Chciałbym napisać parę
słów o „scysji” Hajto-Henriquez.
Mamy
„klasyczne tworzenie wirtualnej sytuacji”. Na naszych oczach „kreuje się
wirtualne fakty” . Coś w rodzaju „broni
masowego rażenia w Iraku”..
W
wywiadzie POMECZOWYM zostaje „odpytany” trener Hajto, który nie
może pogodzić się że jego drużyna PRZEGRAŁA.
Nie rozumiem dlaczego, bo przecież
statystyki które wcześniej przytoczyłem nie mowią o „miażdżeniu rywala w czasie
meczu”, Lecha „nie ratowały słupki i poprzeczki” po strzałach „Jagiellończyków”,
sędzia „nie przyłożył się do porażki” uznając np., bramkę strzeloną po 1- faulu
„kolejarza”, 2-zagraniu ręką,3- strzale ze spalonego,4- nie zauważając że piłka
przekroczyła linię bramki Burića/Kotora
5- że piłkę z bramki Lecha wybił obrońca zza linii i to ręką.
Nie było takich sytuacji.
Jaga strzeliła CELNIE w całym meczu
TYLKO 3 razy!
Nawet „posiadanie piłki” to nie
była ”barcelońska miazga”, a bezcelowe (
przy defensywnej grze Lecha w 2 połowie) wrzucanie do bólu piłek w pole karne
licząc że „obrońca się machnie” lub Kotor minie z piłką, czyli liczenie nie na
swoje umiejętności piłkarskie a na tzw „fuksa”.
Fuksa nie było i Hajto przegrał mecz
bo rywal strzelił bramkę w tym wyrównanym meczu ( Lech choć miał swoje 100-tki
= Tonew,Kasper,Lovrencics , których Jaga miała może 1- główka kogoś tam z Jagi).
No dobra „nakreśliłem tło”.
Koniec
meczu i zaczyna się „zadyma” na boisku, Hajto „wrzuca „ bocznemu arbitrowi by
potem tłumacząc „płakać”, że został słownie „sponiewierany” we WASNYM KRAJU przez OBCOKRAJOWCA!
Musiałem
umyć uszy ze zdziwienia, bo nie mogłem uwierzyć.
„Obcokrajowiec” Henriquez ponoć „obraził” słowem
„powszechnym” TRENERA !. Tego miłośnika
„literackiej polszczyzny”, gościa który
nie miał skrupułów by „sobie dorabiać do emerytury” na saksach !
Podkreślę
„PONOĆ” bo zastosowano piękną „antylechicką metodę”, wypróbowaną wcześniej i to
nie raz przy okazji Rumaka czy Rutkowskiego.
Swoją
wersję przekazał Hajto, nie zapytano o
to jak było Henriqueza, z którego zrobiono chama i prostaka.
A przecież co
mecz to właśnie konsekwentnie „podkreśla
się grę faul” Henriqueza. A przecież to gracz który gra fair ( ma „tylko” 6
żółtych kartek w tym liczę tą wczorajszą „za przedłużanie gry”.
Co nie jest
niczym nadzwyczajnym dla obrońcy skoro np. Kaminskiemu „eksperci”zarzucają , że
ma „dopiero 1 żółtą kartkę” i gra „za miękko”- to słowa „znaffcy” Pana Węgrzyna
konsekwentnie umniejszającego np. fakt że to Kamińskiego wybrano NAJLEPSZYM
SRODKOWYM OBROŃCĄ LIGI wiosny).
Przypominam
że „rekordzista w polskiej lidze to… gracz Jagiellonii Pazdan = 11 żółtych
kartek, a drugi to jego kolega z obrony Jagi- Ukah- 10 żółtych).
Wróćmy do samego „WYDARZENIA”.
W wersji
Hajto zaczęło się od jego komentarza w
stronę Kamińskiego (????) , potem Henriqueza na co ten PO POLSKU „w zrozumiałej dla piłkarzy mowie” sierdził …
He He He --- proszę nie zwracać nam uwagi ( to moje tłumaczenie z piłkarskiej
łaciny).
I tu nastąpiło
„patriotyczne uniesienie” trenera że „Polaków obrażają obce łazęgi i TO W
POLSCE! „.
Przypominam ..
1. Henriquez gra w Polsce od 2007
roku! 2. Dobrze
mówi po POLSKU, mieszka w Poznaniu, ma tu narzeczoną, Polkę!
3.Zawsze dobrze wyraża się o naszym kraju i jest
ogólnie lubiany.
Czego
zresztą NIE MOŻNA powiedzieć o Tomaszu Hajto wychwalającym na lewo i prawo
Niemcy!
Na koniec czytam
„przedruki” internetowe , w których WYŁĄCZNIE istnieje wersja „hajtowska’ i
tylko ona.
A „martwe mózgi internetowe” głosują
że to Henriquez (po Hajto) to największy „cienias” ligi.
Bo Henriquez powiedział Panu Hajcie -- „odpierdol się”?
Powiedział to Do OBCEGO ( nie do swojego
trenera) trenera który zwraca uwagę NIE SWOIM ZAWODNIKOM?
Trenera
który również „odpowiada nieparlamentarnym tekstem” temuż Henriquezowi i potem obraża sędziego liniowego--- TEŻ
POLAKA !.
W necie zaś „jak byk” pokutuje WYLĄCZNIE wersja wydarzeń Pana
Polaka Hajto.
Małego „człowieczka” nie
potrafiącego pogodzić się z porażką!
PS: Nie od rzeczy będzie przypomnieć
,że to nie Rumak o Hajto ( kilka miesięcy wczesniej) ,a to Hajto wyrażał się
pogardliwie własnie o Rumaku.
Jak tu więc traktować poważnie takiego DEBILA jak
Hajto?
Wierzyć w jego ‘wersję wydarzeń”?
Człowieka „zamieszanego” w
mordobicie wraz ze swoim kolesiem Świerczewskim (onegdaj).
Mieć szacunek do niego jako do
człowieka, szacunek do jego umiejętności trenerskich? Wierzyć w jego „wersję
wydarzeń” i prawdomówność?
Przypominam że Hajto to „kolega od mikrofonu”
Panow Dziennikarzy ( często komentował mecze w Eurosporcie) więc w sumie takiej
kolei rzeczy nie należy się dziwić, a co najwyżej z ironią obserwować jak „rośnie sprawa”
rozdmuchiwana przez „grafomanów- pseudodziennikarzy” wietrzących „świeżą krew” .
A co ma do
powiedzenia „druga strona”?
Jakie to ma znaczenie!
Zawsze można zacytować
niemieckiego filozofa Georga
Hegla (1770-1831) =
„jeśli fakty nie pasują do teorii, tym
gorzej dla faktów”
Kończąc Hajtę, dodam, że gdy odpadł w tej edycji PP z Wisłą, to zaczął przywoływać historię. Twierdził, że wygrana z Schalke to był przypadek i na 10 meczów, w 9. wygraliby Niemcy.
OdpowiedzUsuńSzkoda słów, słabe to strasznie.
Podbeskidzie-Zagłębie 2
Korona-Polonia 1
Widzew-Jagiellonia X
Bełchatów-Górnik 2
Lech-Wisła 2
Legia-Lechia 1
Śląsk-Pogoń 1
Ruch-Piast X
Pozdr.
M.
P.S. Chciałem dać nagłówek u siebie: "Tomku, przestań już hajtać!"
OdpowiedzUsuńJako odwołanie do gwary poznańskiej (hajtać - ucinać, kaleczyć, gryźć).
Ale dałem sobie spokój, bo internauci to kretyni i nie zrozumieliby.
Idę Waldek. Racz jeszcze: zdrowia, spokoju i dobrobytu! Najlepszego
Dzięki Marcin
OdpowiedzUsuńTy jak zwykle "pełen wiary w milicyjnych". A przecież życzysz Lechowi by "wykopał" Tirówę!
Ja myślę że teraz Kolejorz zabiega na śmierć Wisłe BO MUSI i kibole ( jak np w grudniu olaliliby może porażkę) to nie wybaczyliby porażki... co ja mówię.... remisu.
A Hajto "pociągnie za sobą" Henriqueza z tym że dla Hajto to "pikuś" bo i tak jest tylko na stadionie, a Panama BIEGA po boisku. Hajto na trybunach i co z tego... Henriquez na trybunach to problem na lewej stronie obrony i w środku.
A jak dostałby 2 mecze TO BYŁYBY WARSZAWSKIE JAJA!