Szukaj na tym blogu

niedziela, 28 września 2014

KRAKÓW CENTRALNY ... niedziela

Cracovia-Wisla  1-0
widzów  14 114

No cóż Kraków to piękne miasto i ma szczęscie, bo od pewnego czasu tylko Kraków ma 2 drużyny i   tylko tam mogą być rozgrywane prawdziwe derby. Zadne tam derby województwa, kraju, kontynentu czy świata.
PRAWDZIWE DERBY.
Śmiałem się kiedy czytałem wyjaśnienia językoznawców którzy kpili z "derbów Polski" . No i mieli oczywiście rację.
Tu derby jak najbardziej oczywiste. Sam mecz nudny jak flaki z olejem, walenia na pałę, bombelków, walki w powietrzu, "dwóch ogni" praktycznie przez cały mecz.
W piłce raczej to LEPSI dyktują "co jest grane". Nie chodzi mi o wynik , ale o tak zwany' styl meczu".
Oglądając mecz trudno było uwierzyć, że ci słabsi to gracze Cracovii.
Powiedziałbym -- słabsi to i jedni i drudzy.
Czasem słabość rekompensowana emocjami . Emocji dla postronnego widza tyle co nic (patrz statystyki pomeczowe).


Aż trudno uwierzyć, że Smuda specjalnie wysłał na mecz PP do Poznania "drugi garnitur", by "zaszaleć w czasie derbów pierwszym, wypoczętym składem".
Skład może i wypoczął, ale nie potrafił "opanować chaosu" kreowanego przez rywali czyli Cracovię. Był więc groch z kapustą, mizeria, bigos a nawet fasolka po bretońsku czyli zamiast uczty "u Hawełka" były zaledwie podstawowe "dania barowe".
Mało świeże, mało ciekawe i mało smaczne.

Kiedy mecz już praktycznie się skończył to padła JEDYNA BRAMKA ( rzut rożny, główka, bramka, gwizdek i koniec spotkania) i można zaśpiewać " każdy to powie że Cracovia rządzi w Krakowie". 

Komentatorzy:
- to debiut przez duże DE ...
- starają się przyspieszać grę w ostatniej fazie boiska
- zrobiło nam się spotkanie W OSTATNIM KWADRANSIE
( no comments)
- kiedy ma postawić stempel zawodnik z nr 5 (Dudka) to to robi

Do tego nieco wxześniej w Zabrzu.....

Górnik Z.-Lechia  2-2
widzów  3 000

Następny mecz drużyn  z tzw "ligowej czołówki" z aspiracjami.
Aspiracje może i były, ale sam mecz to raczej "solidne kino klasy B" niż emocjonujący "przebój kinowy".
Mecz zresztą "obronił się" ... tym czym taki mecz może się obronić czyli bramkami.
Bo nawet największy gniot obroni sie gdy padają 4 gole.
Tu padły w następującej kolejności: 1-0,1-1,1-2,2-2.

Do tego NA ŁAWCE REZERWOWYCH Lechii uczestniczył "w ciekawym projekcie" tzw "urodzony pomocnik" grający "z musu na obronie" Pan Gwiazdor Mateusz Możdżeń.
Przy okazji sprawdziłem ile tam ( w  Lechii) minut "wykręcił" ,w 10 kolejkach i znalazłem takie statystyki:

7 meczów  w Extra
3 od początku meczu
1 CAŁY mecz czyli całe 90 minut
4 mecze zaczynane na ławce
2 mecze w rezerwach
314 minut tak w sumie

Jak więc widać Możdżeń nie jest takim znowu "graczem europejskiego formatu", bo gdyby był. odchodząc z Lecha rozczarowany ,że tam nikt nie widzi jego WIELKOŚCI, to wychodziłby w przeciętnej, bardzo przeciętnej Lechi w KAŻDYM meczu od początku!
A tak nie jest i przyznam... mam złośliwą satysfakcję.
Bo powiedzmy... Pan Możdżeń to nie jest wybitny piłkarz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz