Szukaj na tym blogu

sobota, 8 września 2018

GRALI I NIE WYGRALI

Dwa mecze.
Jeden taki że mus wygrać.
Drugi taki że dobrze nie przegrać.

U-21  PZPN - OZPN (Owczyński Związek Piłki Nożnej)- 1:1

Ten mecz mnie interesuje najbardziej bo to JEDYNY mecz w którym jakaś reprezentacja PZPN-u gra "o coś" ( tu el MEuropy).
W 1 jedenastce wybiega Tomczyk.

1 połowa

Wyspy Owcze w 16' strzelają bramkę "Wyspom Piłkarskiego Beztalencia".
Nijak mi pojąć po co Michniewicz wpuszcza Kapustkę na boisko. Liczy że on "się obudzi" po długim śnie w jaki zapadł po ME we Francji w 2016 roku?
Liczy że kolejne przeloty samolotem z klubu do klubu zmienią coś w jego "układzie płynów"? Że już "woda sodowa" wyparowała w zetknięciu ze zmianami ciśnień podczas startów i lądowań kolejnych samolotów?
No nie mogę patrzeć na tego "Gwiazdora". Aż nie chcę obrażać waszego poczucia przyzwoitości wulgaryzmami na jego temat.
Dla mnie na dzisiaj to jest taki "klasyczny" Thomalla.



Reszta?
Raczej nie pokazuje nic czego nie widzielibyście kiedy gra polska drużyna. Typowe zagrania: przyjęcie piłki a ta odskakuje i rywal wybija, strzały w krzaki, namolna gra górnymi piłkami w pole karne które wybija regularnie rywal.
No i znane z Lecha ( Janicki) niedogonienie rywala, bo "źle obliczono tor lotu piłki" (Wieteska). Z tego pada bramka dla przeciwników.

NIKT w polskiej drużynie się nie wyróżnia na plus. 
Kownacki w 37' partoli  okazję bramkową stojąc dwa metry przed bramką, nieatakowany . Niby bramkarz obronił paradą "stadiony świata", ale litości. Z takiej okazji nie skorzystał "talent czystej wody".
Byłoby ciekawie gdyby WSZYSTKIE reprezentacje dostały wpierdol.
Na razie 2 połowa przed nami



2 połowa

58'61% - 39%. Polska reprezentacja wygrywa w statystyce, która odnosi się do posiadania piłki.
56'Sebastian Szymański nieudolnie dokręcał futbolówkę od rzutu wolnego. Bramkarz Wysp Owczych miał pełną kontrolę nad uderzeniem ze stałego fragmentu gry. Pomocnik warszawskiej Legii powinien podjąć próbę wrzutki.

Nareszcie "Czesiu" Michniewicz zmądrzał i wpuścił Jóżwiaka od początku meczu (za Kamila Dankowskiego)..
Ściągnął niewidocznego Tomczyka wybitnie nie pasującego do tego meczu "przewagi posiadania piłki przez Polaków". Nie miał ANI JEDNEJ sytuacji podbramkowej co słabo świadczy o napastniku.
Józiu ożywił grę i co z tego skoro bramkarz rywali bronił WSZYSTKO ( nie obronił karnego strzelanego przez Kownasia).
Jak to na pisałem przypomniałem sobie starą bokserską mądrość " nie ma boksera odpornego na ciosy, jest tylko żle trafiony".
I nie trafial z idealnej pozycji Kownacki, Jagiełło, Świderski i "pokazywał klasę"... kto? Kapustka!.
Znowu "zawodowcy" zawiedli. A "nadzieja polskiej piłki" to jak widać słaba nadzieja.
Duńczycy  zacierają łapy, bo o tej samej porze,dzisiaj, wygrali z Finlandią 2-0 i teraz to oni w tabeli wyprzedzają Polaków o 1 punkt ( a gramy u nich!).

Do kompletu - porażki PZPN-u 1-3,0-3, remisu 1-1 ( z Wyspami Owczymi! Czyli leje nas nie tylko Luksemburg ale i "owczarze") pozostaje nam jeszcze mecz wieczorny "dorosłych zawodowców".

Co się jednak dziwić ( że panuje taka piłkarska nędza) skoro i "piłkarscy dziennikarze" to podobna nędza. W relacji z meczu mylą imiona piłkarzy ( dowód to screen  poniżej):


  PZPN - WZPN  1-1

Wbrew obawom mecz niezgorszy.
Można pisać że Włosi przeżywają kryzys, ale chyba lepiej napisać ( i to prawda) że to Polacy grają na dobrym poziomie.
Mnie osobiście ucieszyła (!!!) kontuzja ( któraś to przed ważnymi meczami) Rybusa.
Nie lubię jego stylu gry. Po mojemu jest może lepszy od legendarnego "Wafśniaka", ale tylko tyle.
Reca to "świeży powiew odmienności" dla nas umęczonych parą Rybus/Jędrzejczyk. Grał jak grał, zobaczy się jak będzie dalej.
W ogóle obrona zmontowana od nowa zagrała dobrze.
Oczywiście liczę że do tej kadry doszlusuje Gumny, ale i BeLeś zagrał niezgorzej. Na pewno to lepszy wybór ( niestety) niż Kędziora.
Reszta całkiem dobrze. 
Brzęczek ( komentator śmiał się, że żaden komentator zagraniczny nie ma szans wymówić jego nazwiska) faktycznie "odremontował) kadrę i moje obawy okazały się przedwczesne.
Najlepsi to- Lewy (oczywiście to klasa sama w sobie), Zieliński (nareszcie) Fabiański ( oby tak pewnie na przedpolu grali bramkarze Lecha... pomarzyć).
Reszta tych co wybiegli od początku bardzo dobrze.
Co do gry Karola nijak oceniać bo grał "ogon".

Najgorszy zdecydowanie Błaszczykowski faulujący blisko pola karnego ( już tak było 2 razy przed tym fatalnym karnym). Niestety wieku nie oszukasz, a i brak grania nad wyraz widoczny.
Słaby, cienki, zdecydowany minus.
Na szczęście reszta nawet "nie zbliżyła się" do jego "poziomu".

Nieżle to wyglądało.
Rywal jednak zaprezentował się raczej słabawo, nie oddając w 1 połowie ANI JEDNEGO CELNEGO STRZAŁU!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz