Szukaj na tym blogu

piątek, 28 lutego 2020

1-1 w Białymstoku - NIE ZAWSZE JEST NIEDZIELA :-)



Jestem skołowany.
Sam nie wiem co sądzić o tym meczu.
Na pewno Lech był LEPSZY, piłkarsko. Grał w piłkę nożną podając sobie piłkę, gdy rywal praktycznie grał "długą na dobieg" i "starał się wykorzystać  stałe elementy gry". Czyli był to w ich wykonaniu taki trochę "futbol amerykański", gdzie uciekającego rywala chwyta się w pół i obala na glebę.

Często pisze się "mecz wygrał napastnik strzelając decydującą bramkę".
Co mam napisać gdy NAPASTNIK uparcie NIE STRZELA mimo, że banalnie wystarczy trafić w bramkę.
Jak ocenić bardzo dobrego piłkarza (Tiba) który przy remisie, mając prawie stojącą piłkę ,jak na treningu, nie trafia w pustą bramkę?

Ktoś powie "brak skuteczności" - guzik prawda, brak umiejętności. Bo jak nie strzelić prawie do pustej bramki i przewracać się prawie o piłkę ( jak robił to reprezentant Danii!!!!). Coraz mniej mi żal , że on opuszcza  Poznań. Odchodzili Jevtić i Amaral ( za tym drugim był płacz i zwalnianie trenera). Odeszli i widzę, że teraz Lech gra LEPIEJ niż kiedy ci gwiazdorzy biegali po boisku i zastanawialiśmy się czy "Gwiazdorom' starczy sił na 70 minut meczu.

Czekam więc tak naprawdę na koniec sezonu zdając sobie sprawę, że z tej fajnej grupy wyjedzie Jóźwiak (szkoda), ale pozostaną ci co są, a może i przyjdą następni "nasi".
Czuję teraz ,że nie jest to zbieranina turystów, a "moja drużyna Kolejorz".
Ściskam kciuki za Kamińskim, który jest objawieniem wiosny, za strzelającym "z całej epy" Moderem i tak dalej. Mocno kibicuję Jóżwiakowi by dostawał powołania do kadry PZPNu.

Remis jest wynikiem ,który przewidywałem (po cichu licząc na wygraną) i śmiałem się przed meczem na pierdolenie ,   że "Makuszewski teraz pokarze Lechowi". I pokazał tyle co dawał Lechowi... czyli niewiele. 
Bo piłkarz nie może się zmienić przechodząc tylko z klubu do klubu tak jak ja nie zmieniam się przechodząc na drugą stronę ulicy.
Był cienki i dalej jest cienki.Ja byłem gruby i gruby zostanę.... ha ha ha ha.






Remis... i jazda dalej. Nie ma co mędzić i płakać.
 Otrzepać się i iść dalej po swojemu. Już udowodnili, że są całkiem niezłą drużyną.
Na pytanie czy będą lepsi odpowiem tak.... BĘDĄ LEPSI.
Bo jak napisałem... widać że grają w piłkę, a nie w siatkonogę (patrz Jaga) i czuję, że wiedzą co i jak.
I nareszcie SĄ DRUŻYNĄ !

I dodam słynne powiedzenie z kolonii letnich "wasza grupa naszą grupę może pocałować w dupę".
To do tych wiecznie marudzących.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz