Można powiedzieć że dopiero teraz piłka w 2013 ( dla mnie) ruszyła .
Oglądałem co prawda dobry mecz Manchester United –Liverpool, rozgrywki
Championship, gra liga hiszpańska, włoska,francuska, ale jakoś „to mnie nie grzeje”
.
Wczoraj PIERWSZY MECZ Bundesligi, który oglądałem w tym
roku.
Prawdziwy „Roller coaster”. Kto „miał przyjemność”
zjeżdżać po tym szalonym torze jakim
jest „roller-coaster” ten wie co się czuje kiedy w końcu wysiada się z wózka,
na końcu trasy.
Serce wali, nogi się trzęsą.
No ,w przypadku meczu Schalke 04- Hannover96, może nie było
tak skrajnych emocji, ale się działo sporo.
Powiem tyle, że pierwsza połowa skończyła się wynikiem 1-0
dla Schalke. Mecz toczył się spokojnie, prawie leniwie. Za to po gwizdku na
rozpoczęcie drugiej połowy „świat oszalał”.
Co tu dużo gadać podam jakie były wyniki == 1-0 (po 1 połowie) , druga poł.= 2-0,2-2,
5-2, 5-4.
Nieźle co? Osiem bramek w 45 minut!
I co z tego, że obrona Hanoweru grała „radośnie ,beztrosko i na luziku”, bo bramki dla Schalke padały po
ich „wielbłądach”. Za to niektóre bramki Hanoweru były „palce
lizać”.
Sobiech wybiegł w pierwszej 11, ale szału nie pokazał i
„spadł” z boiska po 1 połowie zastąpiony
przez Abdelaue.
Jak powiedzieli komentatorzy „ piłkarze Hanoweru, po
powrocie do domu mogą zapytani jak było odpowiedzieć : strzeliliśmy 4 bramki na
boisku rywala i… nawet nie zremisowaliśmy”.
Jak pisałem. Zaczyna się piłka nożna bardziej dla nas
emocjonująca ( kilku Polaków, kandydatów do reprezentacji tam grywa, no i
słynne Milik/Wszołek stories!).
Dzisiaj gra Borussia Dortmund z Werderem, na wyjezdzie, o
18:30.
Wcześniej startuje Puchar Narodów Afryki, w RPA.
Początek o 17:00.
Tu akurat nie będzie żadnych czasowych problemów , bo
Południowa Afryka ma (bodajże) taką samą strefę czasową jak Polska.
TUTAJ link do programu tych rozgrywek http://sport.wp.pl/kat,1726,title,Puchar-Narodow-Afryki-program,wid,15259192,wiadomosc.html?ticaid=1fe96
No i na koniec Lech.
Dzisiaj pierwszy mecz z Zawiszą. Wybiegają dwie różne
jedenastki, inna w 1 inna w 2 połówce ( na bramce Wandzel potem Szymański).
Ciekawostką jest to że od 1 szej minuty wybiegł w barwach Zawiszy Kamil Drygas.
Wynik kompletnie nieistotny. Bardzo zimno (minus 8) do tego
padający śnieg.
Mecz kończy się wynikiem 3-0 dla Lecha. Bramki padają
(wszystkie w 2 połowie): Ślusarz –zez główki (asysta Jakóbowski !),Tonev-
gierą, i Slusarz- do pustej kisty z
laczka (asysta Linetty) .
W transmisji „>>> na żywo>> często wymieniany
był Jakóbowski. Celnie strzelał, podawał.
Pierwsza jaskółka
wiosny nie czyni.. jak to się mówi. Jakóbowskiego będę teraz cały czas
„namierzał”.
Jak napisałem , wynik całkiem drugorzędny.
Szkoda że „czego nie ustrzelił” Wolski.
PS:
Czy trzeba więcej pisać na temat tego lebiegi Ubiparipa
kiedy czyta się opis sparringu we
Wronkach ( więc tu na bank nie ma mowy o presji ze strony licznej i wymagającej
poznańskiej publiki !!! Czyli zero bajdurzenia o stresie zżerającym zawodnika)
cytuję za „oficjalną” : „W pierwszej połowie nie działo się wiele ciekawego.
Najlepszą okazję zmarnował w 41. minucie Vojo Ubiparip. Serb dostał znakomite
podanie od Bartłomieja Olejniczaka, wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak
uderzył nad poprzeczką.”
Może i lepiej że nie było
to w Poznaniu bo Ubipipa „zostałaby” „USNIEŻKOWANA”.
Współczuję Rumakowi ,że MUSI oglądać te „wyczyny
Serba”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz