Szukaj na tym blogu

piątek, 9 lutego 2018

PIĄTEK ( i wcale nie Krzysztof!) LIGOWY - nr 22

Pirwszoroczna kolejka i prawie mus ją oglądać.
Oczywiście przygotowałem się na " ciężkie jeszcze nogi po intensywnych treningach" i " brak czucia piłki" jako wytłumaczenia dlaczego zamiast  "iść" celnie piłka poszła w krzaki.
Co ciekawe i później takie zagrania się zdarzają , a przecież " piłkarze w rytmie meczowym". No ale wtedy już "piłkarze odczuwają zmęczenie długim sezonem" ( i nieważne że odczuwają to już w kwietniu).



Wisła Płock - Górnik Zabrze  4-2

Patrząc na pakę jaką ma Orlen, spokojnie stawiałem na ich wygraną.
Bo przecież nazwiska :Furman, Stilić, Kante, Merebaszwili, Reca, Michalak robią "ligowe wrażenie".
Szczególnie fajnie pokazał się bardzo szybki Michalak potwierdzający starą prawdę - w piłce trzeba szybko biegać ! A obrońcy Zabrza jakoś " nie umieli się ustawiać" , albo powiedzmy po prostu " w tyłkach mieli kilogramy ołowiu". No i Michalak co raz im się urywał i z tego strzelił jedną i dołożył asystę przy drugiej bramce. Szybkość + prostota grania = skuteczność.
Górnik blady ,a bramki dla nich "strzelał bramkarz Nafciarzy". Niemiec Daehne nie za bardzo kumał co i jak i grał jak trampkarz zaliczając dwa megaklopsy. Można wręcz powiedzieć ,że  w tym meczu płoccczanie strzelili 6 bramek, a Górnik zero.
Angulo niewidoczny i praktycznie nie był zagrożeniem dla "płockiego Niemiaszka dziurawe łapy". Kurzawa ( wszedł z ławy) Żurkowski, Kądzior nie pograli, bramkarz Loska nie miał szans przy 4 bramkach.
Ciekawe co dalej z Orlenem, ciekawe co dalej z Górnikiem Zabrze.



KGHM - Szmacińska  2-3

Drugi mecz (wiadomo dlaczego) oglądałem wybitnie z doskoku i bez entuzjazmu. Niewiele mnie rajcuje patrzenie na grających Pazdana, Jędrzejczyka, Hlouska, Mączyńskiego.
Przyznać muszę  za to, że wrażenie zrobił na mnie Niezgoda.
Pierwsza jego bramka to strzał głową ,gdy miał koło siebie aż 3 rywali, po rogu.
Druga bramka to co najmniej "stadiony Europy". Czekałem tylko kiedy komentatorzy powiedzą , że jest to wychowanek Legii ( a nie jest). Nie doczekałem się... i dobrze.
Koniec meczu to "kumedia", więc jak ktoś chce wiedzieć co to jest "piłkarska kumedia" niech sobie odpali tzw "przedłużenie meczu".
Szmata wygrała, lubinianie zagrali średnio, ale wiedząc jak zostali osłabieni ( minus Świerczok, minus Jach) to cudów po nich się nie spodziewałem, co najwyżej "pressingu na całym boisku".
I tego "prawie" się doczekałem. Pressing był usiłowany.
Jeszcze raz napiszę -  polecam Wam ( tym co nie oglądali meczu) odpalenie z odtworzenia ( Ekstraklasa.Tv) bramkę Niezgody na 1-2 !
Warto.


Ogólnie dziś powiało piłkarskim kabaretem - dziurawe łapy bramkarza Nafciarzy Thomasa Daehne + dwa karne w 92 i 98 minucie meczu w Lubinie.
A Kabaret fajna rzecz, można się nieźle  uśmiać !





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz