Tłumacząc na polski ---- " Starzy Chłopcy".
Jakoś nie umiem pogodzić się z tym, że w piłkę mogą grać TYLKO chłopcy. I nawet kiedy się zestarzeją to nie mogą uciec przed nazywaniem ich STARYMI CHŁOPCAMI.
No bo gdzie kończy się chłopiec, a zaczyna się mężczyzna?
Czy "ktoś" grający w piłkę po 40-ce to taki żałosny "stary chłopiec"?
Jeśli ma już rodzinę, kilka samochodów, dzieci,albo i wnuki i pracuje na swoją przyszłość?
Dziwne to.
Czyżby chłopcy TEŻ mieli kilka samochodów, dzieci, żony i "odkładali na przyszłość"?
I powoli stawali się z chłopców, mężczyznami czyli tak naprawdę "Oldmenami" ?
I jako tacy urywali się z domów na meczysko grane po godzinach roboty.
Kiedy w duszy jeszcze piła gra?
Kiedy brzuch pozwala jeszcze biegać za balonem?
I kiedy już "wynik i presja trybun" nie ciśnie ,a pozostaje przyjemność pogrania "w nogę" w dobrym towarzystwie ,facetów o podobnych potrzebach. Takich którzy po prostu MUSZĄ od czasu się wybiegać . Spuścić z wodą stres i cieszyć się chwilą. Nawet nie wygraną, choć zawsze miło wygrywać.
Kiedy przeciwnik to nie "wróg" ale inna grupa zapaleńców którym można postawić po meczu piwo bo przecież "dobrze stawali" .
I tak naprawdę piłka to właśnie TO.
Mówię o piłce tzw "zawodowej".
Czyli "prehistoria" gier na blokowym podwórku "ulica na ulicę", a potem właśnie telefoniczne umawianie się na meczysko kiedy czasem z pełnym przekonaniem trzeba wywalać argumenty żonie kumpla by go puściła bo.... akurat będzie brakowało bramkarza!
Wszystko w tzw "zawodowym futbolu" to tak naprawdę "męczliwe odwalanie roboty" bo przecież :"za to mi płacą".
I niestety bardzo często to odwalanie roboty, męczenie buły, gry na utrzymanie wyniku widzimy, kiedy perspektywą dla graczy nie jest sobotni wieczór z kumplami na pomeczowym piwku, a "presja wyniku" i strach czy "starczy do pierwszego z tej całej kopaniny".... he he he he
Ot tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz