Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 grudnia 2012

WISŁA PŁYNIE POD PRĄD konsekwentnie



Na razie nie jest tak źle. Zima przyszła ale warunki do grania (boiska) przyzwoite. 
Dobrze.

Ruch-Jaga 1-1
Przypominam sobie jak Zieliński obejmując Ruch powiedział „ nigdzie gdzie pracowałem nie dałem plamy”.
Hop, hop, hop czy nie powiedział tego za wcześnie?
Mecz w sumie ciekawy. Widziałem gorsze.
Mecz można podsumować tak „Jaga strzeliła DWIE bramki i zremisowała”.
W ogóle to dziwna drużyna. Niekwestionowany mistrz remisów.
Zakończyła tą cześć rozgrywek = 3 wygrane 2 porażki (!!!) i 10 remisów !!!
Nic z tego nie wynika skoro tylko dwie porażki a punktów zaledwie 19.
Przypominam, że Lech PRZEGRAŁ 4 mecze, a ma punktów (sobota) 26.
Remisy to „gówniany wynik”.
Ruch też jakiś taki „bezjajeczny”. Piech już nie taki groźny , reszta jakby czekała na koniec kolejki.
Komentatorzy:
-- lekko położona ręka na Piechu, delikatny faul
-- Pazdan kładł się na Piechu
-- miał dużo sił na dośrodkowanie … miał az za dużo sił
-- jeden z ostatnich sprintów w tym roku Euzebiusza Smolarka

Śląsk-Legia 1-0
Jak tu podejść do meczu w którym obu drużynom „życzę” źle?
Dziwne rozdarcie.
 Czy życzyć Legii porażki ( bo tak będzie lepiej dla np. Lecha na wiosnę),czy ściskać kciuki by „padł” Śląsk, którego nie znoszę serdecznie ( Mila, Gikiewicz to moi „ulubieńcy”).
Skończyło się na tym, że wygrali „kiepscy”.
Tak jakby trochę bardziej chcieli. Jakby Legia grała według jednego schematu – szybka piłka prostopadła do Koseckiego na dobieg. Schemat który z trwaniem meczu coraz bardziej był „rozszyfrowywany”. Do tego Kosecki jakby „się zaprogramował’ na bramkę i „walił” jak głupi z każdej piłki. Szkoda że Burić nie grał , w Poznaniu, jak Kelemen, który dużo piłek zagrywanych do Kosy po prostu wychwytywał , wychodząc szybko i daleko z bramki (przypomnijcie sobie pierwszą bramkę straconą przez Kolejorza z Legią  . Takie piłki właśnie łapał/wybijał Kelemen). Prosty sposób a „wybijał” argument z rąk Legii.
Bezstronnie?
Niezły polski mecz ligowy. Śląsk skorzystał ze swojego „patentu” czyli  „Mila-centrala-głowizna-brama”.

Komentatorzy .
Tu uwaga.
Zaczęli euforycznie chwaląc Legię. Dostawali niekontrolowanego orgazmu przy każdej celnie zgranej piłce przez Ległę (komentowali Rafał Dębiński, Mielcarski). Gdy do piłki dochodził Kosecki to i oni „dochodzili” plamiąc sobie spodnie w kroku.
Z satysfakcją słuchałem jak  im „rura mięknie” z upływem czasu, by pod koniec meczu zakłopotanymi głosami musieli przyznać „no wygrał Śląsk, ale POWINIEN być remis”.
Przykładem tak zwanej „bezstronności”  był ten komentarz
-- myślę że BARDZIEJ ODPYCHAŁ Ćwieląg niż Łukasik- w momencie kiedy sędzia (Stefański, bardzo dobrze sędziujący) odgwizdał faul dla Śląska.
Żenua.

PGE-Piast 1-3
Typowałem remis.Naiwnie.
Remisu nie było. PGE „śrubuje rekord”. Kiedyś słyszałem taką uwagę Wieszczyckiego komentującego "wyczyny" Cracovii przed spadkiem :: „jak grają, to w trakcie sezonu MUSZĄ ugrać JAKIEŚ punkty. Zero punktów ja potrafię ZDOBYĆ nie wstając z kanapy”.

Zima jakby się zlitowała , śnieg w czasie meczu nie padał. Nie było zatem gadania o trudnych warunkach gry utrudniających grę „drużynie preferującej grę po ziemi”.
Trener Probierz ( dla niektórych „kiboli lechickich” bożyszcze i cudotwórca) jakoś cudu nie uczynił.
W obecności (może)  tysiąca ludzi na trybunach ( ale pewnie publiki jeszcze mniejszej) PGE znowu „dało dupy”.
Tak pożądani przez „niejednych”, w Lechu- Wroński i Bożok pokazali „klasę”.. dokładniej „B-Klasę”. Gdzie są „niesamowici” Bracia Mak? Czy Nowak znowu się leczy?
Z graczy na boisku bardzo dobrze pokazał się Tomasz Podgórski (Piast), który gra podobnie do Szymona Pawłowskiego (KGHM- gracza tak dobrze ostatnio ocenianego).  Właśnie z „biegających” po boisku graczy to tylko Podgórskiego widziałbym w Lechu.

KGHM-Wisła  4-1
Przyznam nie oglądałem, „uciekła mi transmisja” z sieci  :-(
Śledziłem więc mecz w tekstowej relacji LIVE.
Generalnie cały mecz mecz można podsumować tymi wpisami

9,14,17 mnuta i… 0-3 dla KGHM
31'
Wisła ambitnie walczy o strzelenie pierwszego gola
34'
61% czasu przy piłce utrzymuje się Wisła
49'
Mamy pierwszy strzał w drugiej połowie. Zza pola karnego uderzał Sikorski, ale tuż przed kopnięciem w piłkę się poślizgnął i przez to nie trafił nawet w bramkę
77'
Wisła nie ma dziś pomysłu na grę. Jedyne zagrożenie, jakie stwarzają to strzały z dystansu Wilka i Sobolewskiego
92'
Karny: Łukasz Garguła (Wisła Kraków)

Górnik-Lechia 2-0
Porażka tzw „gdańszczan” (pewnie tam nie ma nikogo z Gdańska)  była oczywista. Górnik „panował nad grą”. Nie to że „miażdżył” rywala czy „grał w dziada”. Ale w jakiś magiczny sposób panował nad wydarzeniami na boisku.
Raczej nie można było się emocjonować bo nawet gdyby Lechia strzeliła bramkę, to i tak Górnik meczu by pewnie nie przegrał.  Niby oba zespoły biegały, było sporo „ruchu na boisku”, ale to Ślązacy byli „bardziej” .Bardziej, szybciej, o włos, o sekundę, troszkę.
Wystarczyło by bezdyskusyjnie wygrać. Można powiedzieć obiegową prawdę: mecz wygrali zasłużenie. Miałem też wrażenie, że Traore nie chciało się biegać na maxa. Ciekawe czy zostanie w Lechii? Niedługo się dowiemy.
Patrząc na Lechię trudno sobie ją wyobrazić biegającą  po „europejskich” boiskach. Górnik już bardziej bliski tej wizji. Pytanie (jak zawsze) czy starczy pieniędzy na wyprawę eliminacyjną np. do Kazachstanu.







 





4 komentarze:

  1. Anonimowy20:47:00

    Waldek, pozoranctwo Probierza osiągnęło szczyt absurdu. Dzisiaj gościł w "Cafe Futbol" i osobiście się załamałem.
    http://www.forumwisla.pl/news/probierz-ostro-o-wisle-moskal-kurtuazyjnie/msg61637/#msg61637

    Abstrahując od domniemanej dyktatury piłkarzy,, którzy zdaniem wielu "zwalniali go", przesadził. I to mocno.
    W zasadzie miałeś rację. Ale nie rozpatruję tego w kategorii swojej jakiejś porażki, bo ja fanem Probierza nigdy nie byłem. W przeciwienstwie do Maaskanta, który w Groningen daje radę...
    Pozdr.
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin
    Sorry ale dla mnie Cafee Futbol jest coraz nudniejsze. Nie oglądam już.
    Co do Probierza to nie cieszę się że wyszlo na moje. Po prostu takich ludzi wyczuwam na kilometr. Nie zalowalem ze nie zalapal sie w Lechu bo mialbym kolejną autopromocję ( jak Smuda) co tydzień. Mnie to śmieszy. Wolę nieco "klerykalnego" Rumaka, który kal mówi że zrobi to zrobi. Może styl "kościelny" i surowy, ale w piłce liczy się EFEKT a nie "facecje" i przekomarzanki z widzami. Probierz trenuje spadkowicza i tam jego miejsce. Rumak uczy się w Lechu i trochę to ryzykowne, ale jest DRUGI w lidze. To są WSKAŻNIKI nie "hołubce i popierdywanie i stepowanie".
    Maaskant to klasa, luz i WIELKI ŚWIAT. I tyle.Cupiał nieco się zagubił. "Zasnął" ugłaskany. Obidził się wkurwiony i teraz tego owoce Wisła zbiera.Miałeś 5 lat tłustych, pora na chude.
    Pozdr Waldas

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy16:19:00

    Sęk w tym, że z moich źródeł wynika, że Cupiał szuka kupca na Wisłę i dosłownie machnął ręką na ten klub.
    Nie zdziwię się więc, gdy Kulawik zostanie, a trójka-czwórka najdroższych piłkarzy odejdzie (Genkov, Melikson, pewnie Pareiko i Chavez). No i wtedy, to nawet o utrzymanie będzie ciężko.
    A więc sięgnęliśmy dna.
    Kiedyś do tego musiało dojść :-(
    Cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin
      Mówiłem Tobie że rażą mnie te deklaracje "wiernośi aż po grób" i radosne deklarowanie "Kocham Kraków". Zawsze wydawalo mi się to podejrzane ( w każdym piłkarskim przypadku). Plus ( w przypadku Wisły) "reanimacja" Garguły, Głowackiego i zakup Sikorskiego. Te ruchy mnie całkiem osłabiły. Wisła "strzeliła sobie w stopę" tak jak mógł ( w pewnym sensie) zrobić to Lech gdyby dalej konsekwentnie popierał Bakero. Bo jak wiesz to zwolnili go kibole , a Zarząd przestraszony tylko "klepnął". Miała być przecież dostarczona taczka do wywiezienia "Kudłatego". W styczniu 2012 (w ostatniej chwili) zaczęto "reanimację pacjenta". Stan na razie jest stabilny.. he he he. Czego nie można powiedzieć o Wiśle, gdzie po "exodusie" pewnie nastąpi "potop". Spaśc Wisła teraz ani w przyszłym sezonie nie spadnie, bo to nie Craxa. Spoko. Sa jeszcze słabsi i sądzę że tych słabych zastąpią też słabi . Jeśli jednak w styczniu , nie patrząc na "ból zębów" i sraty własne w Wiśle nie zrobi się "generalnego sprzątania" i nie będzie trenera "z wizją" (a nie tylko statysty-patrz Kulawik. Może być nawet jakiś tani "wygrzebany" w 1 lidze) to sorry. Wisła będzie czymś na kształt Lechii czy innego badziewia.
      I tyle, bo jak wiesz patrzę na Wisłę uważnie.
      Waldas

      Usuń