Szukaj na tym blogu

sobota, 4 sierpnia 2018

HYMN WARSZAWY

Sorry że trochę będzie nie do końca o piłce, sorry, ale nie "utrzymałem i popuściłem".

Kiedy słucham hymnu śpiewanego na meczu ligowym (tu na stadionie Ległej) to po prostu bierze mnie pusty śmech. Jeśli to tak ma być to istotne wydaje się proste pytanie - dlaczego nie śpiewa się hymnu w kinie, na dyskotece czy  w pracy, albo na imieninach ?
Dlaczego nie "świętuje się" Powstania w Operze czy Teatrze ( też masowe zgromadzenie)

Kiedyś już to pisałem.
Od powtarzania ciągłego  "kocham cię" miłości nijak nie przybywa, od deklaracji ciągłej "jaki to jestem szczęśliwy" to mityczne szczęścicie nagle   się nie pojawia.
Idąc tym tropem.. śpiewanie hymnu na meczu ligowym , gdzie połowa piłkarzy to obcokrajowcy jest idiotyczne.
 Czy nagle od śpiewania hymnu ci co go śpiewają ngle stają się patriotami, "prawdziwymi Polakami"?
Jeśli tak to ci co nie śpiewają (obcokrajowcy) to "obcy" mają Polskę w dupie.
A przecież grając w "patriotycznej stolicy" pierwsze czego powinni się nauczyć to.... hymnu Polski ( sorry miało być --- hymnu Warszawy).
Bo piosenki -"Sen o Warszawie" - Carlitos nauczył się na bank już w Krakowie.

Na dodatek to ciągłe powtarzanie i zaklinanie budzi podejrzenie , że to co się tak często mówi to najzwyczajniejsze kłamstwo ( słynne - Ja? Ja  NIGDY żony nie zdradziłem!).

Hymn śpiewany przy byle wydarzeniu to przesada granicząca z czystą głupotą ( a taką oczywistą głupotą dla mnie poznaniaka było Powstanie Warszawskie- najbardziej zabójczy pomysł polityków chcących się "ustawić" kosztem głupich "kmiotków" , który to pomysł  doprowadził do śmierci tysięcy ludzi, zniszczenia całego miasta , a co za tym idzie późniejszym zubożeniem całej Polski bo przecież "naród odbudowuje stolicę"). W rozliczeniu ten "heroiczny czyn" przyniósł ZERO korzyści, a wręcz osłabił tzw "podziemie" i Ruskim łatwiej było wziąć pod but Polskę.
A  tu stadion pęka od "narodowej dumy" , odbywa się śpiewanie pieśni powstańczych wieczorem na placu przez dorosłych i dzieci. Kolejne gloryfikowanie wojny, przemocy, politycznej głupoty.

PS:
Dlaczego zamiast pisać "Legia mocna na papierze" nie zaczyna się wreszcie pisać "Legia słaba na  papierze" ?
Powtórzę.
Stadion to nie miejsce na "patriotyczne wygłupy" jak imieniny to nie miejsce na śpiewanie pieśni kościelnych czy dyskoteka to nie miejsce na "kładzenie wieńców pamięci".
Ktoś tu myli "rum z rumakiem i konia z koniakiem".
Dobrze robi UEFA, która wręcz karze finansowo klub za "symbole niezwiązane z meczem piłkarskim". bo nijak pojąć co ma kopanie piłki z powstaniem warszawskim !

A co do meczu to było to klasyczne "męczenie buły: w wykonaniu "silnej kadrowo kurewki".
Zer-zero mówi wszystko.



PS 2:

Zamiast śmiesznego rysunku jest śmieszna wypowiedź trenera Zabrza -Brosza.




No bo nawet idiota wie..... IM DŁUŻSZA DROGA TYM WIĘCEJ TRZEBA CZASU !


2 komentarze:

  1. Uderzyłeś bardzo trafnie w temat, który i mi od dłuższego czasu przeszkadza a mówiąc wprost wkurwia mnie.
    W ogóle "postawy patriotyczne" stały się ostatnio bardzo modne i byle kmiot (a ci na wiejskiej i ci od stadionowych przyspiewek już w szczególności) wyciera sobie nimi mordę. Patriotyczne tatuaże, patriotyczne koszulki, marsze w końcu wyśpiewywanie hymnu na stadionach ligowych przy byle okazji. Niech pewien cytat posłuży tutaj za mój komentarz ponieważ w pełni oddaje mój stosunek do tej sytuacji."popełniamy wszyscy profanację. Hymn powinno się śpiewać w postawie hab-acht. Zawsze hymn śpiewa się na baczność. Nawet najjaśniejszy Pan śpiewa hymn na baczność, bo to jest pieśń państwowa a nie piosenka o huzarze i dupie Maryni. Nawet w burdelu się tak nie śpiewa hymnu". Pozdrawiam wszystkich miłośników polskiego kina ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Piotr

      Ja dzisiaj zaśpiewałem hymn bo moja żona zrobiła bardzo smaczne żarcie a i wino się znalazło, smaczne, czerwone, hiszpańskie. No i hymn z powody ładnej pogody też. Bo że nad morzem to upały jak najbardziej na miejscu ! A reszta kraju ... niech się wkurwia... he he he :-)

      Usuń