Szukaj na tym blogu

niedziela, 3 maja 2015

NA PRZEKÓR PESYMISTOM

Zdecydowanie łatwiej pisać ( nawet po porażce ukochanej drużyny) kiedy za oknem MAJ, piękna pogoda, niebo bezchmurne, na stole tulipany z przydomowego ogrodu i jest się po smacznym śniadaniu.
A na biurku jako towarzysz czekająca buteleczka piwa : Ciechan Miodowe.

Tekst wyjdzie więc optymistyczny, pomeczowy.
Przczytałem tekst solokks-a, tekst pełen zniechęcenia. I przewrotnie pomyślałem... spokojnie.
Sport to przecież doskonalenie, nie każdy jest mistrzem, czasem szczytem i największą radością jest właśnie wzięcie udziału, pokazanie sobie ,że "stać mnie".
Nie każdy musi być najlepszym biegaczem na świecie, nie każy piłkarz jest graczem na miarę Robbena czy Goetze ( żeby nie przywoływać całkiem abstrakcyjnych przykładów).

Optymistycznie.

Myślę, że po 2 połowie ostatniego meczu ligowego ze Śląskiem i po 1 połowie meczu o PP z CWKS Wawa można dostrzec promyk nadziei, optymizmu.

Pamiętam jeszcze niedawne  mecze z Ległą kiedy Lech przyczajony (jak  nie przymierzając Bełchatów czy Łęczna) na swojej połowie grał z tak zwanej desperackiej husarskiej kontry, korzystając "ze sprzyjających powiewów wiatru".
Mecze wymienione wyżej pokazały, że Skorża wie jak grać, czego oczekiwać od piłkarzy, jak to wszystko POWINNO wyglądać.
I sami piłkarze POTRAFIĄ ZAGRAĆ tak jak od nich wymagano, mimo że  podstawowi gracze ( Pawłowski, Jevtić, Lovrencics, Linetty, a i chyba Kownacki) są poza formą lub nie ustabilizowali tej formy na stałym, wyrównanym, niezłym poziomie.

Ja zresztą przypominam- Kownacki ma 18 lat (dopiero!) i zwróćcie uwagę że NARESZCZIE znajduje się w fajnych sytuacjach podbramkowych.
A od tego trzeba zacząć... szukać takich okazji,,, być w takich okazjąch.... bramki w końcu zaczną padać!
Przypominam Teodorczyka ,który długo bramek nie strzelał, ale zawsze  "był zamieszany" w akcjach podbramkowych.
Bramki przyszły póżniej.

Wracając do tematu formy graczy ofensywnych.
 Jeśli gracze wymienieni są na sinusoidzie formy to możemy (chyba) oczekiwać, że przyjdzie chwila, że będą na krzywej wznoszącej.
Wtedy grając tak jak we wspomnianych połówkach, LECH BĘDZIE grał piłkę na dobrym poziomie.

Na razie jak ktoś zapyta dlaczego to nie będzie teraz?
Ja odpowiem.
Oprócz lepszej formy, potrzeba też LEPSZEGO PRZYGOTOWANIA FIZYCZNEGO żeby wytrzymać takie tempo ( z tamtych super połówek), nie przez 45-35 minut ale przez  70 minut meczu.
Jeśli Lech ustabilizuje formę graczy ( mówię o tych istotnych graczach) i zagra intensywniej ( będzie miał siłę do takiej gry) to jestem spokojny o te wymarzone gry w LE.

Bo przyznacie ( jeśli odłożycie na bok pretensje za porażkę w PP i zawód że po 1 połowie trafiła się ta 2-ga, oraz personalne wycieczki do graczy), że Lech " ma możliwości" i coraz częściej pokazuje że " powinien dać radę".

I nie musi wcale grać przyciśnięty do muru i grać z przeciwnikami metodą "kontra z wiatrem".

Tak to piszę ja -Waldas Wildecki na przekór czarnowidzom , a dla pokrzepienia serc!


4 komentarze:

  1. Anonimowy12:21:00

    Ol, Waldas... Tak się zastanawiam, który to Ciechan, skoro masz już takie kolorowe wizje? Bo to trochę jak z Łazarka - wprawdzie jedną połowę przegraliśmy 0:4 ale drugą wygraliśmy 1 : 0..... Nie da się tak grać, nawet gdyby w pierwszej połowie strzelili dwie i nie stracili żadnej, to drugą grali już na stojąco. Aż się prosiło, żeby wymienić nie trzech ale z dziesięciu. I bramkarza na dokładkę, skubany zielony ludzik... PabLo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pablo przecież w drugiej połowie był zryw ... 5 minutowy :/
      Szkoda pucharu , szkoda ze znowu naszym kosztem wygrywają te zarozumiałe buce ... Po ludzku mi ich zal , ale nie mozna usprawiedliwiać minimalizmu i niechcejstwa :(

      Usuń
  2. PabLo
    Pisałem PRZED Ciechanem :-)
    Co do bramkarza jesteśmy zgodni. Tym bardziej że ściagnąlem sobie bramki i obejrzałem je na STOP- klatce. On ZAWALIŁ OBIE bramki. Bez wątpliwości.
    Obrona była ustawiona OK, nikt się nie machnął. Nikt nie zgubił krycia bo rozpędzony Jodła 1 bramkę dla CWKSu strzelił przypadkiem, biodrem, a na takie strzały po prostu brak leku. To Gostek minął się beznadziejnie z piłką i to wcale nie trudną, a gadanie o faulu jak się ma 90 kg i ponad 190 cm wzrostu... litości!
    Reszta zagrała wcale nie tak żle, zresztą pewnie odpalę sobie powtórkę!
    Mając za plecami PEWNEGO bramkarza Lech miał o wiele większe szanse.
    O napastniku pisać nie ma co bo to (Sadajew) taki "korzymowaty typ" co było wiadomo gdy przychodził i tylko naiwny ( i Skorża) mógł liczyć że nagle zacznie strzelać jak Ronaldo, brama za bramą.
    Już Kownacki ( musi okrzepnąć!) ma więcej ze snajpera "we krwi". Strzelał mnóstwo bramek wcześniej i kiedy tylko "dojrzeje" ( nie mówię tu o wieku z metryki!) to na bank będzie te bramki strzelał !
    Okres sodówki też już chyba ma za sobą bo kibole wylali mu na głowę kilkanaście wiader zimnej wody. Liczę na niego i jestem PEWIEN że się nie pomylę z pozytywną oceną tego chłopaka.
    Ja patrze z optymizmem . Oby tylko Lech nie rozprzedał TERAZ całej grupki ( Kamyk, Kendzi, Karol, Kownaś, Serafin, Formella) młodych graczy !

    OdpowiedzUsuń
  3. No Kamyk i Karolek pewnie odejdą ... Ale ja uwazam ze jakos da sie ich zastąpić , czas kupic w koncu napastnika przez duże N tym bardziej ze Kownas Mlody , zaur pewnie odejdzie bo watpie ze wyłożą za niego 0,5 banki ojro ... Voja nie ma juz od dawna ;) zastanawiam sie czy kiedykolwiek był ....
    No i czas pomysleć o bramkarzu ... Gostek hmm no spalił sie gość na potegę aż strach go wystawiać na Ległe za tydzien , Kotor emerytura a buric szklanka

    OdpowiedzUsuń