Szukaj na tym blogu

czwartek, 12 lutego 2015

LEKKIE WKURWIENIE

Ponieważ jakoś doczołgałem się do kompa ( by sprawdzić jak się ma ta nasza typerska trzódka) to i skrobnę coś przy okazji.

Wczoraj przeczytałem że Legła rezygnuje z kart kibica jako warunku zakupu biletu.
Już dawno pisałem że ten pomysł ( karta kibica jako dodatkowy dokument przy zakupie bieletu) to po mojemu pomysł paranoiczny. Bo przecież cała radość gdy jeśli czas pozwala dać ponieść się junackiej fantazji i ot kopnąć się na stadion, bo jestem w pobliżu, bo przyciąga mnie szum stadionowych trybun, bo przejechałem swój przystanek i wysiadam ZE WSZYSTKIM PRZY BUŁGARSKIEJ, bo akurat dziecko mnie poprosiło by zabrać je na mecz.

Pomyślałem więc... coby nie powiedzieć KTOŚ nareszcie wytrzeżwiał.
No tak.. "media" znowu się rozpisały jaki to odważny krok w łazience mimo mydła na śliskiej podłodze. Że w stolcu tacy odważni i rozsądni ludzie walczący z absurdem.

Jak zwykle w przypadku "warszawskiej kurwy" ( bo już mnie cholera bierze na te zasrane relacje) okazało się, że WCZEŚNIEJ ten "odważny ruch" wykonało SZEŚĆ klubów ekstraklasowych.
Wcześniej to nie znaczy 5 minut przed "tęczowywi truskawkowymi bucami", ale wcześniej to znaczy PÓŁ ROKU WCZEŚNIEJ.
O ile pamiętam pierwsza była Cracovia, która zauważyła że to tylko zamieszanie i nic nie dająca ( bezpieczeństwo!) biurokracja. Biurokracja przeszkadzająca tzw "przypadkowemu kibicowi" na wejście "z laczka" na stadion, bo akurat ładna pogoda, bo akurat taka ochota i fantazja.
Potem za Cracovią poszły następne kluby: nie pamietam wszystkich ale chyba Podbeskidzie, Lechia, Górnik Zabrze,Jagiellonia (jeden klub gdzieś mi uciekł z pamięci).
Jakoś wtedy nie pisano jaki to odważny ruch, jakie to bohaterstwo, jak zwycięża zdrowy rozsądek i jakie to MĄDRE "wyjście naprzeciwko zwykłym rodzinnym kibicom".

Po prostu informacja gdzieś utknęła " w biurku redaktorzyny" jako informacja nieważna bo przecież z... prowincji,..... z terenu.
A huj im w oko , ale... dlaczego nagle kiedy "CWeLe" wykonali ten krok, widząc że i tak mają burdel na trybunach  i tzw "frekwencja" jakoś nie przygniata rywali to jest to KROK EPOKOWY ŚWIADCZĄCY O ZWYCIĘSTWIE ROZUMU NAD PRZESĄDAMI ?
Jaki tam rozum.
Widać , że coby nie robili i tak siedzą na minie bo tak naprawdę NIKTw tym "internacjonalistycznym miasteczku słoików" nie jest PRAWDZIWYM kibolem.
W Poznaniu słowo "kibol" to słowo pełne dumy.... JESTEM KIBOLEM LECHA. Nie znaczące wcale że to jest facet z kastetem, racami, nożem, czekający na mecz by "naręcić zadymę", ale jest to WIERNY KIBIC OD LAT chodzący na mecz ( śledzący z wypiekami na twarzy mecze w TV, necie).
Ktoś kto DORÓSŁ swoją wiernością klubowi do zaszczytnego miana "kibol Lecha".

Czy "ruch warszawski" zmieni coś w łazience? Czy będzie można BEZPIECZNIE schylić się w tamtejże Łazience po mydło?
Mam podskórne wrażenie, że wystarczy poczekać i znowu będziemy śmiali się z debilnych tekstów Trójcy Przenajświętszej wywracającej gałami i obwiniającej wszystkich tylko nie siebie, za swoje "śmieszne i błędne przyruchy".

Jak dla mnie ten "poniewczasie artykulik" puchnący w kolejnych przedrukach ( bez komentarza że ktoś już to wcześniej zrobił- zlikwidował przymus karty kibica) do tzw "medialności klubu z Łazienkowskiej" to kolejny kamyczek po - truskawkach i szampanie, nawet jesli jestes z... możesz być, sprawie Pani Kierownik Zespołu i wojenki z UEFA (Celtic), żałosnym tranferze Ojaamy ( bo oni mają najlepszy skauting), "kradzieży" Kozaka, Bielika, o BeLeszyńskim nie piszę bo to facet bez kręgosłupa ( taka meduza, wypławek i do tego przeciętny kopacz), "oferta dla najlepszych europejskich  klubów" na kupno Żyro.
Jak na jeden klub Ekstraklasy to nazbierało się sporo idiotyzmów graniczących z debilizmem  więc jak tu traktować TAKI klub,takiego  "zielonego wojskowego"  rywala z szacunkiem.
Jakoś pozostałe kluby, porające się ze swoimi problemami nie uczą
bezpłatnie"  innych rozumu, nie panoszą się na Twitterze, nie uprawiają kłusownictwa usprawiedliwiając to tym że są "polskim Bayernem".

No dość tego , nieco mi ulżyło. ale i dzięki temu pisaniu  zrozumiałem dlaczego tak nie cierpię tych  idiotów.
To nie alergia na kolor zielony czy nazwę, to alergia na sposób działania, na ludzi "przyklejonych do klubiku", tych wszystkich  "żewłakowów", na panoszenie się przeciętnej organizacji gdzie tylko  się depnie.... wpierdalającej się i tam gdzie ich nie proszą, na imprezy na których wypijają najlepsze trunki z gwinta, obrażając gospodarza, chwytając pannę młodą za cycki, rzygając pod dywan i srając do szafy.
A potem chwalą się te "azjatyckie mordy" , że "są najbardziej medialni", że "wszyscy o nich mówią".
To trochę tak jak najwięcej na wsi mówi się o Wioskowym Przygłupie majtającym kutasem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz