Sobota, niedługo Ekstraklasa. Na razie okazja by patrzeć na
grę Polaków w .. Niemczech.
Śladów polskich tam sporo więc i jakieś emocje .
Dzisiaj 13:00 gra 2 Bundesliga Niemiec
MSV Duisburg-TSV
1860 Monachium (przed tym meczem pozycje w lidze odpowiednio= Duisburg- 14, TSV
-9).
Mecz ciekawy z wielu powodów.
Na boisku biega Wojtkowiak, na prawej obronie.
Pierwsze wrażenia z 1 połowy
- poziom realizacji transmisji TV nie gorszy niż z 1
Bundesligi
- telewizyjnym komentatorem meczu JEST KOBIETA !
- trybuny krzesełka-niebieskie na stadionie (jak w Poznaniu),
bo barwy MSV Duisburga takie jak Lecha
niebiesko/białe.
-widzów też tak samo, jak na meczu np. Lech-Pogoń, ok.
15 000, stadion pojemności- 31500 miejsc
-głośny doping cały mecz
- całkiem niezły stan murawy jak na luty
- o poziomie nie piszę, bo wiadomo że jest lepszy niż
większości meczów Ekstraklasy.
-różnice jednak
między 1 a 2 Bundesligą widać .. to np.
spora („ polska” ) norma podań niecelnych.
No może nie wynika to
z braku umiejętności lecz z gorszego „funkcjonowania”, nieporozumień.
W każdym razie „piłka nie ucieka w aut” piłkarzom, przy jej przyjęciu.
-tradycyjnie szybko i dużo biegający gracze, którzy na bank
nie wyznają zasady „lepiej mądrze stać…”tak popularnej w Poznaniu a wręcz mogą
powiedzieć „ nam biegać nakazano!”.
Obrońca przyjmując piłkę pod swoją bramką i od razu patrzy DO PRZODU !!!.
Zagrań „ na liczbę
podań na swojej połowie” niewiele. Gra „pchana do przodu”. Obowiązuje schemat :
Bramkarz-Obrońca-Pomocnik tak różny do „preferowanego np. przez Lecha”
Bramkarz-Obrońca-Obrońca- Bramkarz-Napastnik (po wykopie za polówkę). Przez co
mniej walki „w powietrzu”, choć każdy rzut rożny to spore zamieszanie pod obu
bramkami.
Skutek? Bramki w kolejności : 1-0, 1-1, niestrzelony karny w
40’ przez Duisburg (karny po ręce napastnika monachijczyków Kamary przy rzucie rożnym, broni Kiraly) ,1-2 ( ta
bramka w ostatniej sekundzie 1 połowy).
Czyli „dzieje się”! I
zapowiada to emocje w 2 połowie.
2 połowa
Większość to znana nam „gra na utrzymanie wyniku” jednak nic w „motoryce” piłkarzy się nie zmienia.
Bieg, bieg.
TSV ma kilka dobrych kontr, przeciwnik raczej „bije głową w
mur”.
Kontry są niebezpieczne i mamy 1-3. Wygrywa TSV 1860
Monachium.
Ocena meczu?
No, poziom najlepszego meczu naszej Ekstraklasy. Bez żadnej
przesady.
Patrząc na to spotkanie można śmiało powiedzieć – przejść do
2 Bundesligi z ligi polskiej TO NIE WSTYD ! Piłkarsko nieco lepsza , a przecież
KASA na pewno większa i NA CZAS na koncie.
Teraz, po tym meczu już to wiem i nie będę się śmiał gdy
polski ekstraklasowy piłkarz wybierze niemiecką 2 ligę.
O 15:30 Borussia-HSV Hamburg czyli „wytoczone ciężkie armaty”
i gra „na poważnie”
1 połowa
Jak mówi komentator Borussia „jakby nie w sosie”. Jakby
chciała wygrać najmniejszym nakładem sił, czego wybitnie nie ułatwiają
hamburczycy.
Ogólnie działo się sporo
15’- Goetze i mając 100% niemiłosiernie pudłuje
16’ – GOOL Lewego po gigantycznym błędzie obrońcy HSV
Westermana (reprezentant Niemiec) 1-0.
17’- GOOL Rudnevs po centrze kolegi. Piszczek nie upilnował
rywala, dobre zagranie, strzał dołem przy prawym słupku z 4 metrów , z „nabiegu”.
1-1
20’- 100-tka Sona (Hamburg)
25’- co się nie odwlecze.. Son lutuje „z całej edy”,
pięknie, w swoim stylu [warto poszukać tej bramki na YouTube]. GOOL i już mamy 1-2
32’- zamieszanie, faul, kotłowanina i .. Lewandowski
wylatuje z boiska z czerwoną kartką.
47’- nieuznana bramka dla Borussii, był na spalonym Reus.
Ciekawe jest to co mówi komentator: „Patrząc na ławkę rezerwowych Borussia nie ma
kim straszyć”. Uwierzycie? Taki klub?
Trochę się to „nie mieści w pale”. Widać, że wchodząc na jakiś poziom
europejskiego futbolu nie wystarczy mieć „słupy na ławce”. Borussia zmuszona
grać w systemie o którym mówił kiedyś Klopp, czyli bez klasycznego napastnika
typu Lewy. Z pomocnikiem [Bender) w miejsce lewego obrońcy [Schmelzer].
Czyżby „król był niekoniecznie kompletnie ubrany”?
Do tego w 10-ciu na 11-tu.
Ciekawe jak się to skończy?
2 połowa
Wyliczanka ciekawszych minut byłaby mniejsza. Co ciekawe to najlepsze
okazje do strzelenia bramki dortmundczycy mieli obaj środkowi obrońcy-Hummels i
Santana i co ciekawe PO AKCJACH Z POLA.
Najważniesze były
59’- czerwona kartka dla Brumy ( HSV)
61’ – GOOL - bramka strzelona przez Rudnevsa na 1-3 ( druga w tym
meczu, pierwsza nogą ta głową)
Potem „ciśnięcie”, wykopy po autach, bezsilność.
88’- GOOL- na dokładkę Son strzela na 1-4 ! No to pięknie.
Chyba jednak zasłużona wygrana hamburczyków. Ciekawe coby
było gdyby… Lewy był na boisku.
To się jednak oglądało.
5 bramek. Dwie czerwone, dramaturgia,
Polacy ( w tym Rudnevs) na boisku.
Rudnevs ma już 10 bramek ! Teraz widać kogo Lech „opchnął”.
Mam satysfakcję, bo bardzo cenię i lubię Rudnevsa.
Nawiasem mówiąc to w obu meczach wgrała „gra do przodu”.
Nie
zadowalanie się małym prowadzeniem i „obrona
Częstochowy”. Goscie ( TSV 1860 Monachium, HSV Hamburg) nic sobie nie robili z
tego że wygrywają, dalej grali „swoje” co się opłaciło, strzelali gospodarzom
aż miło.
Ciekawe też, że OBYDWA mecze zaczęły się od PROWADZENIE
GOSPODARZY. I jakoś „nic nie podcinało
skrzydeł”(to też kolejne polskie debilne określenie).
Grali i wygrywali goście.
TO NIE MY... toniemy! (jak zapewnial na Zarzadzie niejaki Piotr.R ;)
OdpowiedzUsuńCo do skomentowanych przez Ciebie meczow, trudno mi nie miec osobistego do nich stosunku. Barwy Duisburga, acz bliskie sercu, nie przeslonia wspomnienia lania, jakie Lech Okonskiego-1 i trenera Kopy (Lech-05, jak wtedy nas nazywano ;) od nich uzyskal. Co ciekawe, wynik byl odwrotnie proporcjonalny, do zalozonej przez trenera, ultra-ofensywnej koncepcji...
Co do meczu PRUSAKOW, w ktorych tak zakochani sa Polacy. Szczerze zyczylem im batow, tak wiec nie moglem dostac lepszego prezentu. Szczegolnie cieszy mnie rozwoj kariery Rudneffsa, ktory nota bene, ma duzo lepsza skutecznosc niz Lewy, w analogicznym okresie czasu, po swoim przyjsciu.
Nie dziwi mnie to, bo Rudi jest wszechstronniejszy i naturalniejszy..
Nie stosunkujesz sie do RED CARD (czerwona kartka w tlumaczeniu), niby faktycznie, Lewy poszedl "na dzika", niemniej, mam wrazenie, ze gdyby to byl "SzwinkaSztajgier", skonczyloby sie na zoltej.
Przypomnial mi sie tu "expert" Mielcarski (niemal cytujacy Wengrzyna) ktory na jakims meczu, gdzie wylecial zawodnik, do konca i wielokrotnie ubolewal, jak to sedzia taka glupia decyzja... POPSUL MECZ (facet zasluzyl na 2 czerwone, za bandycki faul). Zdaje sie, ze nawet rozpedzil sie tak daleko, ze sugerowal by ten arbiter sobie kilka tygodni odpoczal ;)
A ja sobie wtedy pomyslalem, ze futbol ma rozne oblicza i jest roznorodny. Czasem sie gra w 10, 9 i rozne rzeczy sie dzieja. Robi sie wtedy, po prostu, inny mecz, czasem pamietny. A druzyny ktore graja brutalnie, powinny zawsze konczyc w oslabieniu.
PS oczywiscie, nie dotyczy to u nas Legii, ktora nigdy nie dostaje "niepotrzebnych kartek"...
PzDrKoL
Witaj
OdpowiedzUsuńDziwne bo nie pamiętam czy Lewy (za mojej pamięci) kiedykolwiek dostał "czerwonkę". Gra twardo, ale taki ma styl.
Mecz zasłużenie wygrali hamburczycy a łezka mi się w oku zakkręciła kiedy patrzyłem na drugą bramkę Rudiego. Wypisz wymaluj jak te kiedy grał w Lechu. Trzymam za niego kciuki bo to znakomity CZLOWIEK, sportowiec rzetelnie traktujący wykonywany zawód i kiboli. Dla mnie to NAJLEPSZY transfer do Lecha od bardzo dawna ( lepszy nawet od zaciągu z 2008).
Co do obecnego Lecha, bez dwóch zdań, tej drużyny brak "siły ofensywnej". Nie znaczy że tylko PRAWDZIWEGO napastnika, ale właśnie "ciśnięcia do przodu". Lech gra na 1-0 i.... bronimy wyniku , a może fuksem jeszcze coś "wpadnie".
Slabo to rokuje dla tych co będą decydowali się pójść na Bułgarską.
Nudy, "pasztetową grę", palpitacje kiedy wyleje się pepsi na kolana, a nie kiedy NASI bombardują bramkę rywali.
Minimalizm, kopanina, "ligowa szarówka". Brak jakiejkoliek GWIAZDY która ośiwetliłaby tę szarzyznę.
No dobra pozdrawiam
W.