Zadziwiają mnie, bardzo często,
powtarzające się „negatywne” wpisy na stronach nieoficjalnych Lecha.
Ponoć
tam piszą kibole, ci wierni i „którym zależy”.
Niby
racja. Dlaczego niby, dlaczego bardziej "ponoć"?
Z autopsji wiem że są dwa rodzaje
motywowania do lepszego działania : kara i nagroda.
Czytając wpisy na forach mam
wrażenie, że kibole zapominają, że by cos motywującego skutkowało trzeba
stosować OBA mechanizmy i to w odpowiednich dawkach.
Najczęściej jednak piszący
„odlatują w krainę marzeń” albo „ zaślepieni wściekłością tracą poczucie
rzeczywistości”.
„Dyżurnymi” pomysłami są:
trenować 12 razy w tygodniu, biegać w śniegu po pas, nie wychodzić z klubu.
No może teraz to ja przesadziłem,
ale przy motywowaniu „swoich chłopaków” popularniejszy „kij niż marchewka”.
Czy to ma sens?
Słaby.
Co z tego, że zawodnik stara się
skoro zewsząd spada na jego głowę fala pomyj.
Czyta ( a pewnie czyta) wpisy że
jest łamagą. Nikt nie zauważa zaangażowania, postępu, albo chociażby chęci do nauki.
Biczuje się trenera po wygranych
– „bo przecież rywal był taki słaby”, albo „ Kolejorz miał furę szczęścia” .
Nie dostrzega się takich rzeczy jak to, że ktoś za granicą uważa że Rumak jest
już „kimś” na rynku trenerskim. A o tym świadczy choćby jego 308 pozycja w
rankingu trenerów europejskich.
Pozycja może nie w pierwszej
10-tce, ale inaczej to wygląda kiedy doczytamy, że lepszy tylko Skorża ( który gdzieś
teraz w Emiratach) i lepszych od Rumaka w Polsce NIE MA.
Dalej wielu „kiboli Lecha” uważa
Rumaka za „wuefistę” i „szuka takiego kogoś takiego jak Guardiola czy Mourinho
za niewielkie pieniądze”.
Ja podpowiadam „polski mourinho był do wzięcia – teraz Podbeskidzie” jak i
„polski guardiola”.
Pytanie tylko czy tak naprawdę to
ma sens.
Jestem też „za Rumakiem” z
banalnego powodu.
Czuję gdzieś przez skórę, że (
obecnie) Zarząd i trener „mówią jednym głosem”. Trener na wiadomość o braku
transferów (grudzień 2012) mówi „ no cóż, nie chcę przypadkowych gości, będę
grał tym czym mam”. Zarząd ( Piotr Rutkowski) wykonuje jednak DOBRĄ ROBOTĘ i „
wyciąga” za „stosunkowo marne pieniądze”
dwa „mercedesy” ( Hamalainen i Teodorczyk), gdy „konkurencja” idzie „na
ilość” i „podbija medialny bębenek”. Szczególnie Teodorczyk to super
inwestycja.
Każde jego powołanie do kadry
PZPN to 100 000 € więcej „na rynkowym koncie”.
Rutkowski robi to o czym mówi
trener: wzmacnia drużynę ( bo przecież... i to dla mnie oczywiste, kadrę można
uzupełnić „swoimi graczami” choćby z MESA).
To mówienie „jednym głosem” (
czego nie widziałem za Smudy, Zielińskiego czy na końcu przy Bakero) wpływa też
pewnie i na zawodników.
Prezes Klimczak „prostuje” siatkę
płac, więc i płatności są oczywiste, a i zawodnicy widzą że klub to nie „budka
na straganie”. Wiedzą że idąc do NASZEGO
klubu spotkają to co widzą, a nie to co „pompuje życzliwa warszawska prasa”.
Wielu dziwi się ,że Rumak mówi „
nie ma zawodników rezerwowych”. Pewnie są , bo nigdy nie ma zawodników w takiej
samej formie ,w całej kadrze klubu. Widzą jednak, że mają SZANSE.
Że „nabytek” nie jest
sprowadzony, „by ich wypchnąć” ale by zespół grał LEPIEJ.
Dla mnie to oczywiste. Lech gra
lepiej- ja jako zawodnik mam „lepsze papiery”, mogę „się pokazać”.
Tu polityka „kadrowa” wydaje się
zdrowa. Pozostały być może „ogony” typu : kontrakt Arboledy, długi kontrakt
„golikowatego” Ubiparipa , ale to z czasem zostanie „naprawione”, wierzę w to.
Widzę też, inaczej niż większość
„frakcji niezadowolonych” powolną ewolucję gry.
Lech gra szybszą piłką DO PRZODU,
stwarza coraz więcej sytuacji bramkowych, stara się zakładać „wysoki pressing”.
Widać było to nawet w przegranym meczu
(0-1) z Polonią.
Teraz trzeba konsekwencji, bo
przecież patrząc na długość kontraktów to jedyną zmianą w lecie może być
odejście Tonewa ( kontrakt do czerwca 2014), który raczej w Poznaniu ( co dla
mnie oczywiste) nie zostanie.
Reszta kadry pozostanie bez
zmian, a może jeszcze dojdzie 1-2 nowych, wyselekcjonowanych, „przemyślanych”
graczy.
Czytający pewnie zapyta? No co,
nie widzisz mankamentów?
Widzę, ale mankamenty tak często
„objawiane” są prawie wszędzie, „uwypuklane przez domorosłych ekspertów” , że właśnie
przez przekorę postanowiłem pokazać, że w Lechu dzieje się dobrze.
A o „niedostatkach” i tak napisze „zatroskany”
PSportowy,"Wymiotną", Weszlo czy „życzliwi kibole” na forach internetowych więc i ten „chodliwy temat” nie
ucieknie „ z pola widzenia”… spoko wodza…..