Szukaj na tym blogu

czwartek, 9 sierpnia 2018

GODZINY PRZED MECZEM

Na dworze parówa i tak ma dzisiaj być.
Pootwierane drzwi i okna, psy leżą "martwym bykiem w domu".
Gorąco.

Zamiast "czilować się" na tarasie lepiej posiedzieć do 14 tej w domu więc i czas by przygotować się do meczu.
Nie powiem, jest nerw. Są myśli.
Czego się spodziewam?

Nie wiadomo. Trochę to jak przed trudnym egzaminem na który czasu było niewiele, a przedmiot trudny ( np wyższa matematyka) i materiału mnóstwo do ogarnięcia.

KRC Genk to nie jest TOP europejski, ale to "solidny egzaminator" i wymagający. Tu nie ma mowy o "ściąganiu" i "laniu wody".
Mecz pokaże w jakim miejscu zmian jest Lech. 
Zmiany to w moim pojęciu "polepszanie jakości gry". Bo gracze są jacy są i wiadomo, że "wzmocnienie" z Bundesligi czy Ligue Une nie grożą.
Dodam, że po mojemu gracze są "przyzwoici".

Temu ( poznaniacy) zespołowi brakuje DOKŁADNOŚCI. Czyli prosto mówiąc... celności podań.
Mental jest niezły, szybkość biegowa ok, brakuje precyzji, którą ( niestety) nadrobić można jedynie bieganiną i "nieodpuszczaniem".

Zakładam że Lech powalczy i tyle.
Trzymam kciuki, bo nawet jeśli przegrają ( nieznacznie) dwumecz pozostanie przekonanie, że " wybrana droga jest prawidłowa". A wiadomo, kibole z Wielkopolski potrafią zrozumieć kiedy to widzą i wiedzą też " że nie od razu Kraków zbudowano".

Czyli spokojny optymizm, piwo i trzymanie kciuków dzisiaj o godzinie 20 tej !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz