Szukaj na tym blogu

czwartek, 8 maja 2014

CZEGO MOGĄ NAUCZYĆ REZERWY

Rezerwy to taki "wtoroj sort". Gracze za słabi, gracze "przyszłościowi", gracze po kontuzjach czy gracze wręcz niechciani.
Rezerwy to też "miejsce przechowalnia" oraz "poletko doświadczalne".
To wiemy.
Ostatnie mecze "rezerw" pokazały też że z tego co się dzieje w przypadku meczów rezerw można wysnuć i ciekawe wnioski dotyczące "spójności drużyny".
Materia drużyny piłkarskiej delikatna.
To kilkunastu Panów Piłkarzy lubiących się lub nie i mających niejednokrotnie własne cele, niekoniecznie spójne z celami klubu.

Ale miało być o rezerwach.
Rezerwy Lecha ostatnio przegrały  trzy mecze.
Najbardziej chyba zdziwiła porażka a Polonią Środa Wlkp. i to 0-2.
Dlaczego zdziwiła ? Bo w tym meczu rezerwy ZOSTAŁY WZMOCNIONE graczami  z "orbity 1 zespołu" czyli - Kownackim, Gostomskim, Injaćem i Zgradą.
Pokazało się po raz nie wiadopmo który, że drużyna to nie "importowane rodzynki" ,a grupa ludzi mocno zwarta wokół jednego WSPÓLNEGO CELU.
Może ten mecz bez tych "wzmocnień' nie zostałby przegrany?

Potwierdza to także ostatni ZREMISOWANY mecz  z GKSem Dopiewo ( tez zespół na 15 m-scu w 18 zespołowej lidze). W tym meczu również "były wzmocnienia" które zresztą okazały się osłabieniami ( zamiast Czapli na bramce stał Matysiak który zawalił jedną bramkę i i to koncertowo), grali też Injać i Henriquez ( ponoć by byli w tzw rytmie meczowym).

Te dwa nieudane mecze potwierdzają teorię, że o sukcesie drużyny piłkarskiej decyduje w wielkim stopniu 'zwartość kolektywu".
Jeden cel, świadomość swojej mocy, słabości, zaufanie na boisku, znajomość możliwości kolegów, walka "jeden za wszystkich wszyscy za jednego" to w wielu przypadkach  najlepsza recepta na sukces, nawet dla drużyn teoretycznie słabszych.
Zespoły "gwiazdorów" może i atrakcyjne , ale często zawodzą ( długi czas np Chelesea czy MCity).
Kiedy zespół "rozsypany" i z tzw "zakalcem" ( ostatnio np Arboleda, momentami Henriquez) nijak spodziewać się tego co najbardziej cenią  kibole = to jest "walki do ostatniej minuty o wygraną".

Wracając do rezerw.
Tam  najprawdopodobniej "pozamiatane" - prowadzi już 7 punktami Sokół Kleczew i chyba niezagrożony awansuje do 2 ligi.
Czy to tragedia?
W wymiarze klubowym niekoniecznie.
III liga to mecze niemal  "w sąsiedztwie", można powiedzieć "wygodne i oszczędne" dla klubu - Luboń, Swarzędz, Środa więc dojazdy niemal "tramwajem" na mecze. Czy poziom gry jakiś większy niż w 2 lidze? Może niektórych zespołów tak, ale powiedzmy uczciwie - III od II ligi niewiele się różni.
Czy zawodnicy tylko dlatego że mogliby grać  w 2 lidze byliby "lepsi"?
Na bank nie. Więc w sumie płakać nie ma za czym.

Nauczka jednak pozostaje.
By osiągnąć PIŁKARSKI CEL  liczy się nie ( nawet najlepsza) zbieranina ale liczy się DRUŻYNA !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz