Szukaj na tym blogu

czwartek, 3 kwietnia 2014

NIECO O SKUTECZNOŚCI I parę statystyk, grała LE

Po zakończeniu meczu Borussi Dortmund ( ten z Zenitem) Piszczek zapytał reportera - jak tam moje statystyki. I to pytał POWAŻNIE.
Ponoć dla Kloppa statystyki pomeczowe ( w tym bieganie- ile km.) to podstawa oceny gracza.
Generalnie tak jest.
Bywają wyjątki. Na przykład ostatni mecz Real vs. BVB kiedy najwięcej biegali ( pozycje 1,3,4,5) gracze z Dortmundu. Podzielił ich Xavi Alonso ( 2 miejsce - 11,98 km).
Biegali, biegali, a Real wygrał 3-0, bo... był lepszy.
Tak więc statystyki potrzebne, ale.....

Sprawdziłem sobie mecze Lecha na wiosnę 2014 roku. 
Było to 7 spotkań.
Faktem jest że Kolejorz strzelał "na potęgę" - 137 razy (rywale 65 razy !!!). Nieomal DWA RAZY MNIEJ!
Celnie Lech strzelał 52 razy (rywale 28). Również DWA RAZY MNIEJ.
Jaki z tej "strzelaniny" były efekty ?
Lech = 13 bramek zdobytych , Rywale = strzelili Lechowi 11 bramek.
Czyli z tej mnogości padło prawie tyle samo bramek co z "małości" gdy NAM strzelili przeciwnicy.

Wnioski mogą być DWA

Nr 1 - obrona do bani, bramkarz "dziurawy"
Nr 2 - "celowniki żle nastawione". To potwierdza statystyka ->> strzały/strzały celne ( w tych 7 meczach razem) = 38 % ( rywale=43%),  skuteczność ( strzały celne/goli) = 25% ( straszliwie niska!) rywale = 39%.

Zmiażdżyli skutecznością zespół Lecha ==> Pogoń ( 7 celnych=5 bramek= 71%), Legia ( 2 celne = 1 bramka = 50%).

Przy przyjętej przez Trenera taktyce  - "strzelamy dużo, bo jak strzelamy to może coś wpadnie" problem jak widać nie jest więc z obroną, ale ze skutecznością graczy ofensywnych.
Potwierdza to  rozliczenie kto strzelał bramki na wiosnę : Teo - 4 ( co ważne-po 1 bramce na mecz).
Slabo to wyglada w przypadku pomocników - Pawłowski -3 ( w 2 meczach) i Linetty x1, Hamalainen x 1, Lpvrencics tak bramkostrzelny - ZERO.
Przy takim "bombardowaniu rywala"  urządzanym mecz w mecz  te rezultaty bramkowe niezbyt imponujące. Tym bardziej że Teo ( co ogólnie wiadomo) to napastnik typu "do czterech razy sztuka".
Może więc zamiast Hamalainena grającego za Teo, lepiej byłoby grać 2 napastnikami ( jakimiś- Teo, Kownaś, Formella- zestaw raczej też nie przerażający dla rywali, szczególnie w ew. LE), za nimi Hama + 1 defensywny i dwóch skrzydłowych pomocników. Tu jednak trzeba szybkich skrzydłowych obrońców  ganiających za skrzydłowymi rywali.

A co do statystyk.
sprawdziłem sobie jak wygląda ilość obcokrajowców w klubach 1/4 Ligi Mistrzów, ot z ciekawości. Jako "przyczynek" do tego według jakiego "schematu ludzkiego" budować 'wypasiony zespół piłkarski".
To wygląda tak ( ilość graczy w kadrze klubu/ilości obcokrajowców) - Barcelona - 25/9 = 36% , Bayern - 27/14=52% , BVB - 27/10=37 % , Chelesea - 23/19 = 83% ( tu jakieś totalne przegięcie), MUnited - 26/17 = 66%, PSG - 25/13 = 52%, REAL - 23/11 = 48%.

Jak widać "pilnuje się" jednak "współczynnika narodowościowego". By nie przekroczył 50%. Generalnie kupując "obcokrajowców" nie "wypełnia się" nimi ławki, ale MUSZĄ wskoczyć do pierwszego składu. I wtedy nie oszczędza się na bejmach.
Ma to sens, bo w klubie nie pojawiają się "religi", "emeryci", "zgrane karty" a gracze dużego formatu (za tak zwane PRAWDZIWE PIENIĄDZE, od których mogą  uczyć sie gracze "własnego wypieku".

U nas ten model NIE ISTNIEJE. Jedni "emeryci" uczą młodych jak być "młodym emerytem".
Jako przykład jakich graczy się kupuje w LM to radzę poszukać bramki Javiera Pastore w meczu PSG-Chelsea ,z 93'.

Przy okazji:
Obejrzałem dziś mecz U-18 - Polska-Norwegia. Było 2-0.
Zagrał cały mecz Jan Bednarek ( Lech), był kapitanem tej kadry.
Ale nie o tym. Zaskakuje mnie osoba trenera tej kadry Rafała Janasa.Trenera który NIGDY NIE PRACOWAŁ Z MŁODZIEŻĄ. Jak to skomentować? Znajomości "warszawskie" robią swoje. Bo przecież aż się prosi by taką kadrę prowadził np Jan Urban, trener bezrobotny, mający doświadczenie w pracy z młodzieżą w Osasunie, trener bardzo lubiany przez graczy ligowych.A tu... trener bez doświadczenia ligowego ( był zaledwie asystentem w Wiśle i ... ostatnio zresztą w Legii, przy Skorży).Jak ma być postęp skoro tylko Marcin Dorna coś pokazuje (ostatnio) z reprezentacjami prowadzonymi przez siebie ,gdy inni ( Majewski, Sasal, Wójcik) pograją, pograją i wypad.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz