REZERWOWI
1 połowa
Szkoda. To dobre słowo opisujące pierwszą połowę.
Okazje Lecha są niesamowite.
Bo Arka po prostu w tej połowie gorsza i to wyrażnie.
Bo przecież w piłkę grają lepsi i gorsi piłkarze, a lepszych piłkarzy Lech ma więcej.
Szkoda - słowo które opisuje okazje niestrzelone.Tak, wszystkich okazji wykorzystać nie sposób, ale okazja Jóżwiaka i obrona bramkarza (zdarza się), okazja Tiby strzelającego z dystansu w słupek ( no, szkoda) , ale tak naprawdę taką okazję 300% miał Makuszewski koło 27 minuty. To nie powinna być bramka, to MUSIAŁA być bramka.
I nie chodzi o to że to akurat przestrzelił Makuszewski (27'32"), ale z takich okazji KAŻDY gracz musi strzelić bramkę! Łatwiejsza okazja to chyba kiedy karny czy kiedy bramka jest pusta.
Jest po pierwszej połowie 0-0 ,a powinno być minimum 0-1!
Lech gra dobrze, jest rozbiegany, często wyprzedza rywali wcześniej startując do piłki. Ale.... na koncie ZERO!
Myślę że ( nie patrząc na nieskuteczność) sposób gry Lecha jest po prostu dobry. Drużyna dobrze zorganizowana, cofająca się gdy trzeba szybko, szybko biegająca do przodu. To dobrze wygląda.
Dziwne, że kompletnie niewidoczny Gytkjaer. Tiba, Jevtić,Jóżwiak,Makuszewski (!!!) Gumny odstają poziomem na plus od rywali. 5 dobrych graczy na 11 tu to już dobrze. Bo ktoś powiedział " w drużynie musi być 7 robotników noszących fortepian i 4 artystów którzy na nim będą grać".
2 połowa
Ciekawe jakie będą zmiany w czasie gry. Puchacz? Amaral? Bo przecież mając tyle okazji mus strzelić bramę!
Mus musem, ale jak powiedział kiedyś Żuraw pytany o dobrą formę Lecha " nie gramy na pustą bramkę przeciwników".
No i fuks Steiborsa ( 2x słupek) i jego interwencje wystarczyły by Lech , który POWINIEN wygrać tak z 1-4 remisuje zaledwie 0-0.
Arka to solidny kandydat do spdku z ligi.
Lech to solidny kandydat na pudło.
Po meczu wyróżniam osobiście :-) ===
-trener Żuraw. Za to jak układa sobie grę tej drużyny i jak grają pod jego dyktando piłkarze
- obrońców - Śatka, Cernomarković ( nie czekał co będzie dalej gdy rywal mijał Harta w 92 minucie i była pusta bramka. A pamiętam gdy obrońcy przypatrywali się biernie w takiej sytuacji i nie będę wymieniał nazwisk bo ich już nie ma w Lechu), Gumny
- pomocników - Tiba ( któryż to już raz) Jevtić ( szacunek że dał radę się odmienić!) Jóżwiak, Muhar
Nie trzeba wielkiej przenikliwości żeby zobaczyć kto się ostał:
- słaby, bardzo nawet słaby Gytkjaer ( Lech grał bez napastnika i to staje się już chorobą Lecha)
- Kostewycz - grający często na zasadzie "dobrymi chęciami piekło wybrukowane
- Makuszewski - miałby niezłą ocenę, ale tak pudłować to może.... co najwyżej Żamaletdinow.
Ci co weszli zawsze trudni przy ocenianiu bo grali niewiele minut
- Puchacz (nooo ten 30 minut więc faktycznie niemało) - straszliwie chaotyczny i nieproduktywny.
- Tomczyk ( 20 minut dla środkowego napastnika to niezbyt dużo, ale Pawka ładnie strzelił i obronił ten co miał "dzień konia") - trudno oceniać.
- Żamaletdinow -( tylko 8 minut) - nie zdążył nic zepsuć ;-) i praktycznie nie podlega ocenie.
Remis, gdy sędzia mógł dać rywalom ( tak dać czyli podarować) karnego oraz gdy Arka miała 300% okazję bramkową jednak to duże rozczarowanie.
Nie wygrała drużyna o klasę lepsza!
Całe szczęście, że to dopiero początek sezonu, bo inaczej stracone faktycznie 2 punkty mocno by bolały, a tak... niezły mecz, niezła gra, 22 strzały - czyli ocena na "3+".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz