Szukaj na tym blogu

środa, 8 stycznia 2014

STRANGE CASE OF MĄCZYŃSKI... he he he

Co jakiś czas przez "media" przewala się wysyp "typowań piłkarskich gwiazd".
Przecieramy wtedy oczy ze zdumienia kiedy wybiera się np Jankowskiego na "objawienie roku ' (onegdaj), albo z Koseckiego czy Bereszyńskiego robi się "graczy formatu europejskiego".
Po paru prostych "kopach" nieomal  bije się czołem przed graczami pokroju Matsui, Paixao i Zachara.

Sam fakt "zainteresowania" i "zapytania telefonicznego" robi nagle z przeciętnego gracza "gwiazdę".

Wiem, coś niby MUSI się pisać bo przecież miejsca na portalu "od zajebania" do wypełnienia.

Stąd te "dziwy"  i "bajki z mchu i paproci".

No bo czym się tu zachwycać, skoro "gwiazdy Legii" Rybus, Gol,Komorowski ( chociaż tyle) kopią piłkę tak daleko od cywilizowanego świata, że na mapie nijak znależć tego miejsca. O czym zresztą sami mówią ( Rybus) marząc  o przeniesieniu się "bliżej cywilizacji" np do Krasnodaru czy... MOSKWY!
I zadją sobie sprawę że już przez "obranie takiego kierunku" skazali się na 1- tylko to miejsce 2- szans na wyjazd na Zachód zero 3- jak już to powrót na "ligowe boiska".

A może zrobiono im krzywdę robiąc z nich PIŁKARZY ( z kopaczy) i sami sobie zrobili krzywdę w to wierząc ( czytam np że Jańczyk "przymierzany" obecnie do... Kolejarza Stróżę).
Cieszę się też że np w Lechu "nie zwariowali" i nie dali się np namówić "przez życzliwą" Wybiórczą by zatrudnić Dudkę czy wcześniej Radomskiego, Janotę.

Z drugiej strony zdarzają się "historie magiczne" jak choćby ta Krzyśka Mączyńskiego niezbyt chcianego onegdaj w Wiśle, a który teraz "ponoć" będzie grał w Chinach ( gdzie zresztą NIE PORADZIŁ SOBIE KRIVIEC!) "grając na kontrakcie życia".
Bo przecież w przypadku Mączyńskiego ruch Polska-Chiny-Polska nie jest wcale, a wcale taki głupi.
 Młody chcłopak, pozna inną kulturę, zarobi bejmy i... wróci witany z otwartymi rękami w Polsce.

Pytanie ( patrz Rybus i pozostali) czego Mączyński oczekuje od tego wyjazdu.
Przygody?
 No to wtedy jak najbardziej kierunek prawidłowy, bo trudno marzyć by ktoś z "zachodnich skautów" zauważył polskiego gracza kąpiącego piłkę na stadionie w Shenzen.

Nie bedę zresztą przypominał ,że "nadmiernie napompowani gwiazdorzy" ( Salamon,Stępiński, Wolski, Sobiech, pamiętacie Świerczoka) siedzą (wzorem Matusiaka) na ławkach i robią "karierę treningową" dąząc do "wzorca kariery Jańczyka".

Pewnie czytacie i zastanawiacie się... a co ma to do Lecha?

No ma.
Jako "memento" dla "wschodzących gwiazd" pokroju Linetty ( MUnited... he he he), Kamiński (Hamburger SV) Teodorczyk ( ???) i innych którzy "uwierzyli w swoją piłkarską boskość" ( z innych klubów np Nakoulma)..


                       



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz