Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 stycznia 2020

CO TAM PANIE W ITALII (gra Sampdoria-Linetty)

Ciekawa odmiana od Ekstraklasy (cienkiej), Ligi Mistrzów ( top- topów) czyli tego co możemy oglądać w TV to oglądnięcie takiego sobie "średniego-letniego" meczyku w Serie A.
Ot tak z ciekawości ,by przyrównać "środek ligi włoskiej" do połówkowych zespołów z naszej ligi .
Włączyłem mecz Sampdoria- Sassuolo (ichnia liga ma 20 zespołów).
Sampdoria 16 miejsce,Sassuolo 15.
Czyli raczej dolna połówka.

Powiem tak: mecz nijak nie powala mimo paru niezłych graczy ( czyli coś jak w naszej lidze) i uznanego trenera -Sampdoria- trener Ranieri ( tak , to ten co wywinął figiel zdobywając Mistrzostwo Anglii z Leicester w sez 2015/2016).
Na boisku na dokładkę "Berezinski i Lineti".
Wiadomo- Bereszyński ( nie patrząc nawet na jego historię z Ległą) to przeciętny kopacz, a Linetty po mojemu odchodząc z Lecha był mocno "wypromowany".

Liga włoska jest jaka jest i nawet taki Cionek, Reca, Milik, Zieliński, Stępiński grają, a i gdzieś na ławce przesiaduje Żurkowski. Nie szanuję ligi włoskiej jak i "włoskiej solidności i kompetencji"... he he he he.
Jedynie włoska kuchnia obleci no i zabytki . Jest tam co oglądać!

Piłka ( o czym świadczy masowy eksodus z Polski do Włoch piłkarzy) tam na poziomie lepszym niż w Polsce, ale... niżej o wiele niż w "topowych ligach".

Dobra, wracam do meczu.
Od 25 minuty Sampdoria gra w 11 na 10.
Wystarczy posłuchać komentatora ,by wiedzieć jaki to mecz cyt: "It needs a little magic from somebody" oraz " It's very flat game so far".
Czyli tłumacząc na polski - nasza kochana kopanina, walka walka i "centrala w pole karne". Jak mówi cytowany komentator " przydałoby się troszku magii".
Nasz Karol gra "po lechowemu" czyli biega, podaje w bok, do tyłu, był 3-4 razy   wymieniany ,w 1 połowie ,przez speakera meczu.Nic wielkiego.
"Ten drugi" to taka "klasyka naszej ligi" więc co tu gadać.

2 połowa
Sasuolo"siadło" ale... Sampdoria (Caprari, Quaiarella) strzelało na wiwat i tak statystycznie - 90% strzałów wysoko nad bramką, albo po prostu obok.
W pewnym sensie Sampdoria nie robiła nic ( oprócz walki,walki i schematycznego grania) by dać sobie szansę na wygraną.






Karol Linetty? 
Był jednym z 3 najlepszych graczy Sampdorii. Grał na prawym skrzydle i stamtąd bardzo fajnie dośrodkowywał. Miał baaaardzo udaną 2 połowę. Masę dobrych dorzutek i  miał okazję huknąć, ale jak i wszyscy sampdoryjczycy walił wysoko nad bramką. A miał dwie niezłe okazji by "lutnąć z całej epy"  i zdobyć ładną kistę strzałem z dystansu!
Po mojemu spokojnie ,będąc w takiej formie, powinien się łapać do kadry PZPNu.
No chyba, że pociotek trenejro selekcjonejro (Błaszczykowski) będzie zdrowy bo wiadomo- wtedy nie ma żadnych szans! Błaszczykowski przecież MUSI pojechać na Euro, wystarczy że nie będzie miał założonego gipsu , albo nie będzie chodził o kulach. W końcu to Rodzina. A Linetty.... to jakiś tam kopacz.

BeLeszyński - "wyróżnił się" dostając żółtą kartkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz