Podbeskidzie – PGE
1-1
No to się
porobiło.
W szachach
sytuacja bez wyjścia to „sytuacja patowa”.
Remis
wybitnie gówniany i dla jednych i drugich. Szczególnie dla Podbeskidzia, które
„nabija punkty” przede wszystkim na swoim boisku.
A mogła być
też spora niespodzianka, bo to PGE
prowadziło do 69’ po bramce Michalskiego w 6’.
Już Lech w
meczu z Polonią u siebie pokazał jak ciężko się gra, gdy rywal pakuje bramę tak
prędko!
Pierwsza
połowa nawet lepsza i dla bełchatowian. Druga ( prawie tradycyjnie w polskiej
lidze) lepsza w wykonaniu Podbeskidzia. Podbeskidzie straciło szanse „wsiąść na
plecy” Pogoni, ale już jest tylko 4 pkt za nimi.
Komentatorzy ( w tym mój ulubiony – Mirek
Szymkowiak) spokojnie i bez „wodotrysków”
- Żurek nie jest przywiązany do linii bocznej
-
Kieres spokojnie, na siedząco, ale sa
nerwowe ruchy
Ten mecz
zadedykowałbym Panu Mielcarskiemu , który tak „onanizował się” meczem
Korona-Górnik.
Tam ZERO
strzałów tu akcje, strzały, bramki, okazje podbramkowe.
Statystyki pomeczowe:
Podbeskidzie/PGE
Strzały 11/12
Celne 5/8
Posiad.piłki 45/55
( trochę zaskakujący rezultat przy dotychczasowym sposobie gry=walka,walka-
Podbeskidzia)
Rogi 3/7
Faule 18/23
(!!!!)
Żółte 1/5
(!!!!)
Piłkarz który zwrócił moją uwagę to stoper PGE
Seweryn Michalski (18 lat).
Chłop na schwał (wzrost 192, waga 83 kg), bardzo pewny w swych interwencjach i
co ważne NIE FAULUJE bezsensownie. Już w meczu z Lechem pokazał , że wie „co
jest w te klocki grane”. A jak kiedyś napisałem , dla mnie mecze z Lechem to
„próbnik” zawodnika. Wtedy dał radę, teraz był dobry no i strzelił „głowizną”
bramkę dla PGE w 6’, na 0-1.
Jagiellonia Wisła
2-2
Następny mecz który „polecałbym”
miłośnikowi walki Mielcarskiemu.
Czy ze
względu na „superasty poziom”? Nie! Po prostu
STRZELANO BRAMKI, CZTERY.
Czyli
robiono to o co chodzi w „tej zabawie”. Była też „dramaturgia” widowiska.
Były zwroty
akcji, jedna piękna bramka (Sarki-Wisła), żółte kartki, walka w „ znośnej dawce”.
No może nie
był to „film akcji klasy A” ale niezły film „klasy B”.
Jaga mocno górowała w 1 połowie nad
Wisłą. W drugiej „dołożyła” 2 bramkę i
wygrywała 2-0.
Niby było po meczu, a tu proszę : genialny
strzał z wolnego Sarkiego w okolice okienka
i kolejna bramka Boguskiego. Tego po którym tak „jechano” po meczu środowym
w PP, a którego uważam za jednego z lepszych graczy w Wiśle.
No ale jak trener Kulawik sam sobie
„robi dobrze” trzymając go na ławce to
jego sprawa.
Z „akcentów
lechickich”-
w 2 połowie wchodzi do bramki „milicyjnych” Bieszczad ( ten sprzedany z Lecha)
i „dla utrzymania wyniku dla Jagi” Bandrowski. Bieszczad wpuścił „swoją
bramkę”, Bander „nie utrzymał wyniku”. „Arboledowy” Smolarek który wszedł na
zmianę w 2 połowie również pokazał „że żyje” i tyle dobrego z jego strony. Tak
-ŻYJE!.
Ocena Jagi (następny po KGHM przeciwnik Lecha):
Dziwna drużyna grająca praktycznie
bez napastnika . Zespół mozolnie
„dziergający piłkarskie koronki” który można pięknie (po przechwycie) „ukłuć” z
kontry. Najniebezpieczniejszym zawodnikiem wydaje się być Plizga i grający
cokolwiek jednostronnie Kupisz ( wbrew reklamie nie tak szybki jak wiatr) oraz
Quintana mający trochę lepszą technikę użytkową niż pozostali.
Reszta graczy Jagi to po prostu
przeciętni ligowcy poziomu Lechii czy innego Widzewa ( bo i Franek to już
„pomnik”). Warto grać na Norambuenę , bo jest szansa że dostanie żółtą ,a za
chwilę czerwoną kartkę.
Komentatorzy:
- w pierwszej fazie ta
noga zapracowała
- Wilk nie faulował w
jakiś sposób agresywny
Legia –Pogoń 3-1
Przyznam z emocji nie oglądałem już
2 połowy. Wystarczyło mi że Pogoń po 1 połowie prowadzi 0-1 po strzale Bartosza
Ławy (dawiej Arka).
Czyżby „przyjaciel” pomógł?
Nie mam nerwów oglądać. Sprawdzę
sobie wynik po 2 połowie, czyli tak koło 20:15 J
PS:
A tak przy okazji polecam spory
wywiad z Lipczyckim o „załatwieniu sponsora” dla Lecha.
http://www.lechpoznan.net/aktualnosci/wywiady/item/522-micha%C5%82-lipczy%C5%84ski-dla-lp-net-rozmawiamy-z-kompani%C4%85-o-zwi%C4%99kszeniu-wsp%C3%B3%C5%82pracy.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz