Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 listopada 2018

REMIS na przetrwanie 2-2 w Białymstoku

Jagiellonia-Lech 2-2

Mecz Lecha oglądałem po raz pierwszy od ponad miesiąca.
Ominęły mnie ligowe porażki, PPpolski.
Czyli zaoszczędziłem sobie nieco zdrowia.

Lech po zwolnieniu Djuki znalazł się "w poczekalni".
Czeka na nowego trenera , "na nowe rozdanie".
Żuraw będący " w zastępstwie" nie kombinował i wysłał na boisko tych których miał.
Może zaskoczeniem był występ Wasielewskiego, a posadzenie na ławie Amarala.

Jak się okazało była to trafna decyzja bo Wasyl strzelił bramkę, dostał żółtą kartkę czyli zaistniał.
Amaral zaś który wszedł pod koniec meczu zagrał najgorzej jak mógł co chwila tracąc piłki, niecelnie podając, plącząc się w idiotyczne dryblingi a na dodatek zupełnie odpuszczał walkę o górne piłki i bardzo słabo krył "swoich" zawodników. I solidnie zasłużył na miano najgorszego zawodnika Kolejorza w tym meczu.

Podpadł mi też Goutas który grał "niebezpiecznie" , był bardzo elektryczny.
Przeciętnie wypadł Tiba. A przecież musimy wymagać by nie grał "na tróję" a co najmniej dobrze!
Nieco "odtajał" Jevtić któremu "coś" zaczęło się udawać. Ale tak naprawdę dalej jest cieniem tego dawnego Jevtića.

Wynik całkiem dobry, mecz niezły.


PS.
Ciekawi mnie zupełne odstawienie Gajosa.
Powstaje pytanie- w jakiej on musi być "formie" skoro po boisku biega np Jevtić.
Dla nowego trenera pozostaje zadanie "podniesienia" wielu zawodników, bo tak naprawdę NIKT ( no może Rogne) w Lechu nie gra dobrze.
Wszyscy grają przeciętnie, poczynając od bramkarza a kończąc na napastnikach.
Mam wrażenie, że "dzisiejszy Lech" to drużyna na 5-6 miejsce w tabeli słabej Ekstraklasy.

Acha... cieszy powrót Gumnego. Wiem, że potrzebuje co najmniej 2-ch miesięcy by wrócić do swojej dyspozycji. Nie robił jakiś "klopsów" ale widziałem go grającego lepiej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz