już nie starczyło, jakby "wydał wszystkie drobne" w czasie 1 połowy i potem "bejmów" po prostu zabrakło, stąd zresztą zmiana.
Ale i tak to był NJLEPSZY mecz Claasena w Poznaniu !

Reszta oglądana po raz drugi też wyglądała deczko inaczej. Zapędzony "w pole" Możdżen za którego dziury łatali Trałka i Karolek, faulujący za często ( jakby miał nieco spóżnioną reakcję) Kędziora, Arajuuri który niby nie zrobił żadnego tragicznego kiksa, ale jego wykop w górę we własnym polu karnym.... dramatyczny, tragiczny. Hamalainen - gra tam gdzie gra bo... musi, ale niewiele dobrego z tego wynika no i to pudło prawie w 45' ! Trałka, Linetty- super w obronie, w ataku.... ciency. Przy czym Karol jakby mniej cienki, gdy dla odmiany Trałka super w destrukcji. Generalnie nie mieli prawie żadnego "genialnego zagrania" a statystycznie bardzo dużo "lag na uwolnienie".No i ten bajeczny kiks Linetty!
 Pawłowski - żywy, zwrotny lecz Boże, co za pudła! Gery no comments, NAJLEPSZY!
Kownacki - jakby po boisku biegała "połowa" gracza który wchodząc ZAWSZE rozruszał Lecha. Można gadać i gadać, ale na bank nie jest argumentem -  młody, potrzebuje doświadczenia. Na boisku nie "biegają dowody osobiste" lecz gracze DOBRZY. Kownacki był w tym meczu raczej "graczem rezerw" niż 1 zespołu.
I tak to zobaczyłem wlepiając gały w ekran, powtórnie oglądając mecz Lech -Górnik Zabrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz