Szukaj na tym blogu

piątek, 30 sierpnia 2019

ZAKLINANIE.... wirtualnej RZECZYWISTOŚCI W CWKS Wawa

Czasem mam nieodparte wrażenie, że w Polsce tęsknimy za gusłami, czarami , obecnością szamanów i guślarzy, a także jest ogromne zapotrzebowanie na cud.
Nieważne umiejętności. Ważne SZCZĘSCIE i chciejstwo typu "gdyby piłka poszła 3 metry w lewo i dwa metry niżej to byłaby bramka".

Wiem, że każdy broni swojego miejsca pracy, trzyma się stołka, ale dobre to kiedy nie rozgłasza się idiotyzmów na cały kraj ( kibicowski-piłkarski).
 Oczywiście Legia grała w 4 rundzie eliminacji LE. To fakt. Oczywiście inne zespoły poległy w 3 rundzie eliminacji. Oczywiście to Legła najczęściej grała w 3 rundzie eliminacji.
Ale co z tego wynika?
Niewiele.

 Gdy do tego czytam wypowiedż trenera Vukovića po meczu - - Musimy przyjąć godnie tę porażkę, ponieważ tym razem jest to porażka godna. Zrobiliśmy wiele, żeby wygrać - mówił trener Legii, to tym  bardziej dochodzę do wniosku, że to jest nawet mniej niż niewiele.

Rozumiem kiedy drużyna przegrywa rywalizację wygrywając u siebie np 3-2 , a w rewanżu przegrywa np 2-1.
Tak wtedy porażka mieści się w definicji "godna porażka".
Bo widzowie dostali emocje zarówno na stadionie własnym jak i oglądając rewanż. Zobaczyli bramki.. co zresztą w tej zabawie najważniejsze.
Bo ( co często powtarzam) -piłka nożna to sport stworzony dla rozrywki  WIDZÓW , a nie po to by dać utrzymanie piłkarzom i trenerom.
A jaka to rozrywka kiedy nasza drużyna u siebie remisuje 0-0, a w rewanżu cały mecz się broni i liczy na.... szczęście.
No i w rozliczeniu nie strzela rywalowi bramki... ŻADNEJ !
No bo w sporcie porażka to porażka, jakbyśmy nie patrzyli.

I druga dziwna sprawa.
Czytam , że Legia STRACIŁA co najmniej 30 Milionów złotych w trzy lata! Przegrywając z Rangersami i w poprzednich 2 latach TEŻ nie awansując do rozgrywek grupowych(ONET).

To znaczy co?
Mieli te 30 milionów NA KONCIE i ktoś ich okradł  ? A może "zasłużyli" ( w końcu to klub niby wojskowy) na awans ale...

Dziwne takie  "probablistyczne i życzeniowe  tworzenie wirtualnego budżetu".
Typu.... straciliśmy coś czego nie mamy i stąd straty.
Jakie straty?
Chyba, że mogli oszczędzić ( np przy walkowerze) na samolocie, hotelach w Glasgow czy wyżywieniu. Tak , to rozumiem , bo wtedy stracili na meczu ,bo wydali pieniądze!
Ale nie wydali na to 10 Milionów !

Tym sposobem myślenia to i ja STRACIŁEM 10 Milionów bo nie poszedłem do kolektury TOTKA i nie wysłałem kuponu który MÓGŁ wygrać! Więc w związku z tym i LICZĄC na te 10 melonów ( które niby straciłem???) do końca miesiąca, a nawet do końca roku zero imienin, zero obiadów, w ogóle tylko chleb i woda oraz stare znoszone ciuchy po starszym bracie.
Bo STRACIŁEM aż 10 Milionów złotych.

Tak, gadanie że Legia STRACIŁA  minimum 30 Milionów w trzy lata to paranoja amatorów ekonomistów albo tzw "dziennikarzyn" tak sobie z lekka popierdalających.
Z drugiej strony... jeśli Legia opierała budżet na "kanarkach na dachu" to tylko się dziwić.
I w takim przypadku ONI mają problem.

Kluczowe słowo w tym całym spekulowaniu --- jest słowo GDYBY .
Gdyby babcia miała wąsy... na przykład.


wtorek, 27 sierpnia 2019

GUMA, ŻÓŁTY LECH, POWOŁANIA

1.Guma

Powoli odliczam dni do końca sierpnia. Bo lato dogorywa efektownie i upalnie, smutek że to na ten rok raczej koniec szaleństw plażowania.
Z drugiej strony, tej piłkarskiej, 31 sierpnia "zamyka się" okienko transferowe .
Nie od dzisiaj kibole Lecha wiedzą, że przy braku gier w LE czy LM  ( choćby w eliminacjach, wpływów za bilety) tak naprawdę wręcz konieczny jest dobrze płatny transfer z klubu.

A w przypadku Lecha ( który nawet nie załapał się na pudło) w zeszłym sezonie sprzedać klub może co najwyżej ktoregoś z "młodzieżowców" którzy byli na ME u-21 w kadrze Michniewicza.
Czyli albo Guma albo Józiu.
Raczej jednak Gumny, który ma lepszą reklamę, a i fakt powołania go do kadry PZPNu nie jest tu bez znaczenia.
Mus jednak go wytransferować.
I co wiemy dziś?
Ostatnie, gorące wieści to Celtic który (podobno) już ugadany z Lechem na 5,8 Mln funtów.
Przy czym są to bardziej "wieści z magla" niż konkretna informacja np z obu klubów.
Może i dla zmyłki mówi się, że ofert sporo, by nieco "podgrzać Szkotów".
Problem jednak i ten , że im póżniej Gumny znajdzie klub to Lechowi zabraknie czasu na dopięcie transferu jego następcy, bo Cywka to prawy obrońca "z braku laku". I nie ściągnięcie PO skutkowałoby graniem "zapchajdziury" aż do następnego (zimowego) okienka tranferowego, w którym "oferta piłkarzy" ( jak wiadomo) o wiele słabsza niż w letnim okresie transferowym.
No nic ,pozostaje odliczać dni do końca sierpnia i czekać.

2.Drugi temat to żółte kartki dla graczy Lecha.

Mam wrażenie, że sędziowie dostali jakiś wewnętrzny okólnik by karać lechitów ile wlezie.
No bo tyle się mówi że "polska liga siłowa" ,a co mocniej zagra gracz Lecha to żółta kartka i nieważne, że często kartki dostają "na krzyk" rywala kiedy rywal "pada z głodu", a lechita ewidentnie trafia w piłkę.
Lech drużyną "kosiarzy"?
No  ubaw po pachy. Liczby jednak mówią co innego.
Co dziwne to Korona ma NAJWIĘCEJ (średnio) fauli na mecz bo aż 23,2 faule, ale najwięcej kartek licząc średnio na mecz dostaje.... Lech ( aż 3,3 kartki /mecz). 
Jezu to strasznie dużo ( z Rakowem = 4 +druga żółta i czerwona dla Makuszewskiego czyli tak naprawdę  6 kartek!. A rywal często "wylatywał w powietrze" nawet nie dotknięty w czasie wślizgu. Gdy np Kasperkiewicz, co potwierdził  słynny p.Sławek za faul na Tibie powinien obejrzeć czerwoną kartkę od razu, a dostał po długich wachaniach kalosza-żółtą!).
Kartki kartkami , ale jak tak dalej pójdzie to pauzować mogą w jednym i tym samym meczu Józiu,Tiba,Muchar.
 No pięknie.


3. Powołania


O sile drużyny zawsze decydują dobrzy gracze ( o trenerze z warsztatem nie piszę tutaj). Trudno często oceniać tą "dobrość".
Jednym z wyróżników jest jednak ilość powołań do "kadr" z danego, pierwszego zespołu ( nie zajmuję się juniorami bo to takie częte bicie piany jak nie idzie klubowi).
Pamiętam czasy kiedy na treningi Lecha w czasie "kadrowych gier" zjawiało się kilkunastu (9?) graczy bo reszty nie było w klubie.
Ostatni z tym było cienko bo powołania z 1 drużyny dostał tylko Guma i Józiu i Gytek.
Teraz proszę: Guma, Gytek,Satka, Puszka,Józiu.
Jest postęp. Skórasia nie liczę, Kurmina nie liczę bo oni poza klubem na wypożyczeniach.
Ale 3 graczyw "dorosłej reprezentacji " == Guma (Polska) Gytek(Dania) Satka (Słowacja) to już jakoś wygląda.






poniedziałek, 26 sierpnia 2019

GEMYLA (namber for)

Ostatni mecz w tej kolejce i przegrana 2 zespołu w tabeli z OSTATNIM zespołem w tabeli ( przed tym meczem).
A jako niezły komentarz do tego "klopsa" wypowiedż garcz Cracovii Dimuna : " w tej lidze można wygrać z każdym".
A ja dodam przekornie ( co widać po meczu w Szczecinie) - można PRZEGRAĆ z każdym.
O mało co lider z takimi "gwiazdami" jak np Buksa poległ!
Co ciekawe Pan Brzęczek nie powołał onego Buksy do kadry ( a przecież już niedawno go brał).
W ogóle dla mnie Buksa to taki sam "killer"jak Papadopulos. Killer chyba na muchy.

I nikogo nie zabił z Orlenu. A przecież z kim jak z kim nie wygrać jak z zespołem, który miał przed tym mecze JEDEN punkt na koncie! Gdzie "gwiazdami" są tacy "piłkarscy wyjadacze" jak Szwoch, Rzeżniczak i Tomasik. A w ataku biega Kuświk. Napastnik staczający się coraz niżej.
Zespół który "utrzymują przy życiu" Furman i Merebaszwili. Gdyby nie oni to wraz z ŁKS , Rakowem (tak tak) Arką byliby murowanymi kandydatami do spadku.

Pisząc o Kuświku ( pamiętam go jako wytwór reklamy gdy grał w Ruchu) od razu mam skojarzenia z Kapustką który radośnie wyznaje " 2 liga belgijska? Grając w Oud-Heverlee Leuven złapałem RADOŚĆ GRY".
Ale Kapustka wrócił oczywiście do Leicester gdzie go miło przyjęli. No jak takie rzeczy czytam to jak się nie pośmiać?
I czekać kiedy np Kapustka "zasili" Wisłę Płock czy Lechię Gdańsk.
Czekam też na Jacha wzmacniającego np Raków Częstochowa, który także "nie zaskoczył w Anglii" i wylądował w DRUGIEJ lidze tureckiej na wypożyczeniu!
Gdzie oczywiście  " poczuł się lepszym piłkarzem i uważa że na wypożyczeniu nie stracił czasu"... ha ha ha ha.
I "wraca do Anglii". Pewnie by posprzątać mieszkanie.

Na koniec tych radosnych zaskoczeń czytam, że Rumaka wywalili z Odry Opole.
Pamiętam jak odchodził z Lecha i pisano " w sumie trenował niezgorzej , ale lepiej niech trenerki uczy się gdzie indziej, a wracając do Lecha co jest możliwe będzie tylko LEPSZY".
Przypominam- Rumak z Lechem DWA RAZY był wice mistrzem Polski. W Lechu pierwszym trenerem był 29 miesięcy!


Czyli niby teraz (po wywaleniu z Lecha) mógł tylko "iść w górę" .
I jak wyszło?
Ma teraz 42 lata i za sobą 12 miesięcy w Zawiszy i spadek z Ekstraklasy, 9 miesięcy u Kiepskich i dołowanie w lidze, aż 3 miesiące (!!!) w Bruk Becie i szorowanie w dole tabeli.
Obecnie bez pracy bo znowu w dole tabeli ( 1 liga) i po  15 miesiącach wywalony z Opola.
Czyli jakby nie patrzeć to w Lechu ( co niesamowite) zaczynając "dorosłą karierę" trenerską osiągnął NAJWIĘCEJ.
Wniosek nasuwa się dość konkretny.
Z tamtym zespołem Kolejorza i Pan Geniu "załapałby się na pudło" ligowe i do gier w el LE.

A tak przy okazji ciekawie wygląda droga "kariery" o mało co wielkiej gwiazdy czyli Michała Żyro, którego śmiało chyba mogę dołączyć do Wolskiego,Furmana,Jacha, być może Kurzawy, Kapustki.
Żyro wyjeżdżający w glorii "wielkiego talentu" został "zweryfikowany w Anglii" ( słabo wybrał egzaminatorów), potem poleczył się w Pogoni i teraz wzięła go robiąca coroczne "kadrowe rewolucje" Korona. No , no, no... ciekawa "ścieżka kariery".

I na koniec rozmyślania "przy Gemyli" zastanawiam się czy w końcu Karol Linetty wybiegnie w reprezentacji Polski.
Bo na razie jedynie sobie z tą reprezentacją podróżuje  ( pamiętne ME 2016 we Francji czy MŚ w Rosji w 2018 gdzie NIE ZAGRAŁ ANI MINUTY!).
Debiutował w towarzyskim meczu z Norwegią w styczniu 2014 roku ( miał 18 lat i 11 miesięcy).
Jego kadrowe statystyki są następujące: Kadra: mógł zagrać w 47 meczach, pierwsza jedenastka: 14, z ławki wchodził: 9, bez występu: 24,  kontuzja: 2 razy przed meczem.

W sumie ugrał ( mecze towarzyskie i oficjalne) = 1097 minut co daje całych.... 12,18 meczu. W CIĄGU 5 LAT !!!!!!
Dziwne więc po co on kadrze i jemu kadra.
Choć mogę i ten idiotyzm pojąć skoro do kadry nagminnie powoływany beznadziejny "tak zwany piłkarz" Jacek Góralski, a "podstawowym graczem" kadry staje się Klich.
Gdy za Linettego podawana jest cena 15 Mln €, za Góralskiego 3 Mln € a za Klicha 2,50 Mln €.

No dobra niedługo przerwa kadrowa i może... Karolek sobie pogra?


sobota, 24 sierpnia 2019

Raków-LECH 2-3 - liczy się jakość

Raków - Lech  2-3

Trybuny nabite, ciekawe ilu jest kiboli z Poznania?


Rezerwowi :



Nie chce mi się pisać o meczu "po kolei" bo jak nigdy ( no od bardzo dawna) Lech serwuje nam co mecz niezgorsze WIDOWISKO.
O to WIDOWISKO  bezowocnie się prosiłem w zeszłym sezonie ,gdy czytałem "nie liczy się styl liczą się punkty". I wtedy czułem się jakbym siedział w kinie i ktoś na moje narzekanie że FILM STRASZNIE NUDNY   powiedział mi " najważniejsze że w projektorze odwija się taśma "
Teraz mam to czego chciałem czyli emocje meczowe.
Trzymam więc mocno kciuki, Lech napiera i walczy nawet z debilnym sądzią ( tu Złotek).
I mając świadomość, że rywal "w grze" tylko dzięki jego przekrętom tym większe emocje i tym większa radość, że Lech jednak wygrywa i to NA WYJEŻDZIE !

Z zespołem ciągniętym przez sędziego i komentatorów za uszy i którego chwali się ( niestety i kibol Lecha na KKSLech.com) ZA PRZEBIEGNIĘTE KILOMETRY.
No to co  ,że "rakowianie" przebiegli więcej kilometrów. Przypominam że więcej przebiegli kiometrów także gracze ŁKS ( 1-2 w dupę od Lecha) i gracze Płocka ( 4-0 w dupę od Lecha).
Bo liczy się jakość grania i jakość piłkarzy, a nie słupki, okazje, wzrost graczy czy ich waga . Na bank ważna jest za to szybkość graczy tak, szybkość jest ważna.
Udowodnił to Pan Makuszewski (ponoć szybki gracz) którego obiegali gracze rywali i musiał ratować się chwytami zapaśniczymi za co został w końcu wywalony z boiska.
Udowodnili to pozytywnie ( to o szybkości) - Tiba, Józwiak i Puchacz no i Kostewycz.

Nie mogę też przjść obojętnie obok tego co odpierdalał w meczu sędzia Złotek.
Odpaliłem sobie jeszcze raz ,by nie było że fanatyzm biało-niebieski zalał mi oczy ,"zapisane sytuacje" ( tzw faul Satki w 50'27" , rękę Rakowa około 65 ') i wychodzi mi jak byk: faulował Satkę gracz Rakowa który raz popchnął go w plecy, dwa nawet nie dotknął w żadnej chwili piłki (!!!), no i po strzale Jevtića w 65' minucie klasyczną bramkarską paradę wykonał gracz Częstochowy ,a piłka jak nic trafiła go w rękę co potwierdził Komentator telewizyjny. Piłka leciała w tzw "światło bramki". Nijak pojąć za co dostał Czarny kartkę w 80' ( nogi po ziemi, trafił w piłkę i dopiero potem wpadł na rywala), i Kosta kartkę w 87' bo co najwyżej to był faul w walce o piłkę nie rażące , niebezpieczne, zamierzone przekroczenie przepisów.
Sporo więc miał "grzechów " Złotek i gdyby choć był remis to właśnie sędzia by "wyreżyserował mecz" dla rywali Kolejorza. Tak się nie stało i super.
Piszę minuty byście sami sobie sprawdzili co i jak oglądając (być może) powtórkę.

Generalnie wszyscy jak leci ode mnie za mecz 4, Kosta i Tiba= 5.
Może słabiej Jevtić = 3.
Krytykowany Jóżwiak przypominam -- asysta i walka, Puchacz przypominam strzały i walka i asysta 2 stopnia ( przy drugiej bramce to on pięknie podał do wybiegającego Józia).
Co ciekawe. Gytkjaer grał co najwyżej na 3, ale 2 bramki, szczególnie fajna ta na 2-3 to i muszę dać jemu 5.
Makuszewski oczywiście = ZERO.
Oprócz ocen podobała mi się bardzo gra całej obrony ( bramkarz+obrońcy+Tiba+Muhar i pomagające skrzydła czyli Józiu i Puszka).
Wyjściowy skład na ten mecz to najlepsze co teraz ma Lech!

No i oczywiście słowa uznania dla trenera (trenerów!).
Trenerzy jak widać robią dobrą robotę. Zmienili na plus bezjajecznego, bezbarwnego Lecha z sezonu 2018/2019 , o którym nie chce mi się nawet wspominać.

Jak widać jeszcze trzymają mnie emocje,emocje,emocje i wielka radość, że WYGRALI!

Teraz najważniejsze dwie statystyki ----- ta po 1 połowie meczu i po zakończeniu meczu.



PS:

Teraz wiem dlaczego brakowało Kamińskiego w rezrwach. Zadebiutował na ławce Lecha w meczu z Rakowem.

czwartek, 22 sierpnia 2019

ANTYCYPACJA CWELKI SZPAKA

Legia broni HONORU polskiej piłki, patriotyczny obowiązek dopingowania Legii, sranie w banię, wielki świat.
A tu tylko gra drużyna, której sam nie wiem czy w ogóle kibicować. I nie tylko dlatego, że to Warszawska Sucz, ale akurat obecnie to drużyna kompletnie bezjajeczna, którą nienawidzić nie ma sensu. Klubik posklejany z ligowych piłkarzy ( Gwilia, Carlitos,Novikovas,Stolarski) plus no nejmy z zagranicy plus drwale w rodzaju Jędrzejczyka.
Jak tu wyrażać jakiekolwiek emocje?
Szkoda energii.
Całe szczęście że mogę sobie pokpiwać z alzheimerowskiego bredzenia Szpakowskiego. Tego beznadziejnego dziada.
Zatem zamiast mojej "wybitnej i dogłębnej analizy meczu" (he he he) daję parę próbek logiki i polszczyzny oraz "wiedzy" Pana Szpakowskiego. I potwierdzam - język polski jest bardzo trudny.

1 połowa

-- żyją ci trenerzy w polu wyznaczonym
--  Gerard wystawił zupełnie inną drugą jedenastkę ( w meczu Pucharu Szkocji)
-- bo tam na szczęscie faulował Aribo
-- musi być asekuracja, musi być antycypacja, musi być przewidywanie ( uwaga: ogólnie -- antycypcja=przewidywanie)
-- słynący z piłek na milimetry,przesadzam... na centymetry , do napastników
-- nie ma co się dziwić, typowo brytyjski futbol ( a to kurwa odkrycie, Szkocja jest częścią Wielkiej Brytanii)
-- dobre dogranie Daviesa, ale troszkę za wysoka ta piłka
-- ŻADNYCH sytuacji za wyjątkiem tej jednej
-- teraz takie WOLNE WYCZEKIWANIE legionistów w rozegraniu (???)
-- ... jakie szybkie wyprzedzenie !

2 połowa

-- przy ataku pozycyjnym wiadomo musi być na swojej pozycji Jędrzejczyk
-- teraz brawa dla Stolarskiego (a strzelał głową... Lewczuk)
-- niepotrzebnie wdał się w drybling a na dodatek spalony
-- Jędrzejczyk... z wykorzystaniem Majeckiego
-- coaz bardziej wyrażna przewaga Legii

No tak, mam problem
Remis z Rangersami 0-0. Więc jak to jest?
Honor polskiej piłki obroniony czy nie obroniony?
Przy bezbramkowym remisie naprawdę nijak się zdecydować.


PS:
Ale.... "eksperci" w studio ( min Mila) - "najważniejsze że Legia bramki nie straciła".
No dobra, obrazek poniżej super zilustruje te karkołomne wolty "znawców".
A Szpakowski.... na emeryturkę!






środa, 21 sierpnia 2019

REZERWY - dziwny mecz, dziwny skład, dużo "ale"...... (Lech2-Legionovia 2-1)

Lech II - Legionovia 



Dziwnie to się ogląda  po wczorajszym meczu Ajaxu w el LM.
Nawet nie chodzi mi o to że tam piłkarze technicznie lepsi ( bo muszą być), ale chodzi mi o bieganie, zaciętość w pressingu.
Tu nie mamy biegania lecz "podbieganie" w rytmie : piłeczka-przebieżka - piłeczka- poprawienie - spojrzenie - przebieżka - podanie ( często niecelne!), albo długa na skrzydło (też niecelna).
Nawet w porównaniu z tak krytykowaną Ekstraklasą ten sposób gry kłuje w oczy, bo czasem to podobne do przebieżek oldbojów. A grają przecież w rezerwach Lecha młodzi piłkarze!

Ale dałem radę przetrwać cały mecz ,bo ciekawy byłem gry piłkarzy sprowadzonych z kadry 1 zespołu : Żamaletdinow, Klupś,  Moder, Szymański.
To ci co byli na boisku.
Nie wiem dlaczego nie grał Skrzypczak, nie wiem dlaczego nie grał Kamiński, nijak pojąć dlaczego nie grał (choćby parę minut) napastnik Szymczak.Gdzie był "doświadczony wyjadacz" Wojtkowiak mający pełnić tę samą rolę co Dudka w tym zespole. Nie usłyszałem nic na temat ich nieobecności ,bo na boisko wchodzili na zmianę : Kryg, Karbownik, Jacenko w 91'(nowy gracz rezerw- Ukrainiec, były gracz...Escoli Wawa, 19 lat, napastnik !?).

I przyznam , właśnie dla tych 4 ściągniętych z ławki 1 Lecha (no i mojego, nieobecnego, ulubieńca Kamińskiego) oglądałem ten mecz bo wyniki rezerw ani mnie ziębią ani parzą. Wręcz uważam, że pod kierunkiem Ulatowskiego rezerwy Lecha nie mają szans się utrzymać!

No dobra, mecz meczem, gra spacerowa, błędy kolosalne ( np Moder stojący sam 11 metrów przed bramką, przodem do bramki rywali, nieatakowany, kopie tak że piłka balonem wychodzi na.... rzut rożny dla rywali!).
Oglądając mecz pytałem się jak gracze Leginovii nie strzelili co najmniej 4 bramek, bo powinni !. Jak Żamaletdinow mający nie "setki" a 0,7 litra w kieszeni nie kończył tego meczu z 5 bramkami na koncie!



Oceny:
Szymański - dobrze, "ale" ( to dyżurne słowo tego meczu) bramka którą wpuścił kuriozalna.
Klupś - asysta przy 1 bramce "ale"... gra tragedia, straty, niecelne zgrania, dryblingi toporne typu "wypuszczam piłkę i się ścigam" , strzały w okna kompleksu we Wronkach. Cienki, bardzo cienki,bardzo-bardzo cienki.
Moder - ponoć konkuruje o miejsce z Tibą.... ha ha ha ha ha.
Jak pisałem, dynamika "olboja", gra w poprzek, przebieżki z piłką po kilkanaście metrów, pozorowana agresja, "taktyczne zwalnianie gry" - strzał....2 celne z tych niegrożnych.
Żamaletdinow -  ... MUSIAŁ strzelić minimum 5 bramek. Musiał, "ale" nie strzelił. Kulnął 2 bramki ( bo nie były to nawet strzały).


A jak widać miał okazje jak ta na obrazku powyżej (38 minuta) strzał niemal do pustaka. Jeśli strzelił 2 bramki to fajnie "ale" inni pudłowali beznadziejnie.

Mówi się, że najważniejsza wygrana.
Niby tak, "ale" mamy swoje oczekiwania co do Modera, Klupsia, Timura i niestety nie mają szans na wybiegnięcie w podstawowej 11-ce.
Po prostu nie mają i już.
Po mojemu ławka "meczowa" to i tak dużo jak na ich obecny "piłkarski kunszt".
To widziałem .
Bez uprzedzeń piszę i bez złośliwości, bo wymienieni gracze to  niby "materiał dla 1 zespołu" a w takim razie oni powinni robić wiatr, ogrywać rywali, przyspieszać i dynamizować grę, a nawet strzelać wuchtę kist w 2 lidze!
Zresztą jak to brzmi - Żamaletdinow gracz wypożyczony z CSKA słabym napastnikiem w 2 lidze!

Żeby nie było tak smutno to był wyróżnający się grą piłkarz: Bartkowiak usiłujący  grać szybciej, w "stylu Jevtića", chcący celnie przyspieszać akcje i to mu się często udawało

PS1 :
Obrona rezerw to wroniecka tragedia. 
Wolna, boczni obrońcy przegrywający pojedynki biegowe z rywalami, co rzut rożny to chaos,panika i pełne portki, nie grał też dobrze wyglądający prawy obrońca Smajdor. Dlaczego?
Z tego wynika , że w rezerwach nijak szukać "diamentów czy kopać złoto". To jest orne pole, 2 liga.
Pole pyrek do wykopków, a nie pole dla "artystów golfa".

PS2 :
Mecz Widzew-Łęczna.Trenerzy -Kaczmarek-Kiereś.
wynik 2-2

Mecz oglądam bo czekam na wieczorny mecz  Dynama Zagrzeb i uśmiałem się ,bo mówi się coś w przerwie o "presji na zawodników " w Widzewie - Robak,Kosakiewicz, Wolsztyński,Rudol, Mąka ( była Ekstraklasa) Poczobut( dobry 1 ligowiec)a grają w..... w 2 lidze !!!! Presja.... a to zabawne !!!
No dobry dowcip.
W Łęcznej na boku obrony Orłowski ( znacie go. Z Lecha Djuki).
I tyle choć po 1 połowie prowadzi Łęczna!
Plus po karnym w 2 połowie (zawinił Rudol!) 2 bramka na 0-2 (58')
No i jaja.
Bo... pyk 1-2 (Robak) = 79 minuta, pyk 2-2 (samobój bramkarza) = 80 minuta.
I 2-2 w Łodzi.


PS3 :
Dinamo Zagrzeb-Rosenborg  2-0

Fajny mecz (lepszy niż rezerw... he he he he)
Mam sentyment do Bjelicy. Dalej uważam że on i jego pomagierzy (Mayer,Poms) to była najlepsza paczka trenerska ostatniej pięciolatki. Może powinno się dać mu czas? Zamiast "stawiać na Djurdjevića" trenera bez 2 zdań gorszego o kilka klas od Bjelicy.
Teraz (z drużyną lepszą niż Lech) walczy o grę " w niebie" czyli o wielkie bejmy i potem jeszcze większe w grupie LM!
Wynik 2-0 to dobry wynik ale pamiętamy "prawo Michniewicza" , że "wynik 2-0 to niebezpieczny wynik".
Szykuje się ciekawy rewanż.


wtorek, 20 sierpnia 2019

AJAX - stara miłość nie rdzewieje

Ajax to klub mi bardzo bliski. 
Fascynacja "futbolem totalnym" lat 70 tych ( stworzonym w Ajaxie przez jednego z najlepszych trenerów w historii futbolu - Rinusa Michelsa)- nazwiska aż się łezka w oku kręci, gdy każdy na boisku chciałby być Neeskensem,Krolem czy Cruyffem :



 no i oczywiście "futbolem romantycznym" (trener den Tag) w ich wykonaniu z ostatniej LMistrzów  nie pozwalały mi zapominać o Ajaxie.

Wybrałem więc z tych "ostatecznych eliminacji" mecz w el LM APOEL-Ajax bo ciekawy jestem jak będzie grać rewelacja zeszłosezonowych rozgrywek LM po odejściu DeLigta oraz wielu innych graczy bo przecież Ajax sprzedał po udanych występach w LM:

1-  de Ligt - 19 lat - środkowy obrońca - do Juventusu - 85,50 Mln €
2-  de Jong - 21 lat - środkowy pomocnik - do Barcelony - 75 Mln €
3-  Sinkgraven - 23 lata - lewy obrońca - do Bayernu Leverkusen - 5 Mln €
4-  Wober - 21 lat - środkowy obrońca - do Sevilli - 10,50 Mln €
5-  Kristensen - 22 lata - prawy obrońca - do RB Salzburg - 5,0 Mln €
6-  Lasse Schóne - 33 lata - defensywny pomocnik - do FC Genoa - 1,5 Mln €

Na ich miejsce Ajax za 57,70 Mln € kupił 7 graczy na uzupełnienie kadry plus dobrał 5 ze swojego zespołu u-21 i wracających z wypożyczeń. Przy czym średnia wieku tych "przychodzących piłkarzy" to 22,5 lat. Czyli widać pewną konsekwencję w działaniach transferowych klubu.
Wartość "przychodzących" wszystkich graczy to wg transfermarkt = 68,45 Mln €.
Generalnie w rozliczeniu tej operacji transferowej ( z klubu/do klubu) Ajax wyszedł na PLUS 
+  125,55 Mln €.


Z APOELem dzisiaj Ajax gra w takim składzie ( sporo tych graczy grało już w 1/2 finału LM w maju 2019)  === Onana- Blind, Martinez, Mazroui,Tagliafico- Veltman,Marin,de Beek,Ziyech- Tadić,Campos. 
Niby sporo graczy odeszło i wręcz wyglądałoby na kompletny drenaż ale przecież zostali - Onana, Blind,Martinez, Taglafico,de Beek, Ziyech no i Tadić.
Na początek sezonu, na ligę, na awans do grupy LM powinno starczyć. Na więcej.... bardzo wątpię.
Nie od rzeczy będzie wspomnieć że napstnikiem Dolbergiem ( wartość 18 mln €) zainteresowany Bayern Leverkusen ,a pomocnikiem de Beekiem (40 mln€) mocno zainteresowany Real Madryt.

1 połowa

 To APOEL (znany z Extra-Jagiellonia napastnik Bezjak odszedł za 700tsd €) miał najlepszą okazję ale w strzałach APOEL 5/2 a Ajax  11/4.
Jakiejś wielkiej różnicy nie widać.

2 połowa

Niby Ajax gra, ale to APOEL miał w 57 minucie okazję, poprzeka po strzale głową i trochę niżej i byłaby kista. A już w 59' następna okazja bramkowa (strzał w boczną siatę) po przypadkowym odbiciu piłki przez 2 obrońców rywali.
I od 79' Ajax ( 2 żółte Mazraoui) gra w 10.
Co nie zmienia wyniku i mecz kończy się remisem 0-0, "ze wskazaniem na APOEL".
Choć z powtórek wynika, że APOEL miał 4 okazje bramkowe w meczu (poprzeczka!) , a Ajax zaledwie 2.






PS:
Zabawne gdy choćby w marzeniach Lech w ogóle "patrzy na Ajax" ,bo liczby , bejmy zarobione ze sprzedaży graczy przez Ajax to zupełnia inna GALAKTYKA !
Bo oczywiste, bez sukcesów (przecież sukces to najlepsza  reklama) jak tu upychać choćby Gumnego czy innych graczy.
 Nijak.


poniedziałek, 19 sierpnia 2019

WARTA POZNAŃ - stara miłość nie rdzewieje :-)

Czytam dzisiaj w  "Głosie Wielkopolskim" cyt:

Warta Poznań po czterech kolejkach jest odkryciem Fortuna 1. Ligi. Podopieczni Piotra Tworka mają na koncie dziewięć punktów i z optymizmem mogą patrzeć w przyszłość. Zieloni przed startem sezonu dokonali już 12 transferów, a to jeszcze nie koniec. Na celowniku Warty jest Adrian Benedyczak, napastnik Pogoni Szczecin, którego chętnie na rok wypożyczyliby działacze Zielonych.

I patrzę na tabelę 1 ligi i Warta na 2 miejscu!





A przecież w tym sezonie z 1 ligi do Extra awansują 2 zespoły bezpośrednio i jeden po barażach (z 4 zespołów z miejsc 3-6).

Teoretycznie Miedż najsilniejsza i wzmocniona jeszcze, ale przecież kiedyś  w najwyższej klasie rozgrywkowej grał i Lech i Warta więc...

Mam sentyment do Warty bo na ich zapasowym boisku na Rolnej ( a właściwie  na boisku do kosza, na otwartym powietrzu   ) grając w nogę 3x3 spędziłem prawie całe licealne czasy.
Graliśmy też oczywiście i na ich zapasowo/zapasowym dużym boisku ,ale to rzadko bo i wiary tyle zebrać było ciężko.
Warta   to klub godny szacunku bo do dziś ma  szekcje:szermerki, hokeja na trawie ( wielokrotny MPolski)..........



...........  sekcję kajakarstwa,pływania, tenisa no i piłki nożnej.
Sześć sekcji sportowych. To robi wrażenie, kiedy  piana bita tylko koło piłki nożnej.


Wracając do piłki to najskuteczniejszymi graczami w tym sezonie Warty są:




Zwracam uwagę na nazwiska graczy Warty: Michał Jakóbowski ( kiedyś pozbyto się go lekką ręką z rezerw ,a po mojemu to nie gorszy skrzydłowy niż np Jóżwiak co udowadniał wcześniej choćby w Drutexie Bytów w 1 lidze), Robert Janicki (  Robert dał się skusić i "zwiał do Niemiec" - skuszony przez Hoffenheim i kiedy Niemcy nie zaakceptowali go wrócił z podkulonym ogonem do Lecha a i tam pokazano mu drzwi. Wylądował w Warcie i jest tam KIMŚ), Adrian Cierpka (dobry kolega Linettego, razem pięli się w Lechu. On nie chciał być graczem prowadzonym przez Fabrykę Futbolu i  został wykopany. Po grze w Miedzi i Wiśle Puławy wylądował w Poznaniu)
Cierpka, Jakóbowski, Janicki i teraz Trałka to niekiepska linia pomocy na 1 ligę i niezgorsza nawet na Ekstraklasę!

Z ciekawością dalej będę obserwował poczynania Warty w tym sezonie.


niedziela, 18 sierpnia 2019

EKSTRAKLASOWE WYPOCINY

Ponoć ( takie prognozy) szykuje się nam w tygodniu jeszcze lato. Dobrze bo akurat dzisiaj mroczno, chmurnie nad morzem.

Może nie jest zimno, ale na pewno nie jest to letni dzień. I zazdrość kiedy oglądam mecz w Gliwicach. Tam pięknie, słonecznie.

Oglądam ten miałki mecz ,bo dziś dzień taki telewizyjny i chcę zobaczyć z kim to grał Lech i chcę nabrać dystansu do  rozegranych przez Kolejorza meczów.
Dobrze się stało, że zmieniony Lech dostał na początku ligi CZAS.
Jego pierwsi rywale ( jak pokazuje tabela i dzisiejszy mecz) czyli Piast, ŁKS,Płock,Arka to KONIEC TABELI ( oprócz bardzo przeciętnego Piasta). Na dokładkę w 6 kolejce Lech zagra z następnym dołującym zespołem czyli z Rakowem.
Oczywiście był i Śląsk, ale niestety to pierwszy "niepokojący sygnał" bo była bolesna przegrana 1-3.

Arka,Płock,Raków, ŁKS to "mocny dół tabeli" i zapewne kandydaci na spadek (przypominam, w tym sezonie spadają aż 3 zespoły!).
Z tej perspektywy (tacy sobie rywale) niezłe wyniki Lecha nieco "tracą na wartości". Nie umniejszam pozytywnych zmian w grze, dalej podoba mi się praca trenerów, ale jak byk wychodzi (patrz tabela) ,że dopiero od kolejki 7 (Cracovia w Poznaniu) zacznie się egzamin dla Kolejorza.
Po kolei od 7 kolejki to będzie tak szło : Cracovia,Lechia, Jaga, Zabrze,Wisła Kraków, Legia ( w 12 kolejce i to w Stolcu).

A 7 kolejka to już także zaczyna się ... masakryczny dla trenerów Lecha wrzesień.
Kurczę, mocno trzymam kciuki za Żurawiem i bardzo chcę by "przeżył wrzesień" i dojechał z Lechem do końca ligi. Bo już mnie nudzi do wyrzygania ten trenerski kontredans w Kolejorzu.

PS:
No i tzw "bredzenie eksperckie":

Z meczu Piasta
- ważne by utrzymać się przy piłce i dać się sfaulować - Baszczyński, mecz Piast-Płock
- ma umiejętności, technikę ale jej nie prezentuje - o Szwochu (ten mocny na papierze)
- cała ławka chciała tego przewinienia
- umiejętnie ustawił się pod ten faul

Z meczu Rakowa
-- - ODWAŻNY jest Papszun...niczego nie zmienia. Gra cały czas wyjściową jedenastką.           (Ja pier...co za bredzenie choć to ten cycek Jagoda.)


sobota, 17 sierpnia 2019

0-0 Z ARKĄ . Mecz niemocy.SZKODA.

Arka-Lech  0-0


REZERWOWI



1 połowa

Szkoda. To dobre słowo opisujące pierwszą połowę.
Okazje Lecha są niesamowite.
Bo Arka po prostu w tej połowie gorsza i to wyrażnie.
Bo przecież w piłkę grają lepsi i gorsi piłkarze, a lepszych piłkarzy Lech ma więcej.
Szkoda -  słowo które opisuje okazje niestrzelone.Tak, wszystkich okazji wykorzystać nie sposób, ale okazja Jóżwiaka i obrona bramkarza (zdarza się), okazja Tiby strzelającego z dystansu w słupek ( no, szkoda) , ale tak naprawdę taką okazję 300% miał Makuszewski koło 27 minuty. To nie powinna być bramka, to MUSIAŁA być bramka.
I nie chodzi o to że to akurat przestrzelił Makuszewski (27'32"), ale z takich okazji KAŻDY gracz musi strzelić bramkę! Łatwiejsza okazja to chyba kiedy karny czy kiedy bramka jest pusta.
Jest po pierwszej połowie 0-0 ,a powinno być minimum 0-1!
Lech gra dobrze, jest rozbiegany, często wyprzedza rywali wcześniej  startując do piłki. Ale.... na koncie ZERO!
Myślę że ( nie patrząc na nieskuteczność) sposób gry Lecha jest po prostu dobry. Drużyna dobrze zorganizowana, cofająca się gdy trzeba szybko, szybko biegająca do przodu. To dobrze wygląda.
Dziwne, że kompletnie niewidoczny Gytkjaer. Tiba, Jevtić,Jóżwiak,Makuszewski (!!!) Gumny odstają poziomem na plus od rywali. 5 dobrych graczy na 11 tu to już dobrze. Bo ktoś powiedział " w drużynie musi być 7 robotników noszących fortepian i 4 artystów którzy na nim będą grać".



2 połowa

Ciekawe jakie będą zmiany w czasie gry. Puchacz? Amaral? Bo przecież mając tyle okazji mus strzelić bramę!

Mus musem, ale jak powiedział kiedyś Żuraw pytany o dobrą formę Lecha " nie gramy na pustą bramkę przeciwników".
No i fuks Steiborsa ( 2x słupek) i jego interwencje wystarczyły by Lech , który POWINIEN wygrać tak z 1-4 remisuje zaledwie 0-0.
Arka to solidny kandydat do spdku z ligi.
Lech to solidny kandydat na pudło.






Po meczu wyróżniam osobiście  :-)  ===
-trener Żuraw. Za to jak układa sobie grę tej drużyny i jak grają pod jego dyktando piłkarze
- obrońców - Śatka, Cernomarković ( nie czekał co będzie dalej gdy rywal mijał Harta w 92 minucie i była pusta bramka. A pamiętam gdy obrońcy przypatrywali się biernie w takiej sytuacji i nie będę wymieniał nazwisk bo ich już nie ma w Lechu), Gumny
- pomocników - Tiba ( któryż to już raz) Jevtić ( szacunek że dał radę się odmienić!) Jóżwiak, Muhar

Nie trzeba wielkiej przenikliwości żeby zobaczyć kto się ostał:
- słaby, bardzo nawet słaby Gytkjaer ( Lech grał bez napastnika i to staje się już chorobą Lecha)
- Kostewycz - grający często na zasadzie "dobrymi chęciami piekło wybrukowane
- Makuszewski - miałby niezłą ocenę, ale tak pudłować to może.... co najwyżej Żamaletdinow.

Ci co weszli zawsze trudni przy ocenianiu bo grali niewiele minut
- Puchacz (nooo ten 30 minut więc faktycznie niemało) - straszliwie chaotyczny i nieproduktywny.
- Tomczyk ( 20 minut dla środkowego napastnika to niezbyt dużo, ale Pawka ładnie strzelił i obronił ten co miał "dzień konia") - trudno oceniać.
- Żamaletdinow -( tylko 8 minut) - nie zdążył nic zepsuć  ;-) i praktycznie nie podlega ocenie.

Remis, gdy sędzia mógł dać rywalom ( tak dać czyli podarować) karnego oraz gdy Arka miała 300% okazję bramkową jednak to duże rozczarowanie.
Nie wygrała drużyna o klasę lepsza!
Całe szczęście, że to dopiero początek sezonu, bo inaczej stracone faktycznie 2 punkty mocno by bolały, a tak... niezły mecz, niezła gra, 22 strzały - czyli ocena na "3+".


środa, 14 sierpnia 2019

OLDBOJE

Śmieszna nazwa.
Tłumacząc na polski ---- " Starzy Chłopcy".



Jakoś nie umiem pogodzić się z tym, że w piłkę mogą grać TYLKO chłopcy. I nawet kiedy się zestarzeją to nie mogą uciec przed nazywaniem ich STARYMI CHŁOPCAMI.
No bo gdzie kończy się chłopiec, a zaczyna się mężczyzna?
Czy "ktoś" grający w piłkę po 40-ce to taki żałosny "stary chłopiec"?
Jeśli ma już rodzinę, kilka samochodów, dzieci,albo i wnuki i pracuje na swoją przyszłość?
Dziwne to. 
Czyżby chłopcy TEŻ mieli kilka samochodów, dzieci, żony i "odkładali na przyszłość"?
I powoli stawali się z chłopców, mężczyznami czyli tak naprawdę  "Oldmenami" ?

I jako tacy urywali się z domów na meczysko grane po godzinach roboty.
Kiedy w duszy jeszcze piła gra? 
Kiedy brzuch pozwala jeszcze biegać za balonem?
I kiedy już "wynik i presja trybun" nie ciśnie ,a pozostaje przyjemność pogrania "w nogę" w dobrym towarzystwie ,facetów o podobnych potrzebach. Takich którzy po prostu MUSZĄ od czasu się wybiegać . Spuścić z wodą stres i cieszyć się chwilą. Nawet  nie wygraną, choć zawsze miło wygrywać.
Kiedy przeciwnik to nie "wróg" ale inna grupa zapaleńców którym można postawić po meczu piwo bo przecież "dobrze stawali" .

I tak naprawdę piłka to właśnie TO.
Mówię o piłce tzw "zawodowej".
Czyli "prehistoria" gier na blokowym podwórku "ulica na ulicę", a potem właśnie telefoniczne umawianie się na meczysko kiedy czasem z pełnym przekonaniem trzeba wywalać argumenty żonie kumpla by go puściła bo.... akurat będzie brakowało bramkarza!

Wszystko w tzw "zawodowym futbolu" to tak naprawdę "męczliwe odwalanie roboty" bo przecież :"za to mi płacą".
I niestety bardzo często to odwalanie roboty, męczenie buły, gry na utrzymanie wyniku widzimy, kiedy perspektywą dla graczy nie jest sobotni wieczór z kumplami na pomeczowym piwku, a "presja wyniku" i strach czy "starczy do pierwszego z tej całej kopaniny".... he he he he

Ot tak.




poniedziałek, 12 sierpnia 2019

NOCNE PISANIE o rezerwach

No tak to już poniedziałek, po północy.
Dopiero teraz obejrzałem mecz rezerw Lecha.
Lepiej póżno niż wcale.



Jak widać rezerwy "wzmocnione" graczami "z Ekstraklasy".
Oba stwierdzenia oznaczyłem cudzysłowiami, bojak to często bywa nic to nie musi znaczyć.
Znaczyłoby gdyby np zagrali w rezerwach gracze pokroju Gumnego, Tiby, Jóżwiaka, może Amarala i taki Jevtić no i Puchacz.
Wtedy spokojnie można byłoby powiedzieć że  rywal musi szykować worek do bramek.

Ale litości. 
"Wzmocnienie" Żamaletdtinowem, Cywką nie wydaje się tak naprawdę wzmocnieniem i należy podejrzewać, że Lech II zagra praktycznie bez napastnika.

I zagrał bez napastnika. 
Bo jak to opisać skoro bramki zdobywali - lewy obrońca (Smajdor) i rezerwowy wpuszczony do gry po 80 minucie gry (Tupaj). Akurat bramka Tupaja to nie zaskoczenie, bo trochę ich napukał w 3 lidze (wraz z Kołodziejem i Kamińskim).
I nie było niespodzianki kiedy Ulatowski w końcu zdjął Ruska z boiska. Po prostu musiał to zrobić.

Zapytacie jak pograli:
Marchwiński +Moder - słabo, nieefektywnie, nie na poziom Extra
Pleśnierowicz- słabo, i trudno w nim dopatrywać się "drugiego Bednarka"
Śatka - byłoby dziwnie gdyby grał słabo skoro przyszedł z drużyny która ograła Cracovię w LE. I zagrał jak oczekiwałem, dobrze. A może i bardzo dobrze!
Skrzypczak- trudno dopatrywać się artyzmu w grze defensywnego pomocnika i nie szukałem. Zagrał "swoje" czyli dobrze
Kamiński - bardzo aktywny , dokładny, wszędobylski, ambitny. Czyli sporo plusów. Jeden z graczy którzy "robili grę"
Makuszewski - to był drugi gracz "robiący grę". I to  nieżle. Dopisać trzeba jemu asystę bramkową ( na 2-0). W tym meczu zagrał po prostu- dobrze.
Smajdor - napisałbym i o nim ale.... nie ma po co bo akurat w Lechu "lewych obrońców ci u nas dostatek".
Cywka - nijak wyobrazić go sobie jako prawego obrońcę (podstawowego). Jest słaby i tyle.

W ogóle miałem wrażenie, że po wielu zmianach gdy schodzili "ekstraklasowcy" - Marchewa, Ruski,Maki to drugi Lech jakby zaczął grać szybciej i z większym rozmachem. Tak jakby temu zespołowi odczepiono kulę od nogi.

Zaczyna być coraz dziwniejszą tajemnicą co JESZCZE robi w Lechu Żamaletdinow. Bo mija mecz za meczem, a on konsekwentnie jest jednym z gorszych graczy na boisku! Nie jest to "lecenie po graczu"- po prostu ten facio jest cienki jak dupa węża i np takiemu Kołodziejowi mógłby laczki czyścić!

A tak w ogóle, to pogoda dopisała, imprezka na tarasie w pełni udana!


piątek, 9 sierpnia 2019

1-3 z Kiepskimi, porażka, szkoda że w Poznaniu

Lech-Kiepscy 1-3
widzów  32 307 czyli "wuchta wiary"



Mam takie słabe przeczucia bo......
Duża ilość wiaruchny na stadionie to ostatnio rozczarowanie za rozczarowaniem .
Niestety. Ostatnio ( w tym roku) to jakaś prawidłowość.
Niestety nie było innej prawidłowości kiedy było 0-1 , bo ostatnio w wielu meczach ci co prowadzili właśnie 0-1 przegrywali. I drgnęło mi serce gdy Jevtić wyrownał na 1-1 i pojawiła się nadzieja.
Niestety.
Lewa strona obrony dziurawa. Dwa razy niepilnowany Broż i dwie bramki. To czysty żywy kryminał!
Szczególnie ta jego pierwsza kiedy - przyjął, poprawił i nieatakowany kopnął, praktycznie wykonał rzut wolny z 16 tego metra mając "w murze" Kostewycza.
W 30 minucie statystyki były niezwykłe, bo Lech 1 strzał celny i bramka, a Kiepscy 4 strzały celne i 3 bramki!
No cóż, jak mawiał Górski " mecz można wygrać, przegrać bądż zremisować".
Szkoda akurat , że na razie takie "jajco" trafia się w Poznaniu gdy wiara zaczęła wierzyć!



Dobra niech już leci 2 połowa. 

Niestety, stało się tak jak też przeczuwałem, choć myślałem że może Lech strzeli choć na 2-3. No ale okazje trzeba wykorzystywać. I to bardzo dobre okazje!
Takie jakie miał Gykjaer ( prawie 11 tka) i Jóżwiak.
Przekornie nie mam ochoty nikogo biczować, bo jak mawiał Górski ( patrz wyżej).
Widzę sens w  grze Kolejorza, widzę czego chce i do czego dąży Trener.
I podoba mi się to.
Przegrali, trudno. Szkoda tylko że w Poznaniu. Tak tego szkoda.



Jeśli jednak pretensje to :
- do Kostewycza bo "dziurawy w obronie" a przy bramce na 1-2 po prostu zamiast stać ze schowanymi łapkami powinien ruszyć do Brozia, może nawet na wślizgu. A po prostu stanął jakby stał w murze a nie brał udział w dynamicznej akcji.
- do Harta ( co strzał to bramka!)
- do niepewnego Rogne i Cernomarkovića który podał praktycznie na 11tkę piłkę "kiepskiemu".
- do Amarala który niestety potwierdza, że nijak nie pasuje do tej układanki. Coś jak calowa śruba nie pasuje do nakrętki wymiarowanej w centymetrach.
- do Gytkjaera, który MUSI (mając takie okazje) strzelać  lepiej, a nie w środek bramki czy centralnie w bramkarza wręcz raz podając mu piłkę!

Jeśli kogoś pochwalić to ponownie Pedro Tibę.
Był najlepszy. Dobrze (jak na niego) zagrał Muhar (!!!).
Reszta po prostu przegrała mecz.

Lech wcale nie była tak tragiczny jak wynik by to sugerował ( 1-3 i to na swoim stadionie).
Tyle i czekam na następny mecz.

SEN W Warszawie czyli 0-0

Cała Polska śpiewa hymn w casie meczu Ległej z Grekami. Bo przecież to już powoli taka przyśpiewka jak "sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam".
Piszę "cała Polska" ,bo przecież to "patriotyczny obowiązek popierać Legię i wyraz Solidarności".
Przecież dzięki ich remisowai z drużyną z Gibraltaru "polska piłka zyskuje punkty". A że  (jak powiedział Boniek, w końcu były piłkarz) " to normalne że piłkarz gra w środę i niedzielę" to przecież "patriotyczny obowiązek" mówi że mecz ligowy trzeba przełożyć , wyjątkowo, dla Ległej.
A przecież "wyrównana i szeroka kadra", bodajże 30 osobowa.Więc spokojnie mogą grać dwie różne drużyny i nawet znajdzie się 4 rezerwowych!
Jednak NIE. Ciężkie  nogi, brak ogrania, dużo nowych DOBRYCH graczy (he he he) więc Legła nie może grać co 3 dni. Nie da rady.
Choć akurat komentatorzy mówili, że Grecy o wiele gorsi od ...Korony i Pogoni ( ostatni rywale ligowi CWKS). Wychodzi więc, że taka Korona czy Pogoń zleliby Artomitos na luziku co najmniej 3-0.
Nie jest żle. Ekstraklasa górą!

Naiwnie miałem nadzieję że w odróżnieniu od "kanalarzy +" na portalu TVP.Sport nie będzie pierdolenia.
Niestety okazuje się że to taka polska cecha i nieważne gdzie się ucho i oko przyłoży :-) I wystarczy by się do mikrofonu dorwał Żewłakow i mamy takie coś:
-- defensywny pomocnik schodzi pod DEFENSYWNYCH obrońców
-- Legia ma optyczną przewagę
-- żaden nie może stworzyć pustego miejsca rywala (????)
-- pomysł był ekstraklasa ( no tak Ekstraklasa bo... miał zamiar... ale podanie nie dotarło do adresata, czyli skąd my to znamy)
-- powinni Grecy POMÓC Legii jakimś drobnym błędem
-- ta lewa strona BYŁA DUŻO BARDZIEJ AKTYWNIEJSZA (???)

ps:
Stolica to ponoć "wyjątkowe miejsce".
Racja.
Na żadnym stadionie nie ma takiego buractwa jak w Warszawie czyli:
- wygwizdywanie KAŻDEGO schodzącego gracza rywali
- gwizdy ogłuszające gdy przeciwnik wyrzuca piłkę....z atu. O rzutach rożnych nie wspomnę.
- no i ten "hymn" śpiewany co rusz. Może doczekam się śpiewania hymnu w czasie meczu pucharowego Legła- Puszcza Niepołomice ? I powoli zaczynam się zastanawiać dlaczego "klubową piosenkę Legii" ( czyli hymn- mazurek Dąbrowskiego) śpiewa się np w czasie państwowych uroczystości czy na meczu kadry PZPN-u? Albo przed meczami siatkarzy?
Może więc hymnem niedługo stanie się następna "legijna piosenka" czyli " Sen o Warszawie"-Czecha Niemena?

Jako alibi dla mnie dodam, że większość meczu WYSŁUCHAŁEM - na ekranie mając zupełnie co innego.Stąd te uczulenie na hymn,gwizdy i pijackie powtarzanie do upadu "warszawa,warszawa,warszawa,warszawa".
Generalnie mój masochizm do n-tej potęgi, że w ogóle straciłem czas na ten "performens".
I  rozbawienie gdy już przed rewanżem słyszę rozważania z kim CWKS będzie grał w 4 rundzie. Bo... przecież "na papierze są silniejsi"... ha ha ha. No i ten BUDŻET.


wtorek, 6 sierpnia 2019

GEMYLA (namber tri)

Patrząc na "wyczyny" polskich drużyn ligowych w el LM i LE nie sposób porównać się z podobnymu nacjami, podobnymi klubami.
I zapytać się.
Dlaczego oni TAK a my NIE.

Nie ma co wyszukiwać ekstremalnych przykładów np Dudelange (Luksemburg) a lepiej zająć się tymi ( akurat ja zajmę się jednym klubem) z "ostatnich dni".

Dziś patrząc na wyniki gier w el LM wpadł mi w oko wynik 1-1 Dynama Zagrzeb ( wiadomo trener Bjelica, wiadomo gra tam Kądzior i Dilaver. I co dziwne OBAJ przesiedzieli CAŁY mecz na ławce!) z Ferencvarosem Budapeszt ( tu dla odmiany cały mecz Gergo Lovrencicsa na... prawej obronie).

Zaskakuje nie Dinamo Zagrzeb ( reklama, gracze, Chorwacja) a Ferencvaros.
Węgrzy w klubowej piłce nie za mocni, chyba podobny poziom co polska liga, a jednak Ferencvaros daje radę.

Nie śledzę ligi węgierskiej bo nijak znależć transmisje i po prostu nie ma potrzeby, ale kiedy spojrzałem na wyniki Ferencvarosu ( bardzo znana i sławna firma!) to wzbudziło moje zaciekawienie.

Przyjmijmy, że Legia to zespół z "podobnej półki" ( przyjmijmy choćby dlatego że to vce mistrz Polski)

Przyjmijmy do porównania też naszego Kolejorza i mamy coś takiego:



 Przypomnijmy:
Legła męczyła się z kelnerami z Gibraltaru i 3 drużyną Finlandii.
Lech w ogóle nie gra w UEFA

A podobny do nich klub z Węgier, z podobnymi wskażnikami (oprócz oczywiście nadmuchanej wartości kadry klubu) przeszedł już 2 rundy eliminacji LM wyrzucając z nich Ludogorca ( mistrz Bułgarii) i Valettę (mistrz Malty), a dziś zremisował na wyjeżdzie 1-1 z Zgrzebiem (jak pisałem powyżej).

Podkreślam - podobna parciana liga, podobna jakość zespołów, bo na bejmy za graczy Ległej czy Lecha nie patrzmy bo to czysta żywa reklama , a nie świadectwo super jakości.

Różnice patrząc na Ferencvaros?
1- większa ilość "czarnych"
2- co ciekawe najwyższa z trzech rozpatrywanych zespołów średnia wieku kadry
3- niska "wartość" graczy w ostatnim ich meczu z Valettą
4- b. znany z nazwiska trener ( wybitny ukraiński piłkarz, a potem trener Dynama Kijów)

Czy z tego można wyciągnąć jakieś wnioski dla Lecha?
No chyba taki że jednak ważne jest "doświadczenie graczy", ważny trener.
Być może ważne podejście do zawodu i atmosfera w zespole. I nie każdy czynnik rozpatrywany z osobna , ale to wszystko razem.
I chyba jednak spora ilość graczy czarnoskórych którzy jednak dynamizują grę! Choćby z powodu wrodzonych dyspozycji fizycznych.
W Legii zaledwie JEDEN ciemnoskóry a w Lechu ZERO!

A tak szczerze mówiąc.
Liczby nie pokazują  DLACZEGO FRENECVAROS tak dobrze sobie radzi w el LM.
Nijak skumać. Matematyka i statystyka wysiadają bo i Ludogorec i teraz Dynamo Zagrzeb wydawały się od nich silniejsze!






poniedziałek, 5 sierpnia 2019

GEMYLA (namber tu)

No dobra znowu hop na gemylę i na drugą stronę płotu i za chwilę gramy w nogę.
To  GEMYLA NR 2.

Patrze na mecz z ŁKS, patrzę na kalendarz i powoli zaczynam się zastanawiać gdzie ten Guma trafi bo..... powoli ucieka mu (plotkowany) transfer do Southampton .
Bo w Anglii okna zamykają 8 sierpnia, te transferowe.
A wiadomo, że Premier League zapłaciłaby więcej za lechitę niż np Serie A ano i "waga transferu" jakby większa. Z Anglii wszędzie bliżej, a jak ktoś już utknie we Włoszech i pokocha pizę, polentę, prosciuto, ser Grana Padano czy limoncino to już w tym garmażeryjnym raju pozostanie.
W końcu przez żołądek do serca.
No chyba że ma się zawyżone mniemanie o sobie jakie ma np. Kownacki Dawid.

Dziwi mnie miotanie się Wisły Płock między trenerami.
Araszkiewicz (!!) Pala (!!!) Brzęczek ( k... nie lubię gościa) , Dzwigała, Vicuńa to wybory co najmniej dziwaczne.
Tak samo zatrudnienie Sobolewskiego teraz jawi mi się jako kolejne strzelanie w trawę. Coś jak zatrudnienie mającego dobre chęci, ale marny warsztat  Djurdjevića w Lechu.A wiadomo że "dobrymi chęciami piekło wybrukowane".

 W ogóle ostatnio jest słaba passa dla trenerów "prawdziwków" - Djurdjević, Vuković i chyba będzie to  Sobolewski. I dobrze, bo nijak nie kumam dlaczego w "poważnej ekstraklasowej drużynie" stawia się na tzw "waleczną ambicję" i tylko na to. Nie rokuję przyszłości  ani dla Vukovića, ani dla Sobolewskiego.
Niby Żuraw podobny, ale on nie stawia na "walkę/walkę" bo i z sobą niesie doświadczenie z Bundesligi, gdzie "walka-walka" to deczko za mało by grać na najwyższym poziomie grania w nogę.
To już bardziej przemawia dla mnie zatrudnienie w Jadze onegdaj Mamrota , który pokazał "trenerską jakość" (wskażnik efektywności przezd Jagą miał 1,46. a już w Jadze 1,67).Dla porównania Vicuna w Orlenie = o,89 a Djuka w Lechu =1,36.
Aż dziw bierze skąd się biorą takie pomysły by stawiać na NAJWYŻSZYM STOPNIU ROZGRYWKOWYM na "czystych żywych prawdziwków" zamiast zatrudniać TRENERÓW ( czyli tych co już się otzraskali z trenerkimi tematami) .

I na koniec idotyzmów taki oto obrazek.




I komentarz "eksperta"... he he he he.
Nie dość że obrzydza się nam do bólu czipsy, karkówkę z grilla to i radzi nam się ( tzw "specjaliści"? A przecież od dobrych kilkunastu lat to MY jesteśmy specjalistami w tej dziedzinie) jak pić "picie" bo pijąc 25 ml wódki jest OK a już 50 ml wódki to... nowotwór i śmierć! I jak tu się nie narąbać czytając takie nawiedzone brednie "naukowczyń" i "spejalożek".
A PRZED "nawiedzonymi mądrościami jak żyć żeby żyć"  oczywiście reklamy.... piwa Tyskie i Lech oraz reklama podpasek Always!.
No kurwa trzymajcie mnie !


sobota, 3 sierpnia 2019

ŁKS-LECH 1-2 ( sześciu wspaniałych?)

ŁKS - Lech  1-2

Dziwny stadion. To takie moje pierwsze wrażenie. Brak trybun na jednej stronie.
No cóż niedaleko inny ładny stadion , ale... miejski... i "widzewiacki" ,zespołu grającego w ... 2 lidze.
Podkreślam określenie MIEJSKI ,bo w Polsce chyba tylko kiedyś grająca w Ekstraklasie Termalica grała na swoim stadionie! No cóż Ekstraklasowy ŁKS gra  w "kórniku" a Widzew na "europejskim stadionie". Zabawne to.


Rezerwowi:

 
         

1 połowa

No no no.
9 strzałów Lecha i w tym 4 celne i co najmniej oprócz 2 bramek 2 setki ( Puchacz i szczególnie ta Amarala w 46 minuci). To bardzo dobra statystyka.
Razi co najwyżej łatwość z jaką ŁKS podchodzi momentami pod 16tkę Kolejorza no i te koszmarne błędy ( Hart=bramka, Rogne= o mało co bramka).
Ale fajnie się ogląda . Nie powiem .Wyróżnia się niedoceniany przeze mnie Amaral. Tak naprawdę w tej 1 połowie było widać różnicę w "piłkarstwie" na korzyść Kolejorzas mimo całego tego "pompowania klimatu" na korzyść łodzian.



Czekam z ciekawością na 2 połowę.
I gęba mi się śmieje nie tylko z wyniku po 46 minutach gry ,ale też po stwierdzeniu piłkarza ŁKS udzielającego wywiadu w przerwie meczu cyt:
- To te gole to błędy w obronie ( gole lechitów)

Mógł powiedzieć jeszcze , że mają przewagę i szkoda niewykorzystanych szans.
Niestety były te błędy i "słaby Lech" je wykorzystał. Ale jaja !

