Byłem zaskoczony kiedy ktoś napisał że się czepiam kiedy zarzuciłem
autorom na pewnym portalu, że za często posługują się przedrukami.
Generalnie w sieci „piłkarskiej” panuje ( niestety za często) moda na
korzystanie z metody „cut nad paste”.
Szerzy się lenistwo i irytujące wygodnictwo.
Mnożą
się ‘przedruki z przedruków przedruków”.
Coby
nie powiedzieć, najbardziej oryginalną stroną stał się portal Weszło.
Niby trochę plotkarski, ale kilka razy mnie
zaskoczył szybkością działania i
pomysłowością. Nie piszę, że świeżością tematów, bo generalnie obraca się w
środowisku „warszawki”. Z drugiej jednak strony korzysta z tego że jest „u żłoba”, że łatwo pisać,
robić wywiady, bo mają blisko i do PZPN i do redakcji innych „gazet”. Szukają
tematów, idą „pod prąd”.
Przy
okazji „transferu Teodorczyka” (jak widzieliście) prześledziłem „trop
informacyjny”.
Weszło
było pierwsze i co najważniejsze nie była to PLOTKA ( patrz „sensacje” o
Wolskim, Salamonie wypacane przez zestresowanych dziennikarzy-pismaków z Faktu,
Expresu czy innego „Pudelka”).
Po
nim „poszły” wp i Interia . To dwa „oficjalne portale’ internetowe które mają działy sportowe na niezłym
poziomie. Po mojemu nawet lepsze od PSportowego ( który niestety jest coraz
słabszy i chyli się ku artykułom typu „boskie piersi Siwec”) . Zawodzi mnie też
„branżowy portal” „Piłki Nożnej”, „igol” oraz „90minut”.
Przy
okazji „odkryłem” że Lech ma sporo portali „nieoficjalnych”.
Odkryłem i przez kilka dni czytałem co tam pisze
„konkurencja”.
Generalnie i znowu „niestety” ,sporo tam przedruków.
Najbardziej „ruchliwym i świeżym” wydaje się portal „ bułgarska.pl”.
Ma sporo zdjęć „z życia klubu”, zamieszcza prawie codziennie nowe artykuły,
istnieje spory i łatwo dostępny „panel
dyskusyjny”, który mimo braku opcji „potrzebne logowanie i rejestracja” ma sporo „normalnych” dyskutantów szanujących
zdanie innych i którym widać zależy na dobrym funkcjonowaniu klubu. Często
pojawiają się „starzy znajomi” i pod każdym artykułem jest sporo wpisów.
Ten portal stara się „być przy klubie”, a nie tylko
korzystać z wyszukiwarki GOOGLE.
Dla mnie to oczywiste , że tak powinno być. W końcu portal
poznański, łatwiej dojechać z magnetofonem by zrobić wywiad, mają też chyba
swoich ludzi w klubie.
Pozostali często „mielą słomę” po innych. Czytelnik natyka
się na zbyt długie przerwy w publikacji artykułów, jest ich mała ilość .
Królują informacje „podawane za stroną oficjalną” co rodzi wątpliwość co do
niezależności tych portali ( proszę tylko się nie obrażać, ale często to tak wygląda).
No i na koniec „strona oficjalna” Lecha.
Jak każda oficjalna, króluje oficjalna sztywność . Wrażenia „nowoczesności” jakoś nie podnoszą
liczne banery „goglów, ju tubów, fejsów”. Strona sztywna jak nakrochmalone
prześcieradło.
Do tego : co z zaskoczeniem stwierdziłem, że w zakładce http://www.lechpoznan.pl/druzyna
BRAK ZDJĘĆ ZAWODNKÓW.
To jest wręcz niedopuszczalne !!!
Powinny być nie tylko zdjęcia „podstawowych graczy” ale i
„zaplecza” oraz tzw „sztabu szkoleniowego”.
Bo przecież to na
„oficjalnej” kibol szuka podstawowych danych o klubie i graczach.
Stąd powinny znajdować się tam „metryczki” graczy albo ( w ostateczności odsyłacze do źródeł) .
Ktoś powie :czepia
się.
Tak czepiam się. Jak już jest portal lechicki, do tego mający swoją
„kwaterę” w Poznaniu to dziwne wydaje mi się gdy ten portal cytuje za
„warszawką” nawet wywiady z zawodnikami. Mieszkałem w Poznaniu, miasto mniejsze
do Warszawy, na stadion Lecha ( może nie leżący w samym centrum miasta) można łatwo
dojechać tramwajem.
Myślę, że oprócz drętwo gadających „starych” typu Ślusarz,
Muras znalazłby się zawodnik mówiący ciekawie i z „biglem”, nie „na okrągło”.
Może żeby „podnieść” temperaturę można byłoby pogadać z tymi
„niezadowolonymi” typu Golla, zrobić wywiad (choćby telefoniczny lub przez
facebooka czy maila, Twittera) z graczem wypożyczonym : np. Drygas.
Pamiętać przy tym należy że jakość i „ciekawość wypowiedzi” zależy głównie od
zadawanych pytań.
Bo czytelnik czeka „jak kania dżdżu” na cokolwiek NOWEGO i
nie oklepanego w stylu „ jestem w Poznaniu szczęśliwy, tu nawet śnieg jest
cudowny, kibole to bajka”.
Nie piszę o czasami zbyt „formalnym języku” bo to akurat
zależy do „pisarza” nie od redakcji.
PS: W sieci znalazłem kilka artykułów.
Cytuję :
1-
Cracovia ciągle leczy Saidiego: najdroższy
pacjent w tej części Polski... Chcieliśmy się doliczyć, tak orientacyjnie, ile
Cracovia mogła stracić na jego niekończącej się niedyspozycji, ale uznaliśmy,
że może nam zabraknąć miejsc na kalkulatorze. W każdym razie - Pasy zdążyły już
spaść z ekstraklasy, wymienić jedną trzecią składu, zagrać całą rundę w
pierwszej lidze, a Ntibazonkiza jak był do gry niegotowy, tak jest nadal.
2-
Zaczęło się wielkie testowanie. Kandydaci na
piłkarzy mogą się zgłaszać do polskich klubów i sprawdzić, czy nadają się do
tego zawodu. Liderem wielkiego castingu jest Widzew Łódź, choć o palmę
pierwszeństwa walczy też Podbeskidzie Bielsko-Biała. Łodzianie upewniają się,
że zupełnie niepotrzebny jest im Amerykanin Rudela, Japończyk Hirooka oraz
grający do tej pory w czwartej lidze niemieckiej Lincoln Assinouko. To tak,
jakby upewniać się, że cukier jest słodki, a ogień jest gorący.To wszystko? Nic
z tych rzeczy. Media informują, że do ligi polskiej może zawitać nawet
tajemniczy Koreańczyk Kim Min-kyun. Śląsk sprawdza, czy Krzysztof Ostrowski po
półrocznym odpoczynku od futbolu przyda się w walce o europejskie puchary, a
Pogoń Szczecin zamierza przyjrzeć się całej plejadzie Afrykanów. Tylko czekać,
kiedy Wisła Kraków zdecyduje się przywrócić do składu Macieja Żurawskiego i
ekshumować Artura Sarnata i Grzegorza Patera. W końcu tam lada dzień też nie
będzie miał kto grać. Ale co tam, zabawa trwa, a ci co płacą, bawią się całkiem
dobrze. Tylko trochę drogi ten kabaret.
3-
- Sytuacja jest ciężka, co tu dużo mówić. Odejść
chce jeszcze kilku innych piłkarzy. Nie wiem, co będzie dalej i w jakim
składzie zagramy wiosną – mówi nam Dimitrije Injac, serbski pomocnik Polonii. –
Klub cały czas ma wobec nas zaległości finansowe. Pan Ireneusz Król stara się
nas uspokajać i obiecuje, że spłaci zaległości, kiedy otrzyma pieniądze za
transfer Pawła Wszołka i z Canal +. Termin, jaki wyznaczył to 31 stycznia. Do
tego czasu na nasze konta mają trafić pensje – dodaje Injac.
Jak widać metoda „kopiuj wklej” najwygodniejsza…. He He He ,
ale przecież „nie o to biega”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz