Szukaj na tym blogu

piątek, 12 grudnia 2014

PIĄTEK ŚWIĄTEK

Dwa mecze ligowe i naprawdę nie dam rady oglądnąć Kiepskich do końca.
Oglądałem cały mecz Korona-Craxa i tam tradycyjnie: jedni grają dobrze w 1 połowie ( Craxa) drudzy w drugiej połowie.

Poziom taki sobie i  już wiadomo co się będzie działo w tzw "dolnej ósemce".
Wynik lekko zaskakuje, bo Craxa wygrała na wyjeżdzie 1-2, po raz pierwszy od dawien dawna..

Patrzyłem jak pogrywa Janota (onegdaj przymierzany przez tzw "życzliwych ekspertów" do Lecha).Jak gra to wystarczy zacytować komentarz Mielcarskiego z Canal+ : " całą rundę czekaliśmy na przebudzenie Janoty i nie doczekaliśmy się".
Koronie "najlepiej szło" kiedy grała systemem : Golański-dośrodkowanie- walka/walka. W "piłkę" lepiej grała Craxa, ale przez "minimalizm w stylu kolejarskim" mogła zgubić te swoje łatwe ( w sumie) 0-2 z pierwszej połowy.

Drugi mecz Śląsk -PGE Bełchatow też nie obiecywał "wielkiego tenisa"  [tu dowcip- do chłopa przychodzi drugi chłop i mówi: Te masz pono złotą rybkę, pożycz- Dobra, pamiyntej że łona spełni tylko jedno życzenie, ale oddej potym. Pobiegł chłop do obejścia i mówi _... chccem mieć górę złota i... na łeb zwaliła mu się góra błota. Wkurwiony leci do somsiada i dobiegając widzi jak na podwórku za stodołą grają Djoković z Federerem. No nic wpada do chałupy i krzyczy : Te jaja sobie robisz czy jak? Chciólem górę złota i na łeb obaliła mi się góra błota.
Na to ten drugi chłop- Wybacz, ona cheba przygłucha... czy myślisz że ja chciólem mieć WIELKIEGO TENISA?}.
I dostałem to "co zamówiłem".
Walka/walka/ bieganina co obrazują te dwa komentarze "ekspertów" telewizyjnych:
-  kunszt w grze ciałem pokazał Paixao
- Mak przekonał się o sile Droppy
- Ślusarski nie jest przywiązany, przymurowany w polu karnym.

Przyznam bez bicia, wyłączyłem transmisję w 65 minucie.
Dość tego..... włączam film " Sky Captain and the World of Tomorrow".....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz