Trzeci, ostatni mecz o „Puchar mirabelek”.
Tak „na papierze” przeciwnik najsilniejszy bo
a) mistrz
Bułgarii
b) na teraz prowadzi w tabeli
ligi bułgarskiej
Skład Lecha „niby” najsilniejszy (gdyby nie Ubiparip na „szpicy”).
Pytanie też czy Mozdżeń to „najsilniejszy wybór”. No, ale jest jak jest
1 połowa
Mecz zaczął się punktualnie, transmisja z 9 minutowym poślizgiem.
Więc nie zobaczyliśmy bramki dla Lecha- Kaspera Hamalainena.
Jest zatem 1-0.
Potem sporo gry na połowie Lecha ale jakiejs takiej „chodzonej”
z obu stron. Niewiele wynikało z przewagi Bułgarów, nic nie robił Lech by
strzelić kolejną bramkę.
Najlepiej odda to komentarz sprawozdawcy (niestety nie
Bartnicki) - „Wciąż do tyłu grają
piłkarze Lecha”.
Mecz ospały, trochę taki jak mecz odbojów. Wszystko „na niby”.
Mniej wykopów Burića, ale i tak słabo gra pomoc i dużo podań
do przodu, górą, od Kamińskiego i Wołąkiewicza, którzy „prowadzą grę”
(czyli nic nowego).
Ubiparip na swoim stałym, „szarym i bezbarwnym poziomie”. Bardzo
dużo biega Lovrencics, ale niewiele z tego biegania wynika. Nie rozumiem po co po raz kolejny Lech gra
dwójką Murawski-Trałka, skoro jest to TYLKO ODBIERANIE I PRZERYWANIE.
To tak jakby Lech nie chciał wygrać wyżej, a grał , po
zdobyciu bramki na klasyczną „polską kontrę” i „na utrzymanie wyniku”.
2 połowa
Zmiany zrobiły „na zdrowie” grze choć tak naprawdę niewiele Lech
miał jakis dobrych sytuacji.
Zdjęcie Ubiparipa (!!!) /Slusarski, wprowadzenie za
Kaminskiego/Djuki, Panam/Kędzi,
Lovelas/Linetty, a w koncu Muras/Tonew
nieco ożywiły mecz.
Sytuacji bramkowych jednak Lech miał „na lekarstwo” gdy
Bułgarzy mieli chyba ze 2 „setki”.
Bramki padły. Na 2-0 Hamalainen i na 2-1 , bodajże w
okolicach 80 minuty, Bułgarzy.
Ocena meczu:
Trochę statystyk (moje ulubione… He He)
1-
Często ostatnio Lech grał systemem „bramkarz-obrońca-obrońca-bramkarz
i wykop”.
W tym meczu zauważyłem tylko JEDNĄ taka sytuację. I dobrze.
2-
Burić rzadziej grał „wykopami” częściej zagrywał
do obrońców. Policzyłem jednak jego „wykopy” = 3 niecelne + 6 celnych (nieźle).
3-
Co do strzałów na bramkę Ludogorca.
Znowu pełna „impotencja”
Strzałów celnych = 2 ( bramki!)-Hamalainen
(!!!)
Strzałów niecelnych = 4. Tragedia (!!!)
Sześć strzałów w kierunku bramki w MECZU
SPARINGOWYM to kompromitacja.
Hamalainen – 2
Murawski – 1 (zablokowany nie doleciał do
bramki)
Ubiparip – 1 niecelny - ( napastnik!)
Kamiński – 1 niecelny ( 5 metrów nad
bramką)
Możdżeń – 1 w sumie niecelny bo w
poprzeczkę, a sytuacja była super na bramkę
Indywidualnie oceny:
Burić – 4, w sumie bardziej za
rozgrywanie niż za jakieś super
interwencje, przy bramce nie miał
szans!
Ceesay – 3 ( na środku obrony.. sorry dajmy
sobie spokój)
Kamiński- 2,5 tak jakby "deczko" lepiej
Djuka (za krótko) , ale kilka razy nieżle
Kędziora- 3, agresywnie
Wołąkiewicz – 2- niechlujnie
Trałka – 2,5
Murawski – 1
Lovelas- 1
Możdżeń –3- niezgorzej,duży plus za kilka
skutecznych i niekonwencjonalnych zagrań
Panama- 3, pewnie, twardo
Tonew- za krótko
Linetty- za krótko , ale stara się grać „po
męsku” , dobrze
Ubiparip- 1 – grał za długo, nic nie „urodzil”,po prostu
„piłkarski impotent”
Slusarz – za krótko, widać nie lubi wchodzić
na zmiany
Sam mecz chyba najlepszy z tych trzech. I nie chodzi o to że
wygrali, ale WIĘCEJ BIEGALI ! Bo sam poziom gry baaaaardzo przeciętny. Lech za
mało strzela na bramkę mimo że stwarza sobie sytuacje bramkowe.
W trzech meczach ( powtarzam 3333333333 !) = strzały celne=
3+2+2=7 strzały niecelne= 6+9+4=19
Czyli strzałow tyle co powinno się strzelać w JEDNYM DOBRYM
MECZU ATAKUJĄC OSTRO BRAMKĘ RYWALA !
To
jest pięta Achillesowa Kolejorza, niemoc w ataku !
Obrona gra z meczu na mecz nieco lepiej.
Generalnie ... jak na zdjęciu poniżej.
Lech to nie jest Real Madryt, a nawet Eintracht Frankfurt ... he he he
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz