Szukaj na tym blogu

sobota, 13 września 2014

sobota LECH ZDECH...

Cracovia - Górnik Łęczna  2-1
widzów  5 624
sędzia Raczkowski

Trener Cracovii Podoliński "zabrał ze sobą" do Cracovii ze Znicza Pruszków króla strzelców 1 ligi, Zjawińskiego. Wydawało się, że będzie to super ruch. Nie jest. 7 meczów i nie strzelił żadnej bramki.
Zjawiński zaczynał sezon w 1-szej 11-tce, potem "oddalał się" od niej. Dzisiaj zacząl od 1 minuty z Nowakiem. Teoretycznie Cracovia "siłą ognia" miała miażdżyć Łeczną.
Było inaczej i można powiedzieć "Niesprawiedliwości stało się zadość". Górnik  pierwszy strzelił bramkę, ale to Craxa "ze stałych fragmentów gry" strzeliła dwie. Nie  szanuje bramek "strzelonych ze stałych fragmentów" więc nie szanuje tego "zwycięstwa".
Cracovia jest słaba. Górnik był w tym meczu LEPSZY, ale przegrał.Gracz Łęcznej Bożok miał np. 2 "setki", Buzała (też Łęczna) strzelił w poprzeczkę.

Zresztą najlepiej oddają "atmosferę meczu" komentatorzy:
- jak niewiele brakuje żeby akcja miała ZALĄŻEK , żeby mógł paść gol
- jedyny mankament, że nie nadał prawidłowego kierunku piłce
- miałby zaliczone wejście smoka tym uderzeniem

A tak przy okazji patrząc jak gra Górnik Łęczna przypominały mi się dobre czasy Polonii Bytom "pod Szatałowem" i myślę, że ten zespół nie będzie "chłopcem do bicia".

Jagiellonia- Lech  1-0
widzów 7 350
sędzia Kwiatkowski

Urzekł mnie NOWY stadion Jagi który choć jeszcze nie dokończony już teraz wygląda bardzo fajnie.




Co do meczu.




Jagiellonia "podcięła skrzydła" Lechowi strzelając bramkę w 7 minucie!
 I cały, misterny kolejarski plan legł w gruzach : gdzie Sadajew miał walczyć o piłkę rozbijając przeciwników nie matrwiąc się w sumie o strzelanie goli ( bo on za bardzo ich strzelać nie umie), a Wołąkiewicz "dynamicznymi" rajdami miał niepokoić rywali.
Ot pożartowałem.
Zawodnicy zostali ,wyselekcjonowani ,"po Rumaku" więc i "jakość" była "porumacza" .
Jak zwykle SZYBSZY od Lovrencicsa był Wasiluk (!!),Wołąkiewicz znowu był gdzieś tam poza radarem, kryjąc spłachetek trawy, Wilusz znowu nie nadążył i tak "otwarło się konto meczu... i zamknęło ".
Można te "znowu" mnożyć w nieskończoność. Do tego słabiej niż zwykle grał ( no grał po prostu słabo) Jevtić, na swoim "nędznym poziomie" byli Lovrencics, Ubiparip, Kownacki.
Niby "pod kontrolą grę" miał Kamiński, ale znowu co interwencja to tętno mi skakało.
Do tego podania = NIECELNE+NIECELNE+NIECELNE.... i pchanie gry środkiem albo centra na.... Teodorczyka ( który już jak MY, nie oni, wiemy, gra już w Kijowie). Czyli wypisz wymaluj jak w poprzednim meczu z Cracovią w 7 kolejce. Tam nędzny remis, tu słabowata przegrana .
Kolejny gol Ubiparipa... ze spalonego.

