Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 maja 2015

POMECZOWY ARTYKUŁ

Piłka, wygrana kojarzy mi się z udaną imprezą. Jest super więc nie myśli się że w poniedziałek do roboty.
Jest radość, bo od tego meczu sporo zależało.
Faktyczni, wygrana CWKS może nie decydowałaby o MP, ale znacznie utrudniłaby Lechowi Cel Główny, bo takim jest dla wszystkich tytuł Majstrowski.
Patrząc co się dzieje ( meczu nie widziałem, tylko powtórki na ekstraklasa .tv i komentarze kiboli w necie) nie mogłem opędzić się od szkolnego wierszyka " idź prosto przez życie i miej byczą minę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę".
Czyli wykorzystaj SZANSĘ.
Co ciekawe to właśnie OBECNA drużyna ( paradoksalnie) ma WIĘKSZE SZANSE ( teraz) na tytuł niż ta "kosmiczna" z Mańkiem , Lewym, Peszkinem, Dimą, Dyziem, Semirem.
Przecież gdyby nie słynny " jop Jopa" w przedostatnim meczu to prawdopodobnie Milicyjni byliby mistrzem i nic nie dałaby tak silna eka.
Teraz Lech ma 2 punkty w zapasie, niedużo ale nareszcie coś " jest na koncie". I skład ma też ( mówię o lidze) niekiepski z (jesiennymi) najlepszymi graczami na swoich pozycjach ( Darko, Kendzi), reprezentantami w różnych kategoriach.
Nie jest to drużyna ogórków czy zgranych kart. Jest i doświadczenie i naiwność młodych.
Powiem tak.... Jak nie teraz to kiedy?
Acha, ciekawy jestem ilu będzie ludzi na najbliższych 2 meczach, w Poznaniu.
Bo jak wiecie, klikanie na Fejsie czy bzdety na Twitterze dobre dla " tęczowej siły medialnej", a tak naprawdę liczy się TYLKO siła trybun.
Stąd zaskoczenie że w meczu sobotnim na Łaziebnej było ok 25 000 kompletu nie było ( stadion ma 30 967 miejsc).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz