Czasem chciałoby się napisać coś odkrywczego.
Trudno o to, bo w naszych czasach wszystko co normalne i
logiczne traktowane jest jako cos bardzo
odkrywczego.
Z wielkimi zachwytami cytuje się rzeczy całkiem normalne. Króluje „wkładanie chełmu na drugą
stronę” i „spodni przez głowę”.
Szykując ten wpis miało być o Lechu (…znowu, bo można
przecież pisać bez koońca… He He).
Trafiłem jednak na stronie oficjalnej na „podsumowanie gry
napastników”.
Jak podsumowania gry bramkarzy i obrońców , pomocników a nawet
wypowiedź p. Rumaka to było takie klasyczne (prawie) lanie wody i gadanie na
„okrągło” to z wielkim szacunkiem przyjąłem opinię o napastnikach Lecha p.
Juskowiaka.
Myślałem , że jest pokłócony z Lechem, a tu proszę… został
poproszony by takiej „napastniczej”
oceny dokonać.
Za to dla Juskowiaka „MOCNA PIĄTKA”.
Polecam i link TUTAJ: http://www.lechpoznan.tv/film/Podsumowania-2012-Napastnicy
Ocena bez „dupowłażenia”, do tego nawet „profesjonalna”.
Szacunek Jusko.
Pozytywnie też odebrałem wypowiedź
Bońka cyt:
„ZBIGNIEW BONIEK: - Zastanawiałem się,
co by było, gdybyśmy w 1974 lub 1982 roku zdobyli mistrzostwo świata.
Zagraniczne stacje telewizyjne mogły zobaczyć u nas pola i betonowe boiska
szkolne, po których biegały dzieciaki ubrane po swojemu. Mimo to, byliśmy mocni
na arenie międzynarodowej. Teraz mamy nowoczesne orliki, podgrzewane murawy i
akademie, ale brakuje poziomu. Są szkółki piłkarskich, ale za wszystko trzeba
płacić. Dawniej największy sukces osiągali ci, którzy wywodzili się z niższych
warstw społecznych. Nie znali pięciu języków, ale mieli więcej wątroby i
charakteru. Dzieci powinno się szkolić przede wszystkim w klubach, które nie
pobierają za to pieniędzy. Szkoda, że promujemy tylko sport na najwyższym
poziomie. Brakuje sponsoringu na niższym szczeblu, ale najłatwiej podpinać się
pod najlepszych.
Przez masowość sportu dojdziemy do sukcesów w piłce?
- Dobre wyniki biorą się ze sportowego trybu życia społeczeństwa. Kiedy o poranku biegam po parku w Łazienkach, z reguły spotykam tam nie więcej niż pięć osób. Co w tym czasie robią pozostali? Może oglądają telewizję, bo pod tym względem jesteśmy liderem Europy. Kto regularnie trenuje jest dobrym kibicem, ma szacunek do innych i samego siebie. Sukcesy Radwańskiej czy Janowicza także napędzają koniunkturę na sport.”
Nic dodać nic ująć.
Niby oczywista oczywistość, ale „świeży
powiew” w tej „nowomowie” i „pieprzeniu potłuczonych ekspertów”.
Do Bońka podchodzę ostrożnie bo przecież nie wystarczy
choroby zdiagnozować ( choć od prawidłowej diagnozy należy zacząć) , ale i
trzeba leczyć.
A jak mówi
przysłowie „nieuleczalne choroby
trzeba leczyć desperackimi metodami”.
Na razie p. Boniek ładnie gada i „odkrywa” zaniedbania i
„przekręty” poprzedników. Pięknie, ale
gdy skończą się „aferki p. Laty” trzeba będzie samemu „się wykazać” a czas
leci.
Początek jest zrobiony: „Prezio pięknie gada”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz