Piątek
Zima, na szczęście na boiskach śnieg sprzątnięty ( Białystok
i Warszawa).
Jagiellonia-Polonia 2-0
Powiem że typowałem wygraną Jagi, bo Polonia wcale mnie nie
zachwyciła dotychczasowymi swoimi meczami. Napiszę, że ich wygrana w Poznaniu
to był totalny fuks, a lanie od Wisły przyjąłem ze zrozumieniem.
Z drugiej strony obijana Jaga i ambitny Hajto, któremu jakoś
„nie idzie”.
Więc myślałem że właśnie w Białymstoku „się odkują”.
Co dziwne to Polonia była lepsza i powiedzenie „co najmniej
remis im się należał” jest jak najbardziej na miejscu.
Grali bardzo dobrze, o dziwo napędzał to wszystko Jacek
Kiełb. Tak, naprawdę. Wszołek ze dwa razy „wykładał patelnie” swoim kolegom ,
ale to Jaga strzelała. Pierwsza ich bramka to kuriozum , do oglądnięcia z
powtórek, druga to klasyczny „polski kontratak”.
Co mnie urzekło to gra gościa z Hiszpanii, Quintany. Ponoć ściągnięty
z ichniej 3 ligi, a może nawet z 4, ale i tak był najlepszy na boisku. Gdyby
nie był kontuzjowany Dżalamidze to Jaga miałaby super pomoc.
Tak Jaga chyba ocaliła dupę, będącemu na wylocie, trenerowi
Hajto.
Legia-Górnik Zabrze
3-0
Początek wyrównany i w sumie cały mecz na takim samym
poziomie jakości.
Cos tam Górnik pogrywał, a Legia strzelała bramki.
Czy mnie olśniła? Nie bardzo. Dobry , wyrównany mecz ligowy.
Przyznam, że nawet wygrana Legii „mi robi”.
Górnik prawdopodobnie praktycznie „odpada od trójki”, jak i
Polonia.
„W grze” pozostaje Legia, Lech i… być może Śląsk.
W tym układzie PGE musi zostać pokonane.
Jak napisał Djurdjević „choćby na siłę”!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz