Szukaj na tym blogu

piątek, 6 czerwca 2014

JEZU PANIE NAWAŁKA

Kiedy patrzę jak Nawałka powołuje na mecze kadry Rybusa, Mączyńskiego, Wawrzyniaka, Wojtkowiaka to po prostu przestaję wierzyć w jakiekolwiek poczucie rzeczywistości  u tego Pana.

Ponoć przez jego "reprezentację" przeszło ponad 60 graczy.
To tak jakby przyjechał do nas trener z Gabonu ( Nawałkan), który zresztą nie ma u siebie telewizji, internetu, a przysyłają mu z rocznym opóźnieniem Przegląd Sportowy.
I on na podstawie artykułów z tegoż Przeglądu wysyła powołania do graczy, by po meczu wrócić do Gabonu do swojego domu bez Telewizi i internetu, do czasu następnego meczu, następnych powołań.

Nie widzę tu jakiegoś pomysłu, idei która przyświeca ZBUDOWANIU kadry.
A myślałem: "no tak poprzednik coś tam pograł, coś tam się działo więc wystarczy "odpatrzeć", unikać debilnych ruchów i połowa roboty odwalona.
No ale NIE!
To nie MOŻE BYĆ TAKIE PROSTE.
Trzeba jeździć na dziesiątki meczów by... powołać gościa z... Chin!
Gościa z Groznego "o którym PISZĄ DZIENNIKARZE że jest dobry".
Obsadzić lewą obronę PRAWYM OBROŃCĄ , który do tego rzadko ostatnio gra w 2 Bundeslidze.

Nawałka MUSI powołać kilka razy Rybusa, by kilka razy przekonać się, że to totalna pomyłka.Coś jakby kilka razy uśiąść na rozgrzanej płycie by przekonać się że JEDAK KURDE PARZY!
 Musi ściągnąć z Chin (!!!) Mączyńskiego by sprawdzić czy ten Mączyński teraz to ten sam  Mączyński którego żegnał na lotnisku gdy ten wylatywał do Państwa Środka, czy dalej to taki sympatyczny chłopak.
.Po co?
Na lewej obronie gra Wojtkowiak... litości.
Rybus... zwód, strata, bieg , strata, centra... w krzaki.

Niedługo o coś tam będzie "grane" a tu .... facet z Chin!

Pisanie o samym meczu to strata czasu. Odbył się. 
Panowie piłkarze pospacerowali sobie jak drużyna oldbojów ( szczególnie w 1 połowie). Było tak - przyjęcie piłeczki+poprawienie by nie uciekła+pyknięcie do przodu+podanie. Do tego "arsenału środków" "playmaker kadry" Klich dodawał jeszcze "kółeczko" i podanie do tyłu.
Aż chciało się krzyczeć ... no zagrajcie BAŁWANY do przodu!
Ale nie, mieliśmy grę "a la Bakero" czyli pykanie między obrońcami w środku boiska poza "zasięgiem" graczy z Litwy. Mieliśmy grę "na poziomie urlopu w Międzyzdrojach".
Choć może jestem tu optymistą? Może to było najlepsze co nam może dać ta kadra?
No ale przecież "Rybus ma potencjał" " widzieliśmy lepszego Klicha" i tak dalej w ten deseń.

Pięknie.
Wygrana 2-1 została określona jako "światełko w tunelu" a przypominam " optymista widzi światełko w tunelu- wyjście, pesymista widzi światła pędzącej lokomotywy".
Na deser zaserwowoano nam Sobotę ( w piątek!), gościa, którego ostatnio widziałem grającego super mecz na jesieni 2013 roku w Śląsku, przeciw FC Brugge.

Czy Nawałka chce koniecznie udowodnić, że SIĘ NIE DA, kasując za te "sole otrzeżwiające" kupę bejmów od PZPN-u?
 To udowodnił nam już wcześniej Smutny Waldek.... teraz powoli zaczynam zgadzać się  z kolejnym "selekcjonerem"... SIĘ NIE DA panowie i panie.
Dostaniemy w dupę od Szkocji, Gruzji, a na deser zwalcują nas Niemcy. O ile po drodze piłki nie wybiją nam z głowy Irlandczycy, ambitni gracze z Gibraltaru "nie urwą na punktów", grając nieładnie ( jakbyśmy my grali pięknie) , ale skutecznie i ambitnie. 

Ja jestem pesymistą!


1 komentarz:

  1. Goal "The Outcast" Anonim08:41:00

    Krytykanctwo, narzekanctwo... wynik najmniej istotny - im lepi tym gorzy!
    To takie typowo polskie...
    PS ostatni raz byłem zadowolony w 1992 roku (a jako pyra w 2010)
    P-KoL
    (to były takie klasyki podszywek z *W* ;-)

    OdpowiedzUsuń