Mnoży się ostatnio „na morgi” spora ilość „sond”. Sonduje
się wszystko.
Kto i dlaczego . Dlaczego dobry i kto najgorszy.
Graczy Lecha w tych
„powszechnych sondażach” coraz mniej . Można by powiedzieć że stali się dla
publiki „niewidzialni”.
Zauważyłem tylko wymienionego (Canal+) , w kategorii
„najbardziej fair grający piłkarze”- na którejś pozycji Rafała Murawskiego.
Zaskoczenie ogromne, bo przecież Rafał gra jako defensywny
pomocnik, często walczy wślizgami. A tu proszę , jest w czołówce najbardziej
fair grających piłkarzy.
To pierwszy pozytyw.
Gdzieś tam jeszcze „pęta się” w kategorii „najbardziej
niedoceniony bramkarz” Jasiu Burić. Akurat bramkarze mają łatwo, by załapać się
do jakiejkolwiek kategorii bo jest ich tylu ile zespołow, czyli 16-tu. Rzadko gra
ktoś inny, na zmiany.
Przez „sondażystow” przewinął się też trener Rumak. Oceniony
zarówno trochę negatywnie , ale i trochę pozytywnie (jedni ligowcy chcieliby z
nim pracować, inni jak najbardziej NIE).
„Silną pozycję” w „sondach negatywnych” wywalczył sobie za
to Marcin Kamiński; Jest „w czołówce” rankingu Canal+ = najbardziej
przereklamowany piłkarz oraz w „rezerwowej” 11-ce najgorszych (!!!) piłkarzy
ligi (Weszlo).
Co dziwniejsze , trudno z tym polemizować. Kamiński gra
„padlinę”. Kiedyś broniły go „celne wyprowadzenia piłki”. Kiedy ostatnio
„znalazł się na cenzurowanym” widać jak na dłoni, że i tych „przeszywających
zagrań” jest jak na lekarstwo. Mnożą się za to wybicie wprost pod nogi rywali z
których ci skwapliwe korzystają ( tak „na szybkiego” przypominam sobie
„zagranie” do Razacka Traore i… brama!).
Coś z tym jego
„zjazdem” jest na rzeczy bo i trener Rumak nie był taki ochoczy by wystawiać go
w pierwszej 11-ce. Kamyk nie zagrał ani minuty w (aż) 6 meczach (siódmy z
Koroną opuścił z powodu kontuzji). Trener widząc go na treningach wolał stawiać
na Arboledę i Wołąkiewicza. Do tego „niechętna jest mu statystyka”. Kamiński zagrał
WE WSZYSTKICH PRZEGRANYCH MECZACH Lecha.
I co najgorsze to „brał czynny udział
w akcjach bramkowych rywali” .
Mam wrażenie, że gdyby nie fala kontuzji „łamiących
obrońców” Marcin zagrałby w 2- góra 3 meczach, na jesieni. Był jednym z najbardziej
rozczarowujących graczy Kolejorza, bez dwóch zdań.
Nie figurują w tych „ogólnopolskich” statystykach inni
Lechici, którym można śmiało przykleić „łatkę” ZDECYDOWANE ROZCZAROWANIE!
Po mojemu to : Możdżeń,
Lovrencics. O Ubiparipie nie piszę, bo on już tego tytułu „dochrapał się” w
zeszłym sezonie i trudno sobie wyobrazić by teraz przeszedł do innej kategorii.
Żeby nie było tak „pogrzebowo” to jest i grupa „MOCARZY”,
którzy grali albo solidnie, albo nadzwyczaj dobrze (jak na przedsezonowe
oczekiwania wobec nich).
Bez nich Lech nie byłby tak wysoko w tabeli.
To są : Ślusarski (zdecydowane odrodzenie!), Arboleda (patrz
przypadek Ślusarza. I na nim stawiano krzyżyk. Przyznam że i ja to zrobiłem i
pomyliłem się TOTALNIE. Nie zliczę ile razy Maniek i to zasłużenie wybierany
był do kolejnych „11 kolejki”)., Burić (choć tu cieniem kładzie się „lanie z
Legią” gdzie Jasiek dołożył swoje 3 grosze), Henriquez (ostatni „zawodowiec klasy
międzynarodowej” w Lechu).
Obok nich jest grupa piłkarzy „tylko solidnych” – Murawski,
Trałka, Ceesay, Wołąkiewicz, może nawet Drewniak.
Czy w Lechu jest
jakiś „artysta” na którego „można przyjść”? Jedynym, który jakoś (naciągam
nieco) pasuje do tego miana jest Tonew. Gracz nieszablonowy, chimeryczny, gracz
z „użyciem „ którego miał ogromny problem Rumak.
Powiem tylko tyle, że na 15 meczów Bułgar zagrał CAŁE 90
minut TYLKO W JEDNYM (z PGE). Co dziwniejsze nie zagrał też tylko w jednym
(przegrany 2-0 z Lechią).
Reszta , 13 meczów to były mecze w których wychodził od 1 minuty (9 spotkań) i był potem zmieniany,
albo wchodził jako zmiennik ( pozostałe 4).
Trzeba jednak przyznać, że to właśnie w nim dostrzegłem tę
„błękitną artystyczną krew”. Tą „nutę szaleństwa” tak potrzebną w ligowej
„szarej kopaninie”.
Takiego wrażenia (jakoś) nie zrobił na mnie Linetty. Zbyt
wiele „dokonań’ mu dodawano i zbyt rozpływano się na zagraniach których i tak
było na lekarstwo.
Dlatego jakbym miał napisać kto jest moją największą
„piłkarską nadzieją” bez wahania wskazałbym na Aleksandyra Tonewa (o Kownackim
nie będę już pisał bo on na razie w „piłkarskim przedszkolu rozrabia”.. He He
He).
Wracając do Linetty i przy okazji bliskiego transferu Milika
do Leverkusen czy „zezowatej przygody” Świerczoka trzeba zapytać. Czy Karol miałby szansę
zaistnieć w Bundeslidze (a taką szansę pewnie dostanie Milik?). Sorry Karol,
ale nie dorastasz na razie do pięt Milikowi.
Tak, byłem ostrożny, nie dawałem się ponieść „milikomanii”,
ale teraz ( po ligowej jesieni) mogę śmiało napisać : Milik to dobry „materiał”
na gracza bundesligowego . Jest „100 x 100 razy” lepszy od „medialnie i
agenturalnie wykreowanego” Swierczoka, albo tego „ ciepło kluchowego” Klicha (
którego tak forował Goal.. he he he). Myślę że to Milik „wypchnie z kadry”
Sobiecha.
Linetty w lidze nie zagrał NIC. Nie „przyłożył ręki/nogi „ w
sposób istotny do gry Lecha. Trzeba więc czekać, czekać, czekać i dawać mu
szansę gry. Trzeba też zacząć oceniać go
„obiektywnie”. Nie używając ŻADNYCH „pryzmatów”.
Jak lepszy od niego np. 15 letni Kownacki ( no patrzcie
znowu… he he he) to nie mówmy że przecież Karol taki młody. Drużyna w czasie
meczu „nie czyta gazet” tylko „kula balona”. Przydajesz się grupie biegających „za gałą” dobrze. Nie
przydajesz się (mimo szumu medialnego) to niestety grzejesz ławę, „ogrywasz się
w MESA”.
Proste, zrozumiałe prawa „interesu drużyny”, wypłat premii,
kar .
Czy Drewniak powinien być oceniany podobnie? Chyba lepiej.
Odgrywa już zauważalną rolę jako część organizmu Lecha. Czy jest „gotowy „ by
mówić o nim jako „wymiataczu pomocy”? Nie. Jeszcze nie. On też jest jeszcze „w
poczekalni” choć już jego „numerek” jest bliższy, by być PIŁKARSKIM KIMŚ.
Bereszyński? Dla mnie to „syndrom Korzyma”. Rumak chyba to
widzi.. „Zastawia się” i „walczy”?. Prawda, ale to deczko mało na „zaistnienie”
nawet jeśli komentatorzy Canal+ wybierają go na gracza meczu (z Koroną).
Bereś nie ma nawet w tak udanym meczu bramek, asyst. A to że
chce… sorry… tacy graczy Lecha w liczbie 10 (plus bramkarz) powinni wybiegać na
boisko W KAŻDYM MECZU.
Czyli po „rezerwowych bramkarzach” odfajkowałem następny
temat : JAK CIE WIDZĄ TAK CIĘ PISZĄ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz