Szukaj na tym blogu

sobota, 22 czerwca 2013

NIE MA TO JAK TRUSKAWKI W OGRODZIE ZA DOMEM

Lato i te truskawki to jest to.

Wiadomo.. truskawki z bitą śmietaną, koktail truskawkowy czy (ekstremalna jazda) tort z truskawkami i galaretką plus zimne białe słodkie wino.
Mniam, mniam.

To największe sensacje tego tygodnia.
Puchar Konfederacji tak nierealny w swoim letnim terminie, oraz egzotycznej lokacji, że ot sam prawie niezauważalnie przechodzi.
Wszyscy udają że grają, gdy w sumie w głowach transfery, przygotowania do "prawdziwych meczów".

Co nie przeszkadza by na chwilę włączyć Tv i "odpalić" mecz np. Brazylia-Włochy.

Zbliża się też wielkimi krokami "chwila prawdy" czyli losowanie rozgrywek UEFA.
Ponoć , ze względu na ilość drużyn, nie  warto tego oglądać LIVE, bo trwa to kilka godzin.
Nie dziwota gdy losowane są i rozgrywki el LM i LE w jednym dniu.

Myślę że tylko bardzo zaangażowany kibol czy "wierszokleta" czyli dziennikarzyna ( bo to jego chleb) "da radę", reszta "dziennikarzyn" poczeka i zacytuje cytaty. Jak zwykle.

Czuję i wiem, że zbliża się "chwila prawdy" po tych wszystkich "napinkach". Po wygrywaniu w nędznej Ekstraklasie gdzie "strzał życia" to "ozdoba spotkania" w którym " nic się nie dzieje", a najpopularniejszą bronią długa na skrzydło do "szybkiego Przybeckiego" lub podobnego grajka.
Ta technika gry określa prymitywizm środków i niedouczenie graczy.

Zresztą wystarczy popatrzeć na "transfey" by mieć "jasność' , że czasy " optymizmu " się skończyły.
Obecnie panuje hasło " ma być gracz z kartą na ręku".
Choć czasem zdarzają się i zabawne "momenty" jak np. "testowanie" w Zległej 31 letniego (!!) gracza Realu Madryt i gracza wielu innych klubów.
Już sam fakt że taki "klasowy gracz" zgodził się na "testy" w "podwórkowym majstrze" świadczy 1- albo o "klasie gracza" 2- albo o ostrożności  tegoż gracza chcącego przy okazji zobaczyć co i jak 3- kryzysie w Hiszpanii 4- o zerowym rozpoznaniu gracza w łaziebnym klubiku , którego znależli "przez ogłoszenie w wyborczej".
Każdy z powyższych  punktów możliwy, bo jak myśleć inaczej skoro inny "czołowy klub" też testuje  i czytam : "Śląsk Wrocław testuje Sebino Plaku. To napastnik z Albanii, którego doskonale zna trener Stanislav Levy. ( po co więc testy?

Zawsze myślę czytając słowo testy - " w klubie chyba nie wiedzą do końca czy to Murzyn czy Biały"
 Bo przecież jeśli dobry to : a)  podpisujemy kontrakt na krótki okres 2) podpisujemy kontrakt "próbny" z opcją "pierwokupu" , ale na Boga nie dłuższy kontrakt po "testach"!
Wiemy przecież ,że jest ogromna grupa piłkarzy który są tzw graczami "treningowymi" (coś w rodzaju Globtrotters) o których słyszymy (ostatnio p. Kaczmarek o graczu z IV ligi francuskiej- Rahoui) - "on na treningach strzałami rozrywa siatki" .
A potem... nic potem.

Więc na razie "wzmacniamy się graczami z kartą na ręku" i "za darmo".
Co zresztą jest bzdurą,, bo przecież trzeba płacić a) agentowi tzw "znależne" b) piłkarzowi tzw "kontraktowe" no i chyba "coś na boku" dla " animatora takich ruchów".

Przyznam znam JEDYNY bardzo  dobry przykład na opłacalność takiej "ekonomicznej" polityki, a jest to FC Braga. Klub opierający się "na wypożyczeniach" i "graczach za darmo" tylko że z ... Brazylii i polecanyych prze DOBRY SKAUTING. Kosztujący pewnie i tak mniej niż jeden "przejebany transfer".

Choćby taki jak "gilejza" Ubiparip "kupiony " za 600 000 €.

Zatem już niedługo "próba stali" i "jakości miecza".

 

2 komentarze:

  1. Anonimowy14:39:00

    Waldek, musimy dokończyć rozmowę o Ległej.
    Ale póki co wypoczywaj i korzystaj z uroków lata.
    Pozdro!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin
    No musimy, ale i ja i tak nie zmienię zdania. To przeciętna drużyna europejskiej klasy B.A i budżet to chyba w lidze podwórkowej.. generalnie... nie widzę tej "wielkiej klasy".
    Pozdr Waldas

    OdpowiedzUsuń