2 połowa

Od 60 minuty jakby Lech zaciągnął hamulec i jechał do końca "na ręcznym". To najlepiej opisuje mecz do końcowej 94 minuty. I nawet nie ma co się wytrząsać na to ,że były okazje (Jevtić,Tomczyk), bo łodzianie mieli też ze dwie "sety" i tylko "jakość piłkarzy" przeszkodziła by nie padła wyrównująca bramka.




Wyjątkowo zgodzę się z komentatorem Canal+ Węgrzynem, że najlepszym graczem Lecha był Tiba. A jego akcja w bodajże 90'10" kiedy urwał się po lewym skrzydle i zagrał do Tomczyka to był "kawałek europejskiej piłki" z zupełnie innego boiska.


Było parę rzeczy godnych uwagi w tym meczu:

1- bramka Jevtića
2- zjebana seta Amarala w 1 połowie
3- trzeci mecz i TRZECIA żółta kartka dla Muhara!

4- sędzia Stefański dający graczom Lecha kartki jak leci , a puszczający bezkarnie takie same/identyczne faule ełkaesiaków. Zakrawało to na skandal i CHAMSKIE DRUKOWANIE!

5 - aż trzech graczy rywali (Pirulo,Piątek,Ramirez) przebiegło w tym meczu ponad 12 kilometrów! Przyznam, że coś takiego widzę po raz pierwszy! Trzech graczy z tej samej drużyny !

6- No i wielka jak dla mnie sprawa czyli skład Lecha od 85 minuty meczu: na boisku obok siebie --- Gumny, Jóżwiak, Puchacz ( grali od 1 minuty do końca) plus Marchwiński, Tomczyk i Moder ( którzy weszli stopniowo od 72 minuty, co jakiś czas. Ostatni Moder w 85 minucie!).
To warte pochwalenia . 
SZEŚCIU WYCHOWANKÓW na boisku!
Oceniać oczywiście za te skromne minuty tych co weszli nijak, ale fakt pozostaje faktem. 
Kończyło mecz  -----  SZEŚCIU !!!!!!!

czwartek, 1 sierpnia 2019

ŚWIĘTO LASU (liga UEFA)

Dziś eliminacje do "poważnych meczów" w LE.
Poważne czyli te w tzw "grupie".

O 18tej mecz Cwelki.
Oglądam 1 połowę,by przeczekać do meczu Betoniarzy z Gdańska ,w Danii, 0 19tej.

Mecz jak mecz, ale jest akcent zdecydowanie dziwaczny.
To są  te biało-czerwone opaski na ramionach "powstańców warszawskich".
Zabawne ,bo w drużynie CWKS-u jest... aż DWÓCH Polaków (Jędrzejczyk ,Majecki) czyli  teoretycznie dwóch zaledwie "powstańców warszawskich" , ale taki Carlitos i reszta Legii Cudzoziemskiej? Ha ha ha ha.
Nijak mi pojąć tego buractwa i mieszania ciepłej wódki z lemoniadą.
Używania barw narodowych jak szmaty do wycierania podłogi przy każdej okazji.
I "świętowania" zrywu powstańczego w czasie meczu piłkarskiego i to za granicami Polski, gdy niewielu TAM wie dlaczego gracze Legiuni obanderolowani bialo-czerwoną opaską.
No tak, ale opaska przecież to "patriotyczny obowiązek" dla... Portugalczyka, Hiszpana, Węgra ,Gruzina (Gwilia to  Gruzin z obywatelstwem...Ukrainy),Litwina (Novikovas), Chorwata (Kulenović) . Tylko że być może "wtedy" ich rodacy  Chorwaci,Litwini czy Ukraińcy "występowali po drugiej stronie". Zatem na ramionach co niejedni powinni mieć opaskę z "indyjskim symbolem słońca".....   :-)
Z tego co wiem "po drugiej" stronie powstania byli też zamieszani Włosi, ale akurat Włocha w "warszawskiej buraczance" nie ma.



Zresztą nijak pojąć upartego świętowania tamtego dawnego NIEUDACZNICTWA i to z takim rozmachem i to co rok. I dęcia w trąby za nasze bejmy.
Bo pal sześć gdyby powstanie skończyło się sukcesem ale...  się nie skończyło. PAMIĘTAMY.

Dobra .... zmęczyli bułę,była piłka nożna "opłotkowa" ... i zero-zero.Awans do meczu w 3 rundzie z Grekami (Atromitos Ateny którzy wygrali oba mecze z Dunajską Stredą).

Niedługo Betoniarze.

Ale w międzyczasie biorę Piasta.
Co prawda biorę dopiero od 30 minuty i jest 1-1, ale oglądam na jakimś bajeranckim portalu ( arabskim???). Najgorzej , że Piast prowadził od 20 minuty 0-1 by... tradycyjnie niedługo stracić bramkę. Jest 40 minuta i gra taka sobie "ligowa". Nikt tu nie gniecie nikogo. Wyrównany ligowy mecz w rodzaju np Pogoń-Zagłębie Lubin ?
Tak to jest niezgorsze porównanie dla dzisiejszego grania.
A to 0-1 przypomina nam 0-1 dwa razy z BATE .
 Czyli jednak Piast odpadnie?
Oczywiście na boisku widoczny brak Ekwadorczyka Joela Valencii. Wielka szkoda że wyprowadził się z Polski do Anglii. Od tego wyjazdu klasy naszej Ekstraklasie niestety nie przybędzie. Przypominam- Valencia został wybrany NAJLEPSZYM piłkarzem mijającego sezonu 2018/2019, w Polsce!
Co słyszalne to jest GŁOŚNY i zorganizowany doping Polaków dla Piasta! Słychać tylko ich! Bęben, śpiewy, klaskanie... no proszę, proszę. Atmosfera nawet lepsza niż na stadionie w Gliwicach!
Więc i ryzyk, oglądam 2 połowę i niech sobie kopią w Danii na razie beze mnie.

Oglądam te "zagrania długą za plecy obrońców" ten "zorganizowany chaos" tą "walkę walkę w powietrzu" i coraz bardziej jestem przekonany, że w tym sezonie ligowym Piast ( mimo trenera Fornalika) to będzie ligowy średniak.
Nawet "nowy" Rymaniak grał słabo.
Serce mi zabiło szybciej w 80 minucie kiedy Piast miał okazję 200%. Ale tak jak nie ma spirytusu 100 procentowego tak nawet taka okazja nie dała bramki i... za 2 minuty to Biliński ( zawodnik FC Riga) strzelił praktycznie do "pustaka Piasta" i z  "miłego" 1-1 zrobiło się ( jak przypuszczałem) nędzne 2-1 i awans Estończyków.
Frajera jesieni roku 2019 już mamy. To Piast Gliwice ! 
Bo mimo przedłużenia meczu o 4 minuty nie dali rady modelowo przegrywając w "swoim stylu" (typowo stracona piastowska bramka po 80 minucie!).
I taki to ten Mistrz Polski.

Niestety "muszem" choć "nie chcem".
Odpalam 2 połowę Betoniarzy.
Przyznać jednak MUSZĘ , że tutaj jest fajny mecz!



Oczy nie kłamią. Dużo  bieganiny, okazji, strzałów,piłka trafia tam gdzie powinna,  parę bramek więc.... po Ległej i Piaście miła odmiana.
 2-1 więc dogrywka .

Tempo jest dobre, nie spada i jest dobre widowisko. I jest (oczywiście ) żółta kartka dla Peszko...he he he.
Jest i bramka dla Duńczyków i dalej ich strzał w słupek. Ale dzieje się i tyle.
Mecz jednak napędza coraz bardziej Broendby no i co  tu mówić.... jeśli PRZEGRYWA się nie 1-0 ale .... 4-1 to co tu gadać.
To bezlitosne " europejskie świadectwo jakości". O tyle istotne, że egzaminator dobry i kompetentny.
Czyli na świadectwie Lechia dostaje wpis - liga parafialna.

I mamy tym sposobem jedną "niepolską drużynę" grającą dalej (CWKS = 9 obcokrajowców) gdy dwie "polskie" odpadły. Jeśli więc mam kibicować "niepolskiej drużynie " w tzw rozgrywkach UEFA (jakiejkolwiek niepolskiej drużynie) to skupię się na kibicowaniu np Broendby czy Alkmaar.
A w lidze... WIADOMO.....

PS:
Niby widząc taki symbol namalowany na murze powinienem coś tam pamiętać ( jak ci starzy pierdziele w TVP którzy PAMIĘTAJĄ - no Szpakowski na bank pamięta, a może i Strejlau i Kurski też).



Ja pamiętam tylko malowane na murach grafiti "Ziemia dla ziemniaków" i "Księża na Księżyc".
Ot taka usterka pamięci.
A malowania kotwicy na scianie nie pamiętam i tak naprawdę nie wiem "dlaczego właściwie kotwica"?
Nikt mi jakoś tego nie wytłumaczył ani w podstawówce ani w średniaku ( netu jeszcze wtedy nie było).
Zatem dla jakiej słodkiej przyczyny w Wawce w 1944 roku kotwica? Syrenka, pomnik Zygmunta rozumiem, ale kotwica? Na Mazowszu?
A jak ma być to taka "świętość" to jak z flagi nie róbmy z takiej kotwicy "handlowego brandu".
Który można wprasować w podkoszulkę.

Amen...