Szukaj na tym blogu

niedziela, 8 marca 2020

BEZcenny REMIS LECHA W STOLICY PRECLI

Na przystawkę w ten słoneczny dzień, wczesne popołudnie Raków -Paprykarze  0-0.

Trzymam kciuki za Rakowem bo cenię trenera Papszun    . W końcu ci z Częstochowy to beniaminek, grają  wszystkie mecze "na wyjeździe" ( domowe w Bełchatowie!). I zaskakująco cisną by dostać się do tzw "górnej 8".
Szacunek.
Mecz żywy i po prostu dobry i to z obu stron. Okazji bramkowych ( pudła niestety) więcej mieli "rakowianie". A to blok, a to nad poprzeką.  Jak widać po bilansie bramkowym większości zespołów Extra to liga choruje na brak "snajperów". Akurat Raków ma Musiolika.
A taka Pogoń na dobrą sprawę nie ma napastnika bo Cibicki to taki "fałszywy napastnik" ( coś w rodzaju Carlitosa- tego z Wisły K.).

Można jednak sobie gadać "zasłużyli sobie na wygraną" i co z tego co są nieskuteczni czyli niedouczeni... he he he Potwierdza to komentator mówiąc, że Częstochowa to stałe fragmenty gry (Jach,Petrasek, Musiolik). Jest sposób i skuteczny.

14:10 i jak nie było od dawna to już nerwy "przedlechickie". Nie mogę się doczekać. To chyba dobra sprawa, że już wcześniej gonitwa myśli, oczekiwania  :-)


Skiślaki- Kolejorz  1-1

1 połowa

No chcialoby się powiedzieć "lechicka tradycja" czyli problemy w 1 połowie.
Co okropne to "rzeżnia" skiślaków. Faule i to ostre Klemenza na Moderze, Bashy na Gytku, kopany Jóżwiak, ścięty Ramirez. No kurna co jest! Klemenz w końcu dostaje żółtą . W końcu.
Im dalej w mecz tym jakby lokomotywa łapie moc. Rozgrzewa się z dystansem. Tu są rezerwy by nie trzeba było tak grać. Wisła im dalej w mecz tym częściej zaczyna grać długą piłkę "za plecy obrońców". Jakby im koncept się skończył.
No dobra ... ciekawy jestem czy moje przewidywania się sprawdzą.

2 połowa

Niestety Lech się nie rozpędził choć miał super okazję, tę Józia w 72'12".
Remis 1-1 lepszy niż 0-0.

Co mi się podobało:
--- to że Lech widocznie lepszy piłkarsko. Nie grają lagi lecz zagrywają z pomysłem. No i bramka "liska" Gytkjaera który taki po prostu jest i próżno czekać na jego dryblingi czy strzały zza 16 tki.
-- No i jednak Marciniak nie wykartkował Modera, Jóżwiaka więc obaj zagrają ze Szmatą Warszawską.
-- Podobało mi się też, że Żuraw daje więcej niż 2-3 minuty Marchewie i że wpuścił Skórasia. Tu nie ma ,że siedzeniem na ławce i "dziadem" na treningach ci piłkarze nabędą jakości. Muszą grać wreszcie w tej szmacianej lidze.Grać sporo. Bez względu na cenę bo to inwestycja która spłaci się już w tzw "fazie finałowej" - te 7 dodatkowych meczów.

Kogo mi brakowało:
Brakowało Kamińskiego choć brak oczywisty i nieuchronny. Butko niby grał do przodu ale to było takie 50% Kamińskiego. Tym sposobem Lech grał sporo właśnie lewą swoją stroną (Kosta). Z Kamykiem wyglądałoby to o wiele lepiej.

Moje uczucia pomeczowe:
Przed meczem myślałem " no jak będzie remis to nieżle". Nie dlatego, że Wisła taka super, ale Lech taki jest  ostatnio. "Szpyra" te punkty mozolnie na wyjazdach najczęściej remisując. No i powoli , powoli czyli jak mawiała moja babcia poznaniona z Wildy " langzam, langzam aber ziśier" ( ot takie spolszczone niemieckie - powoli, powoli ale dokładnie/do przodu").
Małymi łyżeczkami do celu czyli do gier w UEFA i letnich zmian.
To moje podejście do tematu już od początku sezonu, takie poznańskie...   :-))


Szmata-Piast  1-2

Czerwona dla Kante. He he he. I luta Badii na 1-2 !. Teraz mamy 1-2 dla Piasta i jest 60 minuta meczu.

Dokładka to 4 kartka dla Wszołka i ten cycyek nie zagra w Poznaniu, ale prawda że  legijna kurwa fauluje ostro jak już!
Jak już to łamanie kości.
Koniec meczu i w sumie 1 punkt Lecha w Krakowie równa się odrobieniem 1 punku do CWKS Warszawa, Cracovii czy Kiepskich. Parafrazując " jeszcze nigdy tak mało nie dało tak dużo".... he he he


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz