Szukaj na tym blogu

sobota, 7 grudnia 2013

SOBOTA PO HURAGANIE IDZIE ZIMA

Widzew - Śląsk  0-0
widzów - 3 500

Mecz z podtekstem - Śląsk mocniejszy "na papierze" od Widzewa i tak naprawdę już "nie ma co już tracić". Dlatego jedni chcieli wygrać bo grali u siebie, drudzy bo teoretycznie "należy im się miejsce w czołowej ósemce".
Faktycznie to dół tabeli.
Trudno było obstawiać, no chyba że na zasadzie "ambicja i Visniakovs kontra lepsze papiery do grania".
Okazało się że niewiele wynikło  "z papierów", ale i też ambicja niewiele znaczyła.
Mecz szarpany i jak kiedyś powiedział bodajże Michniewicz " nie było wygranych, byli dwaj ciężko ranni".
Komentatorzy szykowali się "na Paixao" tego co tak chwalili, zachwycali się nim bez końca. Nic nie ustrzelił, podobnie jak jego rywal czyli Visniakovs.
Rodzi się pytanie - jacy są ci snajperzy? Czy tylko "chwilowi" czy odpalą jeszcze?
Boisko dobrze przygotowane, temp. odczuwalna minus 11 C.
Dziwne było ilu z biegających piłkarzy grała w KRÓTKIM RĘKAWKU.

Nie zawiódł mnie Pan Obrońca Kokoszka - dostał 10 żółtą kartkę wyprzedzając goniących go min. Burligę (9x).

Komentatorzy:
- jeśli strzela się po wierzchołkach drzew nie można ustrzelić zająca ( w całym meczu celnie strzelał TYLKO  Śląsk i to aż DWA RAZY !).
- Patejuk zobaczył wysuniętego Mielcarza i.. podał mu piłkę
- To chyba będzie na tyle jeśli chodzi o Milę... dobre!

  Ubawiło mnie ( na trybunach 3 500 osób) hasło na bandach " JEST NAS CORAZ WIĘCEJ KUPUJ KARNETY ".Paradne !

Pogoń-Jagiellonia 1-1
widzów - 3 500

Bardzo żywe i intensywne spotkanie. Boisko dobrze przygotowane. Dużo biegania, walki.
 Należy się zastanowić po raz n-ty nad pojęciem "nie miał szczęścia". Robak "nie mając szczęścia pod bramką" chyba ze 4 razy. To już po prostu "piłkarskie partactwo" nie mające nijak związku z pięknem "bycia szczęśliwym". Do jego wyczynów doliczyłbym żałosne pudło Piątkowskiego ( Jaga) w sytuacji 200% ! Ślusarski  oglądają ten mecz ( powiedzmy) musiał odetchnąć z ulgą myśląc " nie jest tak źle...".
Bramki padły tak- Pogoń w 17' wyrównanie 2 minuty później (Ukah).
Mecz  widowiskowy, chyba najlepszy w tej kolejce.

Komentatorzy:
- nie było nawet 20 cm kwadratowych wolnej przestrzeni
- ciekawe jaką zobaczymy twarz Jagiellonii, czy ofensywną...?
- są w Polsce sędziowie którzy nie podyktowaliby faulu za takie przewinienie
- problem Pogoni taki że nie ma czym straszyć na ławce
- drżyj Wisło, drżyj Franciszku Smudzie.


Ruch-Górnik Zabrze 2-1
widzów - 8 300

Pudło Nakoulmy bezcenne. Ponoć jakoś "nikt jego nie chce". Miał wyjeżdżać, nie wyjechał, chętnych zabrakło.
Mecz taki "niby wyrównany" , ale widać że więcej "jakości jest w grze" Górnika. Coś jakby brakowało w ekipie Ruchu. Chcieli chorzowianie bardzo, grali nieźle ,ale o ten "piczy włos panny Mani" byli GORSI.
No i jak to w piłce bywa, trzeba CHCIEĆ. Czasem trzeba bardziej chcieć niż móc.
I stało się. Bajeczny strzał Starzyńskiego w 73', z 37 metrów, kto nie widział tego gola... musi sobie odpalić z powtórki!
No i w 83'(Stawarczyk po rogu) dołożył Ruch drugą bramkę i WYGRAŁ ! Jak powiedziałem, chyba BARDZIEJ CHCIELI !
I znowu "zapracowały stałe fragmenty gry" ! Co ciekawe  w każdej statystyce Ruch był LEPSZY (oprócz fauli i żółtych kartek) .Czyli Ruch był lepszy w każdej "pozytywnej statystyce".
Już widzę jak się wytrząsają nad Wieczorkiem (trenerem Górnika) kibice Górnika Zabrze !

Komentatorzy :
W sumie nie miałem do czego się czepić i fajnie komentowali  Wolski i Baszczyński (!!!).
-  taki bezpieczny faul, można powiedzieć


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz