Szukaj na tym blogu

czwartek, 6 lutego 2020

COPA DEL REY ( czyli Barca i Real dostają w ryj)

Nigdy nie oglądam meczów w zagranicznych (krajowych) Pucharach i krajowych polskich oprócz meczów PPolski Lecha. Po prostu "szkoda życia".
Teraz w TVP -Sport ( w necie) są transmisje pucharowe z Włoch ( nie trawię włoskiej piłki no chyba że Sampdoria) i Hiszpanii.
Nijak jednak mi się zaangażować w te rozgrywki więc.....nie oglądam.

Wyjątkowo dzisiaj plusem ,który jednak skłonił mnie  do oglądania "pucharu zagranicznego", był zestaw par ćwierćfinałowych. Real w Madrycie z Realem Sociedad i  Athletico Bilbao -Barcelona . Czyli pierwszy mecz to żadne tam pykanie Real - 3 liga, a mecz pierwszej ligowej drużyny = Realu z ósmą = Sociedad.

Transmisję meczu w Madrycie włączyłem na drugą połowę i z niedowierzeniem zobaczyłem, że zaczyna się od.... 0-1 dla Realu Sociedad.
Potem działy się rzeczy niewiarygodne. Tak,to właśnie było tak rzadkie WIDOWISKO piłkarskie i były zajebiste emocje.
Samo rozpisanie padających bramek w 2 połowie , udowadnia że mój wybór na spędzenie wieczora był trafiony w dychę !

No to było tak
-  0-2 54' Isak
-  0-3 56' Isak (!!!) no piękna luta z powietrza
-  1-3 59' Marcelo
-  1-4 69' Merino (!!!)
-  2-4 81' Rodrygo
-  3-4 94' Nacho



Mało? 
No to do tego DWIE nieuznane przez VAR bramy, po jednej dla każdej z drużyn.
Jedna przy stanie 0-2 dla Sociedad, jedna gdy było 1-4 dla Realu.Centymetrowe spalone!
Czy trzeba mówić ,że ten wynik to ogromna niespodzianka? A kiedy było 1-4 to przeżywałem wręcz szok?
Real Madryt  przegrywając zaledwie (!!!) 3-4 i goniąc wynik do końca przegrał, ale  nie skompromitował się.
Brawa dla Sociedad.
No i 7 bramek to zawsze siedem bramek !

Drugi mecz to Athletico Bilbao - Barcelona ( bez Suareza)..
Nie szykowałem się na wielkie widowisko, bo Athletico to drużyna "obrony". No ale Messi, Griezman, DeJong.... dawali nadzieję na bramki.
Cóż, nadzieja.... i tak dalej. Barca nie strzeliła bramki tracąc ją i przegrywając w 92'23" czyli na 2 minuty przed końcem meczu.
Barcelona grała jak w dziadka i tyle. Mnie zawiódł De Jong ( ten z Ajaxu) bo przecież to on był jednym z architektów sukcesów Ajaxu w sez. 2018/2019. Nie pokazał nic. Athletico się broniło, Messi i Griezman mieli swoje 110-tki w 2 połowie i co z tego. Jedna centrala, główka i...Barca padła.
Mecz niestety nudny, spory zawód.



W półfinale Copa del Rey kompletny brak gigantów ligi hiszpańskiej.
Pozostali : CF Granada (10 miejsce ligowe), CD MIrandes ( 2 liga - 10 miejsce), Real Sociedad ( 8 miejsce w Primera Division), Athletic Bilbao ( 9).
Można powiedzieć schabowym banałem - puchary rządziły się swoimi prawami.

No i teraz wiemy ..... Lech powinien się bać meczu ze Stalą !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz