Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 września 2018

GĘBA SIĘ KRZYWI NA TAKI PUCHAR (podaje Lech!)

ŁKS  -Lech  0-0 (12' dogrywki  0-1 Amaral)

Nie ma dla mnie problemu ,gdy Lech przegra, bo w końcu "puchary rządzą się swoimi prawami".

Oglądam bo ...oglądam. Bez większych motywacji czy ekscytacji.
Kawa jedynie podnosi mi ciśnienie.

Dostaję też  to czego oczekiwałem... nic więcej.
Czego oczekiwałem?
Przecież "Silni na papierze" grają z "debiutantem w 1 lidze".
A smaczek dodatkowy to ten, że ŁKS wybiegł w "zapasowym składzie" , bo trener "oszczędza swój zespół przed następnym meczem ligowym" ( gra z 9-cioma graczami którzy nie grali w ostatnim ich meczu ligowym).
Ciekawe co?
Lech gra za to w (niby) najsilniejszym ligowym składzie, a 1 ligowiec wybiega z paroma graczami rezerwowymi ( np ich bramkarz gra 1 mecz w tym sezonie!).

Mamy dzisiaj to co zwykle ( Olimpia Grudziądz, Miedż Legnica) kiedy 1 ligowiec "nie drygnął". Bo dlaczego teraz niby miałby się bać bezjajecznego Lecha?
Jest spora grupa kiboli Kolejorza w Łodzi i tak koło 75 minuty mamy "Kurwa mać Kolejorz grać!".
Głośno i wyrażnie wykrzyczane żądanie.

I... "beniaminek" gra sobie dogrywkę z opcją "karne" pod koniec dogrywki.


Lech dzięki ŁKS-owi wchodzi w rytm meczowy, he he he. Klupś, Radut wchodzą na zmianę ( za Józia i Gajosa) by " łapać minuty". Łapią, łapią, łapią.

DOGRYWKA:

Komentatorzy "liczyli" że łodzianie opadną z sił i Kolejorz pewnie też  "czekał "( nie raz na to czekał zamiast zabiegać rywala) i jak zwykle Lech "nie doczekał". ŁKS gra tak jak grał. Nie gorzej i to im starcza.
Dogrywka wcale mnie nie zaskakuje. Bo... "puchary się rządzą".
Zaskakuje nieco , to że w 2 POŁOWIE dogrywki to ŁKS miał 2 dobre okazje w polu karnym poznaniaków.

Karne:

Nie ma karnych, a to szkoda, byłaby zabawa !
Lech wymęcza wygraną! 
Klupś się urwał w 120 minucie (!!!) ... Gytkjaer ZNOWU nie wykorzystał swojej "sety", ale tak naprawdę do pustaka dobił Amaral.


Uwaga:
1 - Lech miał bez liku rzutów rożnych z których KOMPLETNIE nic nie wynikało. I nie chodzi  mi o okazje bramkowe , ale brakowało w ogóle trafiania w bramkę po rogach ! Zero, nic.
Ten "element gry" jest całkiem Lechowi niepotrzebny.
2 - Gdyby Tomczyk  spierdaczył tyle okazji BRAMKOWYCH co Gytkjaer to chyba do końca kariery nie podniósłby się z ławki "prześladowany" przez kiboli!
3- Jóżwiak nie był "tradycyjnie" najlepszym graczem Lecha, bo takich graczy było brak !


Oceny?

ZERO dla Gajosa, zero dla Raduta  i za zmarnowane okazje swoje zero ma u mnie Gytkjaer
Reszta słabe jedynki - jak leci,tylko za obecność na boisku !
Wiem ,może krzywdzę Janickiego, Goutasa, Putnockego, Kostę , ale.... litości!
DWÓJKA - Cywka (jednak)

Oczywiście "za firmowanie tego teatru" mocne ZERO dla trenera Djurdjevića ( plus CAŁY jego tzw "sztab").


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz