widzów 36 500
Przed meczem:
Nasz "urodzony pomocnik" Pan Możdżeń rozwija się na trybunach stadionu czyli jest POZA KADRĄ na ten mecz.
Mila na ławce.
I co mnie okrutnie dziwi gra ten pizdowaty Frisenbichler gra, a Colak siedzi na ławce.
1 połowa
Często narzekamy na Lecha, komentatorzy narzekają, a polecam pierwszą połowę meczu czyli "hit" transmitowany przez ogólną TV.
I rozważania jak powinien sędzia dać czerwoną kartkę, czy od razu czerwoną czy czerwoną za drugą żółtą.Komu? Super gwieżdzie, Dudzie, ktory oprócz fauli i z Lechem nie pokazał tej swojej super, ekstraklasy.
A więc największym wydarzeniem w 40' meczu... czerwona kartka.
Żebym nie był posądzony o "lechicką ślepotę" zacytuję komentatora Canal+ 1- "nie ma tej płynności w grze... 2..3.. podania.. strata" 2- "wszyscy liczyli na wielki hit, a tu piłkarze rozczarowują".
Nie brakło i w tym meczu dziwnych sędziowskich "interwencji" - na przykład Duda wali w pysk Janickiego i oczywiście żółta ale tu JUŻ KULTOWA ODZYWKA KOMENTATORA uwaga! === "TO BYŁO ODEPCHNIĘCIE W TWARZ".
No super kiedy przypominam sobie pianę na pysku "azjatów" krzyczących że Keita za "odepchnięcie w twarz" ( w niedawnym meczu z Błękitnymi) powienien dostać czerwoną kartkę.
A tu dyskusje, mielenie, "twardość w grze".
Jak widzicie,ogólna miałkość co potwierdzają statystyki po 1 połowie i sposób gry CWeLów "a la Głowacki" czyli długa piłka od obrony do napastnika ( Orlando Sa). No i łokcie, twarde walenie po kościach Jodłowca, Rzeżniczaka oraz "wrzutki ze stojącej piłki" Brzyskiego.
2 połowa
UUaaaaa.
Nudy, kopanina, walka walka. Poziom meczu środka tabeli ( Lechii i Legii).
Zero sytuacji podbramkowych a jak już to strzały Lechii na wiwat.
A już jest 67'.
Pewnie przeczytam... mecz ustawiła czerwona kartka.... ha ha ha ha.
A przecież gra PRZYSZŁY MISTRZ.... ha ha ha.
No i PRZEGRYWA bo GŁOWĄ im strzela Makuszewski w 86' ( Brzyski czeka,czeka,czeka aż mu piłka spadnie na głowę i spadła Makuszewskiemu)..
Nie zmienia to faktu , że mecz był baaardzo przeciętny.
A Lechia ciuła to swoje 1-0.
No i robi się z tego "warszawskiego kawioru i truskawek" warszawska pasztetowa... aż mi się morda śmieje.
A w statystykach..... CWeLe strzelają CELNIE w meczu JEDEN RAZ.
Piast-Śląsk 2-0
widzów 7 500
Ciekawy wynik. Śląsk ( będzie u siebie jeszcze z nimi grał Kolejorz) NIE WYGRAŁ MECZU w 2015. Ma na koncie tyle samo remisów co Lech (10).
Następna druzyna ( po Wiśle, CWKS ) z czołówki która "wtapia".
Pogoń-Jagiellonia 2-0
Zresztą do "czołówki dolącza" Jaga która niespodziewanie TEŻ PRZEGRYWA i to z grającą bez Robaka Pogonią ale za to z Czesiem M. za sterami.
Po "meczu walki" ,w którym to Jaga była lepsza ,ale nic z tego nie wynikało i podobnie jak "hegemonka" ostrzelału celnie bramkę rywala .... JEDEN RAZ !
Typowy "mecz ligowy" - patrz dwa poprzednie mecze:
Przypominam nasza czołówka strzelała na bramki przeciwników CELNIE ::::
Legła - 1 RAZ
Śląsk - 3 razy
Jagiellonia - 1 RAZ
No paradne !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz