Jak grał Lech z ligowymi drużynami, na jesieni 2012 roku?
Poniższe podsumowanie wiele mówi o „sile zespołu”.
Tabela
1.Legia == zdobył w tym meczu „ zero punktów”
2.Lech ------------------------
3.Polonia 3
4.Górnik 1
5.Śląsk 0
6.Lechia 0
7.Piast 3
8Pogoń 1
9.Widzew 3
10.Jagiellonia 0
11.KGHM 3
12.Wisła 3
13.Korona 3
14.Ruch 3
15.Podbeskidzie 3
16.PGE 3
Jak widać z powyższego zestawienia Lech wygrywał regularnie z drużynami
słabymi i „przeciętnymi”.
Przegrywał z drużynami „pretendującymi” – Legia,Sląsk,Lechia.Patrząc na miejsca w tabeli od 1-6 (wyłączjąc oczywiscie mecz z samymi sobą) Lech w 5 „czołówkowych” meczach „ugrał” zaledwie 4 punkty ( na 15 do zdobycia!). Tracąc punkty głównie U SIEBIE.
Przegrywał z drużynami „pretendującymi” – Legia,Sląsk,Lechia.Patrząc na miejsca w tabeli od 1-6 (wyłączjąc oczywiscie mecz z samymi sobą) Lech w 5 „czołówkowych” meczach „ugrał” zaledwie 4 punkty ( na 15 do zdobycia!). Tracąc punkty głównie U SIEBIE.
To „u siebie” jest wyjątkowo bulwersujące. Nie patrząc na
mecze ze Slaskiem czy Legia ( na Bułgarskiej) stracił też tutaj punkty (2) z
Górnikiem i (2) z Pogonią.
Cos tam Rumak przebąkuje „o presji”, ale to smieszne skoro i
tak na jego mecze przychodzilo najwiecej kibicow w Polsce. I presja była „silna”
też na wygranych (po 4-0) meczach z Ruchem (do tego pierwszy w rozgrywkach
jesiennych!) i Piastem. Chyba trudno uwierzyć , że gdyby tych kibiców było na
trybunach 2 000 to wygraliby i z Legią ( choć tu było w sumie blisko
remisu) czy wygraliby ze Sląskiem ( tu nawet gdyby nie było na trybunach ani
jednego widza i tak by mecz przegrali).
Ten fakt , przegrywanie u siebie, jest dla mnie największym
zaskoczeniem in minus ,jesieni 2012 roku.
Kto był „szkieleletem” drużyny ?.
Prosta odpowiedz. Ci co grali najczęsciej i najlepiej gdy
był to CAŁY MECZ .
Ze statystyk wychodzi mi że byli to: Burić-
Ceesay,Arboleda,Henriquez-Trałka, Murawski – Slusarski
Jak tak się
przygladniemy to wyjdzie nam jak byk że „najlepsi’ to gracze o „profilu wybitnie
defensywnym”.
Nawet Slusarski ma w
swej charakterystyce „zastawianie sie, gra cialem, zero zwodu, chłopskie
rozwiazania, walka”. Żadnemu z tych graczy, z pola nie można wpisać do „tabelki”
== > GRACZ OFENSYWNY.
Murawski podejmujacy te zadania (z braku laku) to jak
najbardziej gracz „defensywny uniwersalny”.
Czyli taki który oprócz kopania po goleniach przy odbiorze i wslizgów w ciało, potrafi zagrać piłkę.
Ale „na Boga” to nie gracz którego można opisać „ofensywny pomocnik”,ale to „sredniej klasy nowoczesny pomocnik defensywny”.
Czyli taki który oprócz kopania po goleniach przy odbiorze i wslizgów w ciało, potrafi zagrać piłkę.
Ale „na Boga” to nie gracz którego można opisać „ofensywny pomocnik”,ale to „sredniej klasy nowoczesny pomocnik defensywny”.
Kto byl najczęsciej zmieniany, a w sumie „ugrał” sporo
minut?
Przypominam: do „podniesienia z murawy” było 15 meczów x 90
minut = 1350 minut
To byli: Możdżeń, Tonew, Lovrencics.Rzadko „ugrywali cały
mecz” często „spadali z boiska” lub na nie wchodzili na zmiany.
Gra na skrzydłach to była w ogóle „wielka improwizacja i
chaos”takie „szturchanie kijem w mrowisku”.Próby na zasadzie ... a może cos z
tego wyjdzie. Na grę tam „łapali się” też Bereszyński, Ubiparip, Wilk (223
minuty!).
Czyli było aż 6 skrzydłowych! Którzy faktycznie „prowadzili
grę Lecha” o czym swiadczą pomeczowe statystyki dosrodkowań których było często
i ponad 20 na mecz! Brak stabilizacji
brał się z braku srodkowego napastnika który „pchałby grę” srodkiem lub „do
boku”. Pozostawał JEDYNY SŁUSZNY SCHEMAT : bieg po skrzydle, centrala, „głowizna
Slusorza”. Unieruchomienie skrzydeł (patrz mecz ze Sląskiem) to było „zamrożenie
ofensywnej gry Lecha” i skazanie drużyny na „obronę Częstochowy”.
Jesienią królował SCHEMAT i „ wykonywanie taktycznych
założeń trenera”. Gdy cos szło „nie tak”
(rywal strzelał bramkę, unieruchomił skrzydła, grał pressingiem) to
brakowało „artysty” zaskakującego rywala.
Lech „mielił słomę dalej i dalej,i dalej”. Zdobywał punkty grając „obroną” i często TRÓJKĄ defensywnych pomocników ( Trałka, Drewniak, Murawski). To skutkowało (klasycznym meczem był mecz z Wisłą w Krakowie) bardzo dobrze na wyjazdach. U siebie, była kiszka i sznurek.
Lech „mielił słomę dalej i dalej,i dalej”. Zdobywał punkty grając „obroną” i często TRÓJKĄ defensywnych pomocników ( Trałka, Drewniak, Murawski). To skutkowało (klasycznym meczem był mecz z Wisłą w Krakowie) bardzo dobrze na wyjazdach. U siebie, była kiszka i sznurek.
Strzelanie bramek
Tu królował Slusarski .Chwała mu za to. Grał siłowo, przepychał
obrońców i dzieki temu często dochodził do strzałów głową.Korzystał "wydajnie" ze "środków na miarę siłowej Ekstraklasy" Strzelił 8 bramek i
to aż w 7 meczach. Dodać należy, że strzelił je Z GRY. Gdy np. Ljubolja strzelił
swoje 10 bramek w 6 meczach (w tym 2 razy z KARNYCH!), drugi „snajper” Abodourazack Traore
– 9 bramek w 8 meczach ale aż 4 z KARNYCH!. Ciekawe że Lechia „dostała” , aż 5
karnych, Lech ANI JEDNEGO!
Jak więc z tego widać Slusarski mial największy wpływ (ilosć
bramek z gry i ilosć meczów z bramkami) na wyniki swojego zespołu, Lecha Poznań.
Dobrze? Ależ
oczywiscie. Bardzo dobrze!
Drugą ciekawostką jest to że „swoje” 20 bramek (ligowych)
Lech strzelił dzięki 10 graczom! I mniej strzelał w 1 połowie (8), więcej w 2
połowie (12).
Kto najlepszy w Lechu (bez udowadniania dlaczego) ?
Slusarski,Arboleda, Murawski
Kto najsłabszy?
Ubiparip, Reiss, Kamiński, Wilk,
Kto najbardziej zawodzi?
Możdżeń
Kto powinien „odpalić” ?
Tonew, Linetty, Wolski, Kędziora
Kto musi „sciskać dupę” by pozostać w Lechu?
Ratajczak, Drygas,Jakóbowski,Lovrencics,Bereszyński,Ubiparip,
Miszczuk
Na kogo „czekam” by się „pokazał”?
Drygas,Jakóbowski,Cierpka (!!!), Olejniczak, Wandzel
Teraz tylko „transfery”.
Choć popieram Rumaka. Jak ma przyjsć „zapchajdziura” to lepiej grać „tym co jest”. Tu az nadto przykładów popierających tą tezę (Chrapek, Mikołajczak, Bruma, Tschibamba, Wichniarek,Gancarczyk).
Choć popieram Rumaka. Jak ma przyjsć „zapchajdziura” to lepiej grać „tym co jest”. Tu az nadto przykładów popierających tą tezę (Chrapek, Mikołajczak, Bruma, Tschibamba, Wichniarek,Gancarczyk).
Może wtedy „Majster” będzie niedosięgły, ale nareszczie „wkomponuje
się do drużyny” Linetty, Drewniaka, Wolskiego .. (oj powtarzam się sorry). Na
te „ruchy rewolucyjne i sanacyjne” był przecież czas na jesieni 2011 i wiosnę
2012. Czas „przespano” lub „walczono o ogryzki” więc teraz już nie ma co
czekać, bo liga tak słaba (będą
osłabienia Polonii, Slaska,Lechii, Górnika, Widzewa- głownych „rywali” do LE)
że i „obecnym składem” można bardzo dużo ugrać. Wbrew biadoleniu wielu „znawców”.
Czas zas „zainwestowany w młodzież” nie będzie stracony i „zwroci się” na pewno w sezonie „docelowym” czyli 2013/2014.
Czas zas „zainwestowany w młodzież” nie będzie stracony i „zwroci się” na pewno w sezonie „docelowym” czyli 2013/2014.
To był ten słynny OPTYMISTYCZNY AKCENT, którym kończę wpisy
na rok 2012.
I życzę Wszystkim Wszystkiego najlepszego i samych radosnych
chwil z Lechem Poznań.