Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 24 lutego 2020

REFLEKS POBUDOWLANY ( jak rozkuwać beton)

Sporo było meczów Lecha w tym sezonie kiedy Lech przeważał i nic z tego nie wynikło . Klasyczne przypadki to oba mecze z Arką i to 0-0 z Koroną.
Tam też była miazga, ale jakby zabrakło pomysłu na kruszenie betonu. Używano młoteczka tam gdzie trzeba było walić kafarem.



Ja przekornie powiem... może wtedy i pomysł był ,ale był Jevtić , a nie było Ramireza.
Nie uważam że, Ramirez to  "cudowny lek" na wszystkie choroby Lecha, ale mam wrażenie że Tibie "dodano"  kogoś w rodzaju młodszego brata/partnera. Brata którego rozumie i z którym się dogaduje.
 Tak, bo miałem często wrażenie w czasach "szwajcarskich", że Jevtić często "grał swój mecz w meczu Lecha". A i Lech  patrzył na Jevtića licząc na ten jego legendarny  błysk. To JEDNO podanie w meczu, jeden strzał jak z bajki.
Więc czekali koledzy, koledzy czekali  i dalej czekali i rzadko ostatnio się doczekiwali choć sam Jevtić statystyki miał niezgorsze ( stąd chyba i jego transfer do Ruskich). On statystyki grając swój mecz miał gdy reszta "obywała się niczym".
Teraz jest nie gorszy , ale .... BIEGAJĄCY ŚRODEK pomocy (patrz zrzut pomeczowy) .




Czasami "podparty" nieruchawym słupem- Muharem choć zmiennik Moder to niezgorszy dodatek.
Zresztą widać na poniższej grafice , że właśnie najczęściej gra Lecha  "szła przez środek" nieznacznie rozjeżdżając się w środkowej części boiska na boki. Lech mniej lub bardziej, ale wykorzystywał atakując CAŁĄ POŁOWĘ  boiska rywala.




Tak grał Żuraw , bo do tego miał  dynamiczne  skrzydła, .
Puchacz, Jóżwiak i też "podpierający ich" młody Kamiński. Choć tu sprawa Kamyka-obrońcy chwilowa.
Taka niezła prowizorka.
Ale jak się skończy ta prowizorka to będzie nie dwóch ,a trzech skrzydłowych o dynamice, ambicji i umiejętnościach DRYBLINGU ( Jóżwiak- urozmaicony drybling i siła, Puchacz-dynamika, siła i strzał z daleka, Kamiński - spryt, szybkość i celne podanie). Trzech skrzydłowych więc i można już będzie niedługo nimi "żonglować". Ciekawe co będzie ze Skórasiem który też jest skrzydłowym bardziej niż obrońcą.

Obrona wydaje się ( ewentualnie ze Skórasiem  albo Butko na PObronie) skompletowana.

Słabo wygląda jednak atak, gdzie zaszła potrzeba by posadzić na ławce...... zmartwychwstałego Żamaletdinowa !!! To jakby przyznanie , że Szymczak to nie ten wybór, po prostu za słaby na ligę ( co widać nawet w rezerwach, gdzie pewnie z boiska wypchnie go Hubert Sobol). Czyli można wywiesić transparent " życzymy ci Pawka szybkiego powrotu na boisko, czekamy".

Żeby wpis nie był "o suchym pysku"  daję fajne porównania, po dwóch graczy z Kolejorza i Wytwórni Betonu. Grających w meczu Lech-Lechia 2-0 na porównywalnych pozycjach, a także wyciąg z INSTAT. Bo oczywiście "matematyka nie gra", ale z ilości kilometrów, dryblingów, pojedynków, strat itp zachowań boiskowych można matematycznie ocenić grę piłkarza.
Zatem to jest tak:









Komentarz krótki.
Żegnaj Gajos-witaj Moder.
W Lechu "grają" na teraz przede wszystkim pomocnicy. I niby tak to powinno być.... bo pomocnicy = pomagają.
Niestety w "matematyce" Gytkjaer okazał się gorszy ( niewiele a jednak) od rywala czyli Flavio Paixao. Co słabo Duńczykowi wróży jeśli idzie o powołanie na MEuropy 2020.
Kamiński obala bajkę o "nominalnym obrońcy" ,bo jak widać był LEPSZY od swojego przeciwnika "nominalnego prawego obrońcy".
Być może to dobry znak, że Kamiński może stać się dobrym "wahadłowym" pomocnikiem.
Czego mi u niego na teraz brak ( biorąc poprawkę na jego wiek) to że za mało strzela ( no prawie nie strzela) na bramkę rywali. Trochę to wymyślony zarzut gdy porównam go do Gumy ( też niewiele strzelał!), ale niech będzie że mam co do Kamyka spore wymagania i oczekiwania.
Jak tak patrzę to brak mu siły Puchacza czy Jóźwiaka, no ale ma spryt i pomysł na grę. Jest inny !




Na koniec dorzuciłem notowania INSTAT dla graczy  Lecha  . Oraz porównanie kilku NAJLEPSZYCH graczy w obu zespołach.
Oraz ostatni zrzut to grafika ze strzałami Lecha .
Objaśnienie --- czarne kropki to strzały celne, iksy to strzały niecelne . No i oczywiście czerwona kropka to miejsce  skąd strzelano gole.

Tradycyjnie (ponieważ obrazków dużo) nie będzie "śmiesznego obrazka na końcu" bo.... matematyka to poważna nauka.... he he he he he.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz