Szukaj na tym blogu

piątek, 18 kwietnia 2014

POWTÓRKA Z MECZU Z GÓRNIKIEM

Dziwne uczucie, kiedy człowiek zostaje "osierocony" niemal na finiszu rozgrywek
Piątek BEZ meczu!
Dziwne uczucie. Kiedy czekało się na piątek, potem sobota, niedziela, poniedziałek, we wtorek środę LM , w czwartek LE.
Pustka Panie i Panowie.
Ratowałem się przeglądem powtórek oraz "lekturą" Lech TV..
Swoją drogą wcale niezłej telewizji klubowej. Mój zarzut to zarzut do pracy prowadzących wywiady.
Sztuką wywiadu jest tak zadawać pytania by pytany MIAŁ SZANSĘ odpowiedzieć "coś od siebie".
A tutaj najczęscie pytania sformułowane tak by pytany odpowiedział tak jak sugeruje to pytanie-- na przykład " chyba ciężko będzie się grało z Górnikiem" " Legia chyba nie ma zbyt dużej przewagi" , a do obcokrajowców " jak podoba się Poznań" [ i co kurwa mają odpowiedzieć ! Wilda jest hujowa?? ... he he he, nie mówiąc o Osiedlu Lecha!"].

Dostajemy w czasie wywiadu to co chce, byśmy dostali, prowadzący wywiad.
Nudne, przewidywalne, bez iskry inwencji. No cóż jest jak jest.
Obejrzałem też materiał "kulisy meczu w Zabrzu" i.......


pomyślałem patrząc na piłkarzy (zrzut jak wyżej) ilu będę miał przyjemność oglądać w następnym sezonie.
Prezes Klimaczak przecież, w kwietniu zapowiedział, że "wszyscy są do sprzedania, kwestia ceny. No za wyjątkiem Kownasia i nie chcielibyśmy by odszedł Hamalainen".
Wiem że to normalne, że zmienia się zespół, odchodzą lubiani i po prostu dobrzy piłkarze (wystarczy popatrzeć ilu zostało z  zespołu mistrza Polski 2009/2010 - Możdżu, Kamyk, Kotor, Maniek, Panama, Dima. lub skończyli karierę ( Reksiu, Ivan).
Zespół  ZOSTAŁ PRZEBUDOWANY , w pewnym sensie doszlifowany i.... szykuje się demontaż latem. Chciałoby się powiedzieć "tym sposobem do Europy nie dojdziemy".... he he he.
Piłkarze odejdą, na obozie letnim jak co rok będzie "łatanina". Posiłki doczłapią za 5 dwunasta i... zacznie się europejska próba.
Ech pomarzyć.. gdyby ten skład co wybiegł "na Górnika" mógł zagrać jeszcze CAŁY sezon 2014/2015 to nie byłoby mocnych! Nawet w LE czy nawet byłaby szansa w el. do LM ( jakby się fuksem udało wyprzedzić Legię).
No cóż ze zdjęcia powyżej to chyba pożegnamy się z - Karolkiem, Możdżeniem ( 23 lata to czas na dobre zmiany  ( myślę o przyzwoitym klubie zagranicznym, Belgia, Austria, Szwajcaria), Lovrencicsaem ( tu raczej na 99% transfer będzie), nie wiem jak będzie z Kendzim nieco sfrustrowanym "pewnym miejscem na ławce rezerwowych" . Pozostaje Claasen - tu nabieram wody w usta. Nic mądrego mi się nie ciśnie do głowy.
Są plusy ujemne i minusy dodatnie.



Ta fotka powyżej jest dość niezwykła.
Rzadko się zdarza, by drużyna przyjezdna (tu Lech) i do tego taka co "nalała mocno naszych" "przybijała piątki" z kibicami miejscowych.
Jak widać i takie niezwykłe sytuacje się zdarzają.
W tle było do tego słychać wołania "JEBAĆ LEGIĘ".  To dla kibiców zabrzan Lech ma być tym co "wydyma tęczowych" za "krzywdy" Górnika.
Jak dla mnie to bardzo rozpaczliwe wołanie. Nienawiść tak ogromna do "kurwy warszawskiej", że doszło do tego żę ci co leją naszych są żegnani  nieomal przez "serdeczne przytulenie do serca". Oby tylko dobrali się do skóry tej "warszawskiej dziwce". Mimo wszystko szok!



Ostania fotka bardzo smutna.
Po niewielu minutach musiał zejść z boiska Henriquez Ledezma ( kontuzja łydki). Dla niego ten mecz to miała być okazja by pokazać sie Rumakowi, zagrać mecz roku i wygryźć kontuzjowanego  Douglasa ze składu.. A wiemy jak ambitny jest Henriquez, widzący do tego że jego serdeczny kumpel, Arboleda, jest praktycznie jedną nogą poza klubem.
Nie udało się kurde.
Wszedł za niego czający się na ławce Kędziora. Prze-ambitny chłopak. Już raz w tym sezonie miał "fałszywy start" i został ofiarą "miazgi w Szczecinie".
Kiedyś pisałem. Młody, albo wejdzie "wejściem smoczka" ( jak Kownaś) , albo "przepuszczając okazję" musi czekać jak ten sęp właśnie na nieszczęście ( kontuzję) kolegi z zespołu.
Na tym zdjęciu widać... załamany Henriquez wiedzący, że tak długo czekana okazja uciekła i pewnie będzie siedział do końca sezonu na ławce ( wróci Dougla).
Szczęśliwy Kędziora który dostał mocny zastrzyk optymizmu i zobaczył swoją szansę. A ponieważ ją wykorzystał.... cieszy się.

To jest właśnie potęga rywalizacji, konkurencji w zespole.
Jeśli coś takiego istnieje, w drużynie , to każdy trening jest jak mecz.
Na dodatek motywacja rośnie, gdy widać że praca na treningu DAJE EFEKTY I WYGRYWAMY, gdy trener nie waha się wstawić "młodego" za tzw gracza doświadczonego, gdy jest taka potrzeba.
I niestety wtedy "Dla jednego słońce, dla drugiego deszcz".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz