Myślałem, że po meczu Górnik-Jaga (3-3) już mnie nic nie zaskoczy, ale po kolei.........
KGHM-Wisła 3-1
widzów 6 000
Polaków 3/7
Mecz, mimo znacznej różnicy w tabeli , a praktycznie przepaści, zapowiadał się ciekawie.
Nijak więc pojąc dlaczego jeśli - była piękna pogoda - przyjechał dobry zespół - godzina meczu akceptowalna - KGHM wykazuje "tendencję zwyżkową" (przypominam.. ograł niedawno w PP Szczakowiankę 0-5 i kolejne 3 mecze = nie doznał porażki) - stadion nowoczesny więc warunki oglądania "europejskie" , bylo tak niewielu kibiców.
No cóż, było tylu ilu było i już.
Pierwsza połowa ciekawa.
Wisła grała bardziej "piłkarsko", artystycznie, celniej podawała.
Była lepsza.
I to nie w "statystykach" ( w których przoduje np Lech), ale po prostu grała lepiej (i to sporo) W PIŁKĘ.
Gra w piłkę rozumiana przeze mnie jako GRA nie "przepychanie" "zastawianie" " faule taktyczne">
Wiślacy ładnie grali w kierunku bramki rywali, szybko wymieniali CELNE podania.
W zasadzie remis 0-0, po 45' to "niby" sukces lubinian.
Tak "z gry" to Wisła 'swobodnie" powinna wygrywać.
Powinna, ale kiedy NIE STRZELA SIĘ CELNIE na bramkę rywali --- zero strzałów ! --- to nijak nie da się strzelić bramki ( no chyba że samobój).
Czyli za 1 połowę "za wrażenie artystyczne", w skali 0-5, solidna CZWÓRA dla Wisły.
Prawdą jest jednak, że to KGHM miał "konkretniejsze" choć o wiele prostsze ( wręcz prostackie) podejscie do grania.
A jak Kwiek nie strzelił w 30' bramki to naprawdę trudno zrozumieć ( no chyba że mówiąc-- tak jak w meczu Górnika, o Oziębale -- " Kwiek, to przyjęcie piłki go zawiodło... he he he he).
Druga połowa wypisz wymaluj jak pierwsza.
Tak zwany "obraz gry" nie zmienił się na jotę.
Znowu "no luk pasy" Stilića, klepki , zgrania, luzik.
I dalej nic z tego konkretnego nie wychodziło.
Dalej to KGHM grało "niebezpieczniej" ( za sprawą wprowadzonego Abwo - po mojemu , na dziś, to jeden z najlepszych prawoskrzydłowych w lidze! Nie tylko szybki ale z głową i CELNIE podający i to niekoniecznie na 2 metry! Do tego to po faulach na nim wiślacy złapali oczywiste 2 żółte kartki).
Już, już cieszyłem się z "typerskiego punktu"za zero-zero (stawiałem tradycyjny,wyjazdowy, smudowski remis) , gdy gracz Lubina, Dżinic zaliczył asystę ,z której strzelił bramkę Burliga !
No pomyślałem, po typerskim punkcie,a do tego Wisła "przeszła" Lecha w tabeli, czyli dupa blada.
I tu na boisku pojawił się "zezowaty los".
86' - faul na Piechu, tak z 25 m od bramki Wisły. Curto "odpala pocisk ziemia-powietrze" z wolnego i jest!
Jest "mój typ"! Remisik... 1-1 !!!!!
Ponieważ nawet po tej bramce w grze obu zespołów niewiele się zmieniło , to jest ataki lubinian, impotencja strzelecka wiślaków byłem pewny, że to 1-1 dotrwa do końca.
A tu figielek!
Zezowate szczęście znowu błysnęło złotą plombą -91' strzał Piecha z 17 metrów, rykoszet od Bunozy i jest prowadzenie gospodarzy 2-1!
Mało?
Oczywiście!
92' - nieatakowany Nalepa podaje nieatakowanemu Miśkiewiczowi i "mamy pamiętny borucowski kiks z Irlandii". Kto oglądał tamten mecz ten wie jak to "leci"
Z "pewnej" wygranej Wisły zrobiło się "wyrażne zwycięstwo" Zagłębia Lubin.
Po prostu kolejne "jaja jak berety" i nie musiał się do tego "dokładać sędzia".,
I niech mi kto powie że polska Ekstraklasa JEST NUDNA !
Wydarzeniem meczu - 11 żółta kartka dla Bunozy ( goni Kokoszkę =11 i kolegę z klubu Burligę = 13).
No i zobaczcie.
Przed meczem wydawało mi się że będzie to tylko krótka notka pomeczowa, a tu wyszła niezła opowiastka piłkarska.
Komentatorzy ( też dali z siebie wszystko)
- trzy kolejne mecze lubinian bez porażki i 4 kolejne mecze wiślaków bez zwycięstwa .... czas by przełamać te niekorzystne statystyki
- można powiedzieć że to jest NAJWIĘKSZA pięta Achillesowa Zagłębia Lubin
- DOMAGAJĄ SIĘ niebezpiecznego zagrania ze strony Burligi
- piłkarz ZAWODOWY MUSI POKAZYWAĆ SWÓJ KUNSZT , swój ARTYZM w postaci zagrań technicznych ( a w minutę po tym stwierdzeniu Sarki strzela W AUT będąc 18 metrów na wprost bramki, nieatakowany... ha ha ha ha ha).
- dnia przed zachodem słońca, ani po stronie Wisły, ani KGHM nie chwalimy ( co komentator chciał w tym barokowym zdaniu przekazać?).
No jaja jak berety Waldek. Może oni kombinują tak, żeby zająć trzecie miejsce w lidze i grać w kw. LE od 1. rundy? I zarobić trochę na biletach, zanim się doczołgają do IV rundy ? Z taką obroną, to Kazachowie/Azerowie/Ormianie (niewłaściwe skreślić), zrobią Wisełce z dupy jesień średniowiecza. Kolejny mecz przeważają, grają ładną dla oka piłkę. Naprawdę kreatywny atak pozycyjny.
OdpowiedzUsuńA jednak 1:3 w dupę! Czary jakieś czy co? Smuda czyni cuda. Ale nie po tej stronie co trzeba aaaaaa :)
Pozdro,
M.
Marcin
UsuńPrzewidywałem "zadyszkę" Ruchu, Górnika i "zmęczenie materiału" w Wiśle. Podobnie będzie z Zawiszą (bez Masłowskiego?)..
Legia - wygra sporym składem, obecną przewagę, 4 meczami u siebie.
Jaga "polegnie" bo po prostu słaba kadrowo, albo "postawi" wszystko na PP ( i prawidłowo)..
Będzie liczyła się Pogoń ( w sumie ma dość szeroką kadrę i kilku przyzwoitych rezerwowych).
Szansą Lecha będzie " syndrom oblężonej twierdzy" i skupienie się koło Rumaka.
Po mojemu 1.Legia 2. Lech/Pogoń.....
Wisła, szczególnie dziś robi takie rzeczy ( Legia-Zawisza--KGHM) że aż scenka opada.... ;-)
http://ekstraklasa.net/legia-dogadala-sie-z-kownackim-wielki-talent-od-nowego-sezonu-w-warszawie,artykul.html?material_id=533a5f32bb9d3a394da9e8d3#zamknij
OdpowiedzUsuńGoal
UsuńCisnienie skoczyło mi w całym ciele jak po VIAGRZE ! ha ha ha
dodam: Mój pies zdał egzamin z języka migowego
blondynki jednak są mądre
w Warszawie są najlepsze kasztany ( w sraczykach)
I tym optymistycznym
Pozdr Waldas
No i jaki tam Kownaś wielki - te nędzne 185 cm wzrostu gdy np taki Ibrahimović ma 195 cm, a i Wasiluk jest większy = 196 cm. Jak zwykle niewiedza kreuje PRZESADĘ W OCENACH !
UsuńZ całym szacunkiem dla "grafomańskich pisaków"... he he he
Waldas
Kownacki juz nie zagra niestety na Dębcu..
OdpowiedzUsuńhttp://kkslech.com/2014/04/01/lech-planuje-wybudowac-wlasny-stadion/
ani Pskit już nie zasędziuje...
http://ekstraklasa.wp.pl/kat,1740,title,Umowa-z-Pskitem-rozwiazana-Caloksztalt,wid,16510637,wiadomosc.html
P-KoL