Można tu wymienić trzy kategorie "panów bo jesteśmy przecież zawodowcami" :
1. - nędza (piłkarskie religi)- Wołąkiewicz, Jevtić, Lovrencics, Pawłowski, Sadajew, Ubiparip ( czyli prawie cała ofensywa)
2. - ligowi kopacze ( nie, nie piłkarze... kopacze) - Kamyk, Wilusz, Douglas, Trałka,Kownacki
3. - ci co zasłużyli na miano PIŁKARZ - Kotorowski (tak, tak), Keita.

Nie uogólniam, oceniam tylko "poziom grania" w tym konkretnym meczu

Siła ognia taka jak po bigosie na imieninach u cioci Włady, czyli raczej bąki co potwierdza poniższe zestawienie (na czerwono niecelne strzały):
Jevtić 36'
Lovrencics  39'
Pawłowski  41'  47' 74' 82'
Keita  68' (słupek) 82'

Nie sposób doliczyć się tych 9 (Kanałowo-statystycznych) strzałów "na bramkę Jagiellonii".
Mnie wyszło ich 8 w tym 7 niecelnych.

JEDEN CELNY STRZAŁ W MECZU to właściwie próba "wciśnięcia z ostrego kąta " piłki - z metra Pawłowskiego ( a mógł podać wtedy Kownackiemu na strzał do pustaka!) to jest OBRAZ KOMPLETNEJ  DEGRENGOLADY i NĘDZY w LECHU.




  

  Skorża ma w obecnym Lechu super  , bo już bardziej zjebać sytuacji  PO PROSTU SIĘ NIE DA!
Może być tylko "trochę" ,ale zawsze, lepiej.

Pozostali mi komentatorzy :
- Czeczen znowu popełnił błąd w przyjęciu ( a piłka odskakiwała mu za każdym razem tak że ją tracił za każdym razem, Teo jawi się tu jako artysta prestigitator futbolu przy tym "drwalu")
- pressing i agresja to jest to czym mieliście zaskoczyć Lecha? ( wywiad w przewie meczu i takie pytanie do gracza Jagi. Ze śmiechu "można pęc", bo co mieli zrobić "serwować ciepłe zakąski" Lechowi? I całować rywala po rękach?)
- Lech konsekwentnie SZUKA gola wyrównującego.... ha ha ha ha. Strzelając CELNIE JEDEN RAZ W MECZU !!!!!!    No tak.


Legia-Śląsk  4-2
widzów  16 180
Sędzia : Gil

Coby nie patrzeć, fajny mecz. ONI nawet GRALI W PIŁKĘ NOŻNĄ !
Padały co prawda bramki i z tych "nędznych stałych..." po "asystach Brzyskiego" (2x), ale poza tym gracze BIEGALI SZYBKO, agresja nie była celem samym w sobie, piłka latała tam gdzie chciał podający!
Obie drużyny miały PLAN GRY, który realizowały, bo na boisku byli PIŁKARZE nie tylko "zawodowcy z papierami".
W meczu tak było + 1-0, 2-0, 2-1, 3-1, 3-2, 4-2,4-3.
I co DZIWNE obie drużyny GRAŁY przez 80 minut! A nie tylko 45' jedna i 45' druga, jak to ostatnio najczęściej bywa.
SIEDEM  bramek w jednym meczu to jest to "co lubią tygrysy".



 
Po tym co widziałem w tych niepełnych 8 kolejkach to w lidze są takie zespoły piłkarskie: Legia, Wisła, Śląsk,Ruch.

Pozostali to "toaletowe granie" czyli drużyny "nie mogące się wyrobić" mające "papiery na granie" o różnym poziomie "gówienności" .
Czyli mamy 4 drużyny ligowe, reszta.... czyli 12 drużyn walczy o utrzymanie w "najwyższej klasie rozgrywkowej".
Od razu przypomina mi się Sztaudynger "któż równa do gówna".....
A Lech?
Na teraz to drużyna z "aspiracjami by grać w pierwszej ósemce" i tyle, bo marzenia o LE to takie "bujanie w obłokach" a może bujanie kiboli, z tymi piłkarzami, z tą jakością grania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz