Szukaj na tym blogu

sobota, 25 listopada 2017

LECH ZDECH ? (czy to już?)

Uwagi pomeczowe, po meczu Górnik Zabrze- Jagiellonia

Kiedy patrzyłem na mecz Górnik-Jagiellonia  ( porównując z "bez-brakiem stylu" Lecha) jedno się rzucało w oczy - gracze jednego i drugiego zespołu, którzy byli przy piłce BYLI ODWROCENI twarzami DO BRAMKI RYWALA.
Nie było "grania tyłem do bramki", "grania z wykorzystaniem bramkarza" a prawie każdy bieg to był bieg w kierunku rywala, NAPRZÓD.
Podania, jeśli już , to były głównie podania DO PRZODU i  po ziemi.
Nie było ( oprócz tego debilnego grania tyłem do bramki rywala) tych słynnych "zagrań długą piłką  za plecy obrońców "..
Królowały za to mocne grane "niskie" piłki na dobieg, sporo grano z pierwszej piłki, próbowano sporo strzelać.
Ciekawie grano :"podaniami penetrującymi" pole karne przeciwnika, mocno, po ziemi. Często grano prostym schematem - dostaję piłkę, od razu oddaję i wychoodzę na pozycję oczekując "piłki zwrotnej".

Nie dziwię się, że na trybunach w Zabrzu są komplety co mecz.
Taką grę chce się oglądć i w zderzeniu z tym "stylem gry" głupie gadanie " nie jest ważne w jakim stylu, ważne trzy punkty" wydaje się piramidalnym idiotyzmem.
Jest za to tak jak mówi trener zabrzan Marcin Brosz -- " kibice przychodzą by zobaczyć WIDOWISKO, by zobaczyć bramki" i to daje im zespół Górnika i dlatego ludziska walą tłumnie na ich mecze i to nieważne czy przyjeżdża Jaga czy Piast . Jest komplet na trybunach !

Pogoń -  Piast  2-2

Nowa miotła podała w Szczecinie tradycyjne danie -  "paprykarz".
Deszcz, boisko zryte jak przez dziki.
Jedni chcieli ( Paprykarze), drudzy mogli (Piastunki).
Padł remis który jest jak w tym powiedzeniu " nie było wygranych, byli dwaj ciężko ranni".
Po jednym punkcie to malutko dla tych co na dole.

Moja teoria dotycząca WQęgrów się sprawdza. To cienkusze, taki tokaj mocno rozcieńczony. Gyurcso wypadł ze składu.
Delew co mecz potwierdza że Pogoń to dla niego za mały klubik. I tym razem (obok młodego Piotrowskiego, który był bardzo dobry) to on był graczem NAMBER ŁAN w Pogoni, widać było JAKOŚĆ.Dalej słabiutki Zwoliński, nie powalał na glebę Murawski, a i Formella wszedł dopiero na koniec meczu. Drygas nieobecny.


Arka -Sandecja  5-0

Ktoś powie ..... 5-0 to pikuś ,bo były AŻ 2 "elwy" No tak, ale i bez nich byłoby 3-0. Ten wynik to wielki wstyd dla Lecha. Arka pokazała miejsce w szeregu słabej Sandecji. A przez porównanie pokazała Lechowi że jest cienki jak dupa węża i "problem w głowach graczy Kolejorza" tkwi faktycznie... gdy lechci myślą o zdobyciu MPolski !.
Brawo Arka  :-) , wstyd tym co deklarują w Poznaniu - "przecież jesteśmy zawodowcami".... tylko chyba na papierze czyli na liście płac .
Sorry że tak piszę, ale na razie KAŻDY klub z czołowki ( Jaga, Zabrze, Legła, Korona ) jest wyrażnie lepszy od Kolejorza   :-(


Korona-Legła  3-2

Co tu pisać.
Patrz co napisałem wyżej.
Uściślę... z przyjemnością patrzę jak gra Korona Kielce. Tak, z przyjemnością. I to dla nich oglądam ten mecz.
Na razie ( jest koniec 1 połowy) mogę powiedzieć że ich akcja na wyrównujące 1-1 na poziomie PRAWDZIWEJ piłki nożnej.

Nijak mi zrozumieć , że w Poznaniu szukają przykładów w FC Basel, Atletic Bilbao czy w Hercie Berlin.
A przecież przykłady są "pod ręką" - to  jak grają ZESPOŁOWO POLSKIE LIGOWE --- drużyny Jagi, Zabrza, Ległej czy Korony. A zresztą tabela wyraźnie pokazuje "kto ma rację" a kto działa bez składu i logiki i pomysłu "na granie", albo jest najzwyczajniej w piłce cienki .
Tabela nie kłamie- na dole Pogoń, Piast, Bruk, Sandecja, Cracovia. Lech w środku tabeli ( niemalże) .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz