Zastanawiałem się co znaczy termin ”zawodnik wszechstronny”.
I czy cos takiego powinno istnieć.
Mam bardzo mieszane uczucia, gdy słyszę np. „Dwaliszwili to
wszechstronny zawodnik”, albo „szukamy dla Bereszyńskiego pozycji na boisku”.
Stawiam sobie pytanie: czy klub KUPUJĄC zawodnika (czytaj: wydając „ciężko zarobione
przez klub pieniądze” ) może sobie pozwolić na taką beztroskę i myślenie
kategoriami „jak będzie nam się chciało to postawimy go nawet na bramkę, w końcu
to zawodnik wszechstronny”.
Co innego gdy klub „pozyskuje” zawodnika ZA DARMO.
Wtedy każdy ruch jest
zrozumiały , choć przecież tak właściwie to NIGDY nie jest to gracz ZA DARMO,
bo trzeba zapłacić agentowi i samemu zawodnikowi „za podpis”.
Jednakowoż, umówmy się że taki zawodnik jest „za darmo”.
Im dłużej oglądam np. Bundesligę to tym bardziej widzę że ta
moda „wszechstronności” , w polskim pojęciu tego terminu, ,niekoniecznie jest aktualna w „szerokim świecie”.
Zawodnika KUPUJE SIĘ z konkretnym „przeznaczeniem”.
Np. Rudnevsa
jako napastnika !
Napastnika, by napadał, środkowego obrońcę by bronił środka,
a ofensywnego pomocnika by pomagał napastnikowi strzelać bramki.
Dlatego
też ( bo zapłaciliśmy!) szanuje się „zalety” takiego gracza i nie „rzuca się
go” a to na obronę, a to do pomocy, a to do ataku. Takie „rzucanie” traktowane
jest w kategoriach szaleństwa, słabej znajomości trenerki, albo szukania
pozycji dla gracza który jest niedaleko wywalenia z klubu.
Na
zdrowie też nie za bardzo wychodzą takim „wszechstronnym graczom” te zmiany.
Traktowanie ich jako „zapchajdziury” w rzeczywistości utrudnia ocenę takiego
gracza, przydatności jego dla gry i zespołu.
Czasami
jest taka „ paląca potrzeba” by zrobić z pomocnika obrońcę, albo na odwrót,
przestawić z boku na środek obrony/pomocy lub z napadu na pomoc.
Generalnie
jest to jednak BARDZO czasowe rozwiązanie ( mecz/dwa) i podyktowane bardziej
desperacką potrzebą niż sensem takiego rozwiązania.
W
„zachodnim” systemie praktycznie mało jest graczy „po polsku wszechstronnych”,
bo panuje przekonanie (wg mnie słuszne) „jeśli gracz może grać WZSĘDZIE TO W
SUMIE WSZĘDZIE PRZESZKADZA”.
Ktoś
powie : Goetze? Reus? Ale to jak najbardziej gracze, pomocnicy ofensywni tylko
że bardzo wybiegani ,ale ich pozycja to gra W PRZODZIE i nikt z nich na siłę
nie zrobi np. bocznego obrońcy!
A że się cofają? Bo tak umyślił sobie trener i
SĄ DO TEGO WYTRENOWANI !
No
dobra zejdźmy na ziemię.
Pogadajmy
o Lechu.
Ostatnio
sporo mówi się o „wszechstronności” Wołąkiewicza (środek, oba boki obrony).
A
dla mnie to gracz który NIGDZIE nie gra dobrze. Wszędzie gra stylem na „jak cię
mogę”: na środek za niski, za lekki, za słabo gra głową (potem brak jego
„centymetrów” przy rzutach rożnych i robi się panika pod własną bramką), na
boku za wolny, niedokładny. Dla mnie to „wypisz wymaluj” „przypadek Wilka”.
Wszędzie niby jest dobry ,ale nigdzie NIE
JEST WYBITNY.
Dziwne zresztą,
że np. Arboledy NIGDY nie próbowano jako bocznego obrońcy!
Debilne
też jest wystawianie Kamińskiego na boku obrony ( a także raz, bodajże, na
pozycji defensywnego pomocnika).
Idźmy
dalej tym tropem.
Możdżeń.
Następny „zawodnik uniwersalny”. Czyli taki który nie wiadomo co tak naprawdę
zagra.
Na boku pomocy chaos, w obronie chaos razy dwa. Ani tam ani tutaj , jest
graczem „w rozkroku”.
Ubiparip.
Zdecydowanie słaby gracz. Nie sprawdza się NIGDZIE . Tu nie ma wątpliwosci
„może w ataku, może w pomocy”. Dla mnie to takie „wszechstronne zero”! Taki „ni
pomocnik=ni napastnik”. Szczęście dla niego ZAPLACONO ZA NIEGO więc MUSI być w
protokole meczowym, czasem na boisku.
I tu
pojawia się teza którą co napisałem powyżej.
Zawodnik za którego ZAPLACONO PIENIĘDZMI „musi
grać”. To jest i wskazówka dla graczy czekających by uciec ze swojego klubu i przenieść
się „za frytki” do innego klubu (do ciebie chłopcze mówię Panie Linetty)..
Tam
przyjmą takiego gracza, ale jak co to od razu posadzą go na ławce, bo „darmowy”,
a więc jakby mniej go szkoda.
Tu klasyczny jest przypadek Dimy Injaća ( teraz niestety
ciężko kontuzjowanego) który przechodząc „za darmo” z Lecha do Polonii wstawał
z ławki tylko kiedy trzeba było „zakleić jakąś dziurę w Polonii”. A to na
środku obrony, a to na boku, a to w pomocy. Niby dobry gracz ale bardziej „taki
wszechstronny”, czyli jak są inni „nominalni” to wędruje na ławę.
Wszechstronność to bardziej sposób gry, a nie rzucanie
gracza „po boisku”.
Tu np. „pcha się” przypadek Piszczka, którego można nazwać „wszechstronnym nowoczesnym piłkarzem” ,bo
grając NA PRAWEJ OBRONIE (nie raz tam, raz na pomocy o nie!) POMAGA pomocnikom,
strzela, dośrodkowuje, a nawet sporadycznie znajduje się na pozycji napastnika.
Generalnie jednak by zapytać Trenera Kloppa gdzie dziś gra
Piszczek , usłyszymy odpowiedź „na prawej obronie”.
Sorry, wybaczcie to moje „zapatrzenie” w Borussię, ale na dziś to najbardziej nowocześnie grający zespół. Są
od nich niby lepsi, ale styl Borussi jest mi najbliższy.
Trener Rumak powinien
często pokazywać grę tego zespołu swoim „mędrcom” mówiącym : lepiej
mądrze stać niż głupio biegać”.
A ja zapytam się „dlaczego
nie pomyślicie teoretycy-emeryci – lepiej mądrze biegać niż głupio stać !”.
Dlatego apeluję Panie Rumak:
niech na lewej obronie ( jak panika i kartki) gra DRUGI lewy obrońca (
nie pomocnik, nie prawy obrońca – ponoć przymierzają tam Kędziorę –o Matko!,
czy środkowy obrońca). Takie „wszechstronne pomysły” skończą się tym ,że Lech
będzie „orłem z jednym skrzydłem”.
A pytanie jest banalne == jak z jednym skrzydłem latać ?
Rok pracy z pierwszym zespołem to aż za dużo by powiedzieć
gdzie ma grać : Możdżeń, Woląkiewicz, Kamiński, Lovrencics, Tonew, Ubiparip,
kędziora, Drewniak, Linetty.
Inaczej czekam kiedy Murawski zagra jako „środkowy napastnik
ZGRYWAJĄCY GŁOWĄ piłki do wchodzących w pole karne pomocników”.
To taka sama bzdura jak „wronieckie” pojęcie „zawodnik
wszechstronny” (patrz próba ustawienia Stilića jako środkowego napastnika, w
meczu z Bragą , w rewanżu, w Portugalii!)..
Można co najwyżej
powiedzieć : to zawodnik który ma duże umiejętności,
jest dobry technicznie, szybki, przytomny na boisku potrafi grac w GRZE
obronnej, umie CELNIE strzelić na bramkę i celnie PODAĆ. I który WIE GDZIE JEST
JEGO NOMINALNA POZYCJA NA BOISKU.
To jest właściwe określenie pojęcia „gracz wszechstronny”.
Bo jak napisałem: „wszędzie to znaczy nigdzie” – patrz „styl
gry” Ubiparipa !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz