Szukaj na tym blogu

sobota, 5 maja 2018

MAJÓWKA Z LECHEM (oczekiwany remis w Płocku)

To nie tak , to nieprawda ,że ciśnienie mi rośnie gdy zbliża się koniec grania w lidze.
Jakoś we współzawodnictwie majówka-Lech, wygrywa obecnie majówka.

Nie potrafię się denerwować, cisnąć kiedy za oknem piękne słońce, kiedy można w słońcu posiedzieć na tarasie i patrzeć na kwitnący ogród, jabłonki no i na dodatek mam super książkę do czytania, a na obiad pierogi z kapustą i grzybami ( mniam, mniam, mniam).
Powiecie " no dobra to w dzień" a przecież Lech gra wieczorem".
I co z tego skoro trzyma mnie majówkowy pogodny nastrój i tak naprawdę mam w dupie czy Lech będzie czy nie będzie mistrzem Polski.

Może jak się pogoda zepsuje to i na mojej skali wkurwienia strzałka ruszy  "na czerwone pole".
Na razie jest w polu "majowym" i niewiele wskazuje ( super prognozy pogody) by to się zmieniło.



Wisła Płock - Lech  0-0










Tak, typowałem przed meczem remis i typowałem remis bezbramkowy.
Dlaczego?
Bo nijak mi zrozumieć tego przypływu optymizmu kiedy Lech grając na wyjeżdzie w tym sezonie generalnie remisował. A i ostatnia porażka u siebie, 2-4 wskazywała że Bjelica zdecydowanie postawi w Płocku na to by tak spora strata bramkowa nie powtórzyła się .
Więc przewidywanie proste... mocni w obronie, przeciętni w ataku no i może coś się ustrzeli z kontry.

I tak było.
Piłki do szybkiego i pomysłowego Jożwiaka który "robił grę" w ataku ( z Majewskim) w 1 połowie. Mógl mieć aż 2 asysty, a kiedy bramek nie strzelili Situm i Gytkjaer po dograniach Jóżia wiedziałem że w 2 połowie "para" może ujść i z Jóżwiaka i z Majewskiego.
I tak się stało.
A poskutkowało to jeszcze uważniejszą grą  w obronie ( bo przecież mamy w zapasie Ległą i Jagę u siebie!) i wyzerowaniem gry do przodu.
Jeśli dodam do tego niewidzialnego Gajosa, beznadziejnego Situma, Gumnego gubiącego formę, prostackiego Janickiego, tradycyjnie walącego wrzutki do nikąd Kostewycza i Gytkjaera skazanego na grę głową to... zero/zero był wynikiem jasnym jak słońce już po 1 połowie.

A żeby nie było że już tak całkiem pesymistycznie to: podobała mi się gra Dilawera, Majewskiego, Jóżwiaka, Makuszewskiego.

A nie podobał mi się sposób komentowania Wolskiego i Mielcarskiego.
Debile.
Dowody?
Dam tylko jeden cytat z Mielcarskiego ( mówi o grze Bilińskiego)

--    Kilka razy tyłem DO GRY utrzymywał się przy piłce.

I komentatorzy byli  też "tyłem do gry" komentując samych siebie i popadając w sławiący dobrą (???) grę Wisly Płock słowotok.  Kreując na gwiazdę Konrada Michalak przegrywającego niemiłosiernie wszystkie pojedynki z Kostewyczem.
Niestety było "co innego widzisz co innego słyszysz".
Dobrze jednak że "nastrój majówki mnie trzymał" więc i ich miałem w dupie.

Ogólnie... jutro słonecznie, w poniedziałek ciepło ( co nad morzem wcale tak nie jest oczywiste- dzisiaj było zaledwie 15 C).

2 komentarze:

  1. Witam
    Wisła K- Lech Poznań 2
    Legia - Górnik x
    Zagłębie - Jagiellonia x
    Wisła P- Korona x

    OdpowiedzUsuń