Szukaj na tym blogu

wtorek, 28 czerwca 2016

NAZBIERAŁO SIĘ

Generalnie Mistrzostwa Europy.
Przy nich sparringi Lecha wyglądają jak rozgrywki amatorskiej ligi osiedlowej badmintona przy Turnieju Tenisowym ATP.

Nie sądziłem że TO napiszę, ale WŁOSI MI SIĘ BARDZO PODOBAJĄ!
Naprawdę ich mecze to taki powiew tego co się chciałoby by grali ci najlepsi.
Czyli żadne tam SRAKI-TAKI ( która wraz z tym debilnym "posiadaniem piłki" i graniem jak w piłce ręcznej "po obwodzie koła") ktora powli się kończy, bo nie tylko że nieskuteczna ale potrafi zanudzić widzów na śmierć.
Nikt jakoś  na tych Euro "nie liczy wymienianych podań między graczami" gdy Włosi grają prosto czyli szybko ( przez pomoc oczywiście a nie piłkami typu "lampa do przodu" na najszybszego gracza ), a za jeden z najlepszych meczów turnieju uważa się mecz Węgry-Portugalia bo było 6 bramek.
Italiańcom nie przeszkadza w tej ich szybkiej grze  piłka, wręcz grają oblężeni przez 3 rywali między sobą.
Ale "kierunek gry" cały czas jest dla nich oczywisty czyli " spod swojej bramki w kierunku bramki rywala" czyli do przodu, a nie "tkają koronek" w środkowej strefie.
Rywale  wygrywając usiłują "uspokoić grę" ( sporo meczów kończy się wynikiem 1-0), a Włosi nawet prowadząc 1-0 jeszcze nie grali  " na wynik" , nawet w 80 minucie.
Nie ma u nich tego osławionego "cattenaccio" choć w obronie grają przecież bez błędu.
 Przecieram oczy, cieszę się patrząc jak grają "makaroniarze" i jeśli nic im się nie spieprzy to ściskam za nich kciuki by wygrali te Mistrzostwa , bo na razie są bezdyskusyjnie najlepsi.

Najgorsi już się "po grupie wysypali" ( no może jeszcze w 1/8  zostali Irlandczycy czy Węgrzy- jednak byli słabi).
Niesamowita historia to Anglicy, którzy wręcz zmiażdżyli rywali w eliminacjach do ME, ale we Francji grają jak zwykle gdy grają  w rozgrywkach " o coś".
Czyli dają ciała "po całości" i to nie tak, że rywale grali fuksiarsko, bo przecież Anglicy męczyli się z cienką Rosją i ugrali zaledwie remis.
W pewnym sensie ich postawa pokazuje że żadne tam "statystyki wiekowe" ( Anglia miała najmłodszą drużynę w turnieju ponoć naszpikowaną wystrzałowymi gwiazdami) nie mają znaczenia skoro tacy Włosi ( najstarsi w turnieju) biegają " z głową' i z celem i to ich bieganie ma sens.

Na pewno "zjazd" notują "czechosłowacy" którzy zawsze "imponowali szkoleniem".
Tym bardziej że jakoś nie widać w tych drużynach  tego "życia i nerwu". Oni na bank będą przechodzić kryzys . Austriacy potwierdzili że są bardzo "średnim średniakiem" jak i Turcy.
Mnie ciekawią najbliższe wyniki Albanii, która grała na bank lepiej np od Ruskich czy obu Irlandii.
Jeśli pytalibyście mnie kto tak NAPRAWDĘ mnie zaskoczył to bez zastanowienia powiedziałbym - Walia.
Nie Islandia. która przecież na luziku ograła w eliminacjach Holandię, (plus  pamiętny Stjarnan Lecha) więc dziwie się że wszyscy tak się nad nią wytrząsają z zachwytu.
Ja tam stawiałem na to że Islandia może wygrać z Anglią i dla mnie to nie była żadna wielka niespodzianka.

Teraz przed meczem Polska vs. Portugalia.
Tu MUSI zagrać zespół, bo Portugalia jest bardzo przeciętna i to zespół może pokonać tą "zbieraninę" ( uważać trzeba oczywiście na Ronaldo który sam wygrywa mecze).

Na koniec Lech i sparring z Arką.
Sorry, jeśli w meczu cokolwiek ciekawego zaczyna dziać się w 89 minucie ( po "setce" z każdej stron, plus słupek po strzale Pawłowskiego) , a bramka pada dopiero w 92 ( bodajże) minucie to pisanie o tym "widowisku" jest oznaką straszliwego wodolejstwa.
Mecz trwał jak widać 5 minut więc i parę linijek wystarczy.
Jako ciekawostka, znowu na lewej obronie zagrał "urodzony prawy obrońca" ( jak mawiał Urban) czyli Guma.
Grał dobrze.
Oczywiście sam mecz ( po meczu Włochy-Hiszpania) wręcz "kłuł w oczy", a tzw "zagrania"  kojarzyły się ( przez porównanie poziomów) a zagraniami z boiska akademickiego kiedy spotykaliśmy się w zasadzie tylko RAZ  w tygodniu, w czasie meczu o tzw "punkty", w lidze uczelnianej.

No cóż, jaka liga, taka piłka.
I doprawdy bawią mnie spekulacje jaka ta liga "silna" skoro po boiskach Francji biegają tacy "gwiazdorzy piłki ligowej"jak Guzmics, Kadar ( ten akurat grał na tzw "poziomie"), "jednostronny jeździec bez głowy" Lovrencics, a komentatorzy i pismacy dostają sraczki gdy na chwilę wbiegają Duda czy Nikolić ( o nim napisano że "miał asystę" gdy rywal strzelał samobója. Idąc tym tropem to taką samą asystę może sobie zapisać także bramkarz).
O "wyczynach" Peszko nie wspomnę ( dwie żółte kartki) , o "jakości gry" Jodłowca też nie napiszę. Tak naprawdę tą ligę "godnie reprezentują" tylko Polacy- Mączuński, Pazdan "reklamuje ligę" nieco przereklamowany Kapustka.
Jędrzejczyk... sorry.... z jego "zagrań" mógł być co najmniej jeden karny.

Linetty - sorry, ale te rozgrywki to "nie jego rozmiar kapelusza".
Zresztą wcale mnie to nie dziwi, bo po prostu to (po mojemu) ot taki lepszy ligowy kopacz i tyle. Na razie jego transfery do Tottenhamu czy innego "chamu"  to bajki z mchu i paproci.
No chyba że "wpis Euro" w CV to jakby "pieczęć jakości" bez względu na to czy piłkarz gra czy nosi  jedynie sprzęt z autobusu do hotelu.



PS:
To co napisałem o sposobie gry potwierdzają statystyki wygrzebane PO 1/8 rozgrywek ME.
Zespoły mające największe posiadanie piłki (POSSESSION), albo już odpadły (Hiszpania, Anglie ,Szwajcaria) albo grały słabawo (Niemcy, Portugalia).
Zresztą (co ciekawe) na wyniki nie miała wpływu CELNOŚĆ PODAŃ ( podana w % podania/podania celne) bo to samo co o "posiadaniu piłki" można napisać i o tzw "celności".
Liczy się zatem szybkość gry i skuteczność!
Reszta to detale.
No i oczywiście by osiągnąć sukces trzeba mieć DOBREGO BRAMKARZA ( najlepszy w statystykach bramkarz Islandii!!! Hannes Halldorsson - gra obecnie w RK Reykjavik).
Oraz szybkich jak wiatr skrzydłowych ( najszybszy gracz Francji Coman).



I ostatnia ciekawostka -
O wiele więcej bramek pada w 2 połowach, a już zaskoczeniem jest strzelenie aż 9 bramek w doliczonym czasie gry.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz