Szukaj na tym blogu

sobota, 28 marca 2020

TERAZ czyli halo tu Ziemia !

Teraz niestety pozostaje jedynie czytać artykuły w rodzaju "gdyby... kiedy... jeśli...".
Przy tym nijak się doczytać kiedy będzie ta "meta" w  wyścigu z koronowirusem.  Biegniesz biegniesz i z biegu na 100 m robi się bieg na 5-10 km , a być może nagle będzie trzeba biec "z kamasza" maraton.
Tutaj jednak różnica bo i maraton - jego długość - jest określony i w końcu dobiegnie się ( może na kolanach) do mety!

Porównanie więc  takie sobie ,ale w pewnym sensie pokazuje skalę problemu. Nikt nie zna dystansu "do przebiegnięcia", gdy już zaczęło się biec.

A problem jest.
Na początku : ZMNIEJSZONO zarobki piłkarzy.
Przeczytałem i ubawiłem się mocno wypowiedzią młodego Smolarka " Chłopaki nie mogą być pewni swoich kontraktów. Myślę, że część z nich zgodzi się na obniżenie pensji. Z drugiej strony pytają, co ich klub zrobi teraz, skoro wcześniej i tak nie płacił regularnie.".

No dobra.
W Warszawie całkiem niezły zarobek to 8 500 "na rękę".
Z tego jakby nie patrzeć ( miasto dość drogie dla mieszkającego tam kątem gościa w wynajętym mieszkaniu) odchodzi 2 300 (minimum) na to mieszkanie miesięcznie ( plus oczywiście opłaty za tzw media czyli plus 500 plz, no 700 plz).
Do tego trzeba oczywiście doliczyć dojazdy ( praca-dom-praca itd) oraz co niezbędne czyli WYŻYWIENIE.
 Czyli za to ostatnie tak z 1500 zł i dojazdy 200 plz..
Czyli taki "dobrze uposażony" ( przypominam 8500 na rękę!) żyjąc "normalnie" wydaje  ok 5 000 ( tak plus minus) na siebie, w Warszawie ( czynsz,opłaty,jedzenie, dojazdy).
Czyli teoretycznie zostaje mu miesięcznie netto, sporo ( jak na nasze warunki) .... minimum  8 500 - 5000 = 3 500!

Teraz wracam do piłkarzyny.
Zakładam ,że wynajmuje mieszkanie i płaci sam ( choć nie wierzę w to co piszę bo na bank dopłaca mu klub, albo mieszka w Akademii lub w hotelu), wyżywienie ma "w klubie" . Śniadania i kolacje to co najwyżej  900 plz/miesiąc.
Miesiąc spędza na koszt klubu na obozach ( zima/lato, Turcja? Opalenica?).

A mówi się by piłkarz "zbiedniał na czas narodowej/światowej tragedii" do kwoty brutto 10 00 plz ( to ma być NAJNIŻSZA PENSJA).

Piszę, bo to BARDZO wyjątkowy czas, a i tak piłkarz "nie umrze z głodu", wręcz przeciwnie, dalej będzie w bardzo dobrej sytuacji. Nie widzę więc tu problemu.

Oczywiście są i kluby które "zalegają".
 No cóż, piłkarze nie są JEDYNI w Polsce mając takie problemy. Mają mózgi, głowy nie tylko do odbijania piłki, na dodatek mają AGENTÓW . Starych wyjadaczy którzy takimi  "bezradnymi dziećmi" powinni się OPIEKOWAĆ! A przecież dla "statystycznego słoikowego warszawiaka" nikt nie wymyślił agentów/opiekunów. I taki dojeżdżający warszawiak jednak ŻYJE !

Powiecie... piłkarz to tylko kilka lat kariery.
No tak KILKA ,ale z taką pensją, możliwościami zainwestowania tych bejmów to wybaczcie... jakoś nie martwię się co będzie robił piłkarzyna w tzw "życiu po życiu".
Jak wielu przed nim i po nim  ( normalnych zjadaczy chleba też) MUSI sobie radzić na dodatek mając dość spory "spadochron" w postaci bejmów które ZAROBIŁ będąc piłkarzem. A przecież NIKT nie każe kupować mu Lamborghini czy lansować się z modelkami na wakacjach na Wyspach Hula Gula.
Może po prostu nieco oszczędzać/inwestować wiedząc, że nic nie trwa wiecznie. No i PRACOWAĆ jak normalny obywatel po 40 tce.

A TERAZ to czas by to namacalnie zrozumieć !
Taki kop w dupę wielu "marzycielom" bardzo się przyda i ja jakoś nie mam litości dla losów "głodującego piłkarza" ,bo niby tragedia, bo nie stać go na obiad w Sheratonie i  na wakacje w Palau.

Halo.... tu Ziemia !

A żeby nie było tak minorowo to za oficjalną podrzucam "luty z całej epy na kistę" :

https://www.lechpoznan.pl/aktualnosci,2,piekne-bramki-z-historia-oto-nasze-top10,35333.html



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz