Lech-Podbeskidzie 2-1
widzów 18 923
sędzia Lyczmański
Niedawno dworowałem, że kontuzje "pomagają" Rumakowi ustawiać drużynę.
Dodam słynne angielskie przysłowie " Desperate diseases must have desperate remedies." .
I tak to Rumak wiedząc że "albo rybki albo akwarium" zagrał pokerowo -- DWÓCH NAPASTNIKÓW ! Do tego tylko JEDEN stricte defensywny pomocnik.
NAJSTRASZY gracz Lecha na boisku ( Hamalainen) miał 27 lat.
Nie, nie piszę tego żeby zachwycać się "niską średnią wieku" , bo nic to nie znaczy skoro prowadzi do porażek ( patrz Widzew- sr wieku 23,5!). Piszę by pokazać jak desperacko zagrał Rumak.
Zrobił DOBRZE.
Tylko tak miał szansę coś ugrać. Kto gra w pokera wie , że dobry blef pomoga pokonać gracza który "na ręku" ma "kolor" czy "fulla" gdy samemu ma się "parkę".
Oczywiście o prawidłowości decyzji świadzczy TYLKO WYGRANA.
Wygrana byla, decyzja prawidłowa!
Reszta "gdybania" i "rozdrapywania" to jest wyłącznie "czepianie się".
Rumak "rzucił na głęboką wodę" Kownasia ( ponownie), złożył na barki 19 letniego Linetty CAŁĄ pracę w defensywie/pomocy .
1 połowa
Skończona wynikiem 1-0 po karnym ( faul na Kownasiu strzał Wołąkiewicza w 31').
Były "przebłyski". I tyle.
2 połowa
-- to bramka Pietruszki w 63' na 1-1. Niesamowita bramka. Na dole "zrzut" pokazujący moment strzału.
Coś komentatorzy mówili że "nikt nie doskoczył do strzelca", ale sorry to było 34 metrów od bramki a
on biegł na TRZECH obrońców Lecha. Ja nie widziałem w tym momencie błędu. Takie bramki
zdarzają się tak rzadko jak rydze na trawniku przed blokiem w centrum Poznania.
-- zrobiło się 1-1 i od 80' Lech po prostu rzucił się "do gardła" góralom. Nareszcie zagrał "jak o życie".
Niewiarygodnie przydusił przeciwnika grając praktycznie całe 14 minut ( tyle przedłużył mecz sędzia) w
odległości 30 metrów od bramki rywala.
-- mogło zresztą być i 1-2 gdy do wspaniałego podania Iwańskiego doszedł Malinowski i ścigany
rozpaczliwe przez Lovrencicsa nie dał rady Gostomskiemu
-- no i "wisienka na torcie" kiedy ( jak bywało u Smudy) Lech "nie padł", atakował, wywalczył wolny
z odległosci 20 metrow od bramki ( a bylo już kilka sekund do końca meczu). Został sfaulowany
Formella. Możdżeń znakomicie "przymierzył" i.... aż wrzasnąłem z radości... 2-1 !
Cóz pisać. Całkiem dobrze oglądający się mecz. Dobrze grało Podbeskidzie.
W Lechu było widać niedostatki doświadczenia. Ale... jak się nie gra to jak tego doświadczenia nabierać? W tym kontekście gra Kownasia , Formelli czy Linetty ( jakkolwiek byśmy ich nie oceniali) to ogromna INWESTYCJA.
Raziło mnie to że Lech zbyt dużo faulował w okolicach swojej bramki, ( zdecydowanie! ).
.
Ciekawostki z meczu ;
-- Hamalainen dostał PIERWSZĄ ŻÓŁTĄ kartkę w tym sezonie
-- Lech "dostał" PIERWSZY RZUT KARNY od 5 kwietnia 2013 roku !
-- graczem meczu internauci wybrali Dawida KOWNACKIEGO ( no gość idzie w górę jak wodór).
-- średnia wieku 11 Lecha w tym meczu ( tych co wybiegli na 1 połowę) to 23,27 lat.
Ja nie przypominam sobie tak młodej drużyny Lecha!
-- niewiarygodne! Wołąkiewicz dostaje żółtą kartkę za dyskusję z sędzią ==> jest KAPITANEM !
co za bzdura !
Moje oceny graczy- 0-6
Gostomski - 4 - bronił dobrze choć bramka którą wpuścił przypominała mi bramki wpuszczane przez Pewnego Pana
Możdżeń - 5 - za bramkę! Za całokształt. Żeby tylko mniej faulował,
Kamiński - 5 - widać ile on znaczy dla obrony, konstruowania akcji w Lechu.
Wołąkiewicz - 4 - dobry, ale gorszy od Kamyka przy rozegraniu
Douglas - 4 - waleczny, skuteczny, wielki minus za spartoloną "setkę"
Henriquez - 3 - krótko grał, ale miał niezłe wejście
Linetty - 2 - może i jeżdził po tyłku, ale był bardzo mało konstruktywny, a wręcz był "dekonstruktywny".
Generalnie podań dobrych na lekarstwo, strzały na wiwat.
Hamalainen - 4 - dobrze zagrał. Ofiarnie, niegłupio zagrywał
Lovrencics - 4- wreszcie na swoim ulubionym skrzydle. Co ciekawe miał 100% celności swych
strzałów. Patrz strzały w statystykach.
Claasen - 2 - sorry, znowu żle, niecelnie, sporo bez sensu, gracz grający "inny mecz". Nie mogę już wręcz
słuchać zdań typu "piłkarz ten ma potencjał,ale nie zawsze go pokazuje" [komentator
Murawski].
A przecież proste, albo gra dobrze, albo nie. Tu gra niedobrze!
Formella - 1 - w sumie dostał 32 minuty i... jakby go nie było . "Zarobiony" rzut wolny w 94' to
jedyny moment w którym można było o nim coś dobrego powiedzieć
Teodorczyk - 3 - zdecydowanie "dobrymi chęciami piekło wybrukowane". Przy szybkim ataku był wręcz
"hamulcowym", często podając bez sensu , albo niecelnie.Nadużywał dryblingu, a jest takim samym "dryblerem" jak Łukasz Trałka ( i to wszystko mówi). Jest to jednak rasowy NAPASTNIK
a nie "pozorant" . Trója to niezła ocena za jego grę.
Kownacki - 4 - może nieco ze wysoko ( może czwóra minus), ale on pokazuje co to znaczy pojęcie
"zaistnieć na boisku " i "wykorzystać otrzymaną szansę" oraz bzdurne gadanie o
"aklimatyzacji" w zespole. Bo powinno być jasne. Dobry gracz jest PO PROSTU dobry.
Reszta to często "ściema" - patrz np. Ubiparip czy Claasen.
Pewnie oceny byłyby surowsze przy porażce, ale WYGRALI, wyszarpali i na tym to powinno polegać.
Rzucić się do gardła i wyszarpać wygraną
Tradycyjnie statystyki:
Strzały - czerwone=niecelne
Kownacki - 2' 73'
Gergo - 19' 30' 83' ( stuprocentowa celność!)
Claasen - 25' 39'
Hamalainen - 30'
Wołąkiewicz - 31 [ karny]
Linetty - 45' 55' 67'
Dougla - 47' [ tragicznie spartolona setka ]
Teodorczyk - 68' 73' [ poprzeczka]
Kamiński - 83'
Możdżeń - 94'
Korona-Zawiosza 1-1
widzów 6 755
Sędzia Gil
Mecz z okolic --- "średni ligowy".
Miałem wrażenie, że Zawisza "bardziej gra w piłkę". O mały włos następej swojej bramki nie strzeliłby Drygas.
Kiełb ( to do tych co za nim tęsknią ) grał słabo i został ściągnięty z boiska w drugiej połoiwie.
Korona zresztą ' sama sobie winna" bo metodą ligową ( strzeliła bramkę w 14') usiłowała "dowieżć korzystny rezultat do końca meczu".
Choć w pewnym sensie "załatwił ich" gracz Korony ( wlaśnie) który przy stanie 1-0 (w 75')
wyleciał za brutalny faul z boiska. Zawisza skorzystał, , był strzał "życia" tym razem Ziajki w 81 minucie ( z 19 metrów) i skończyło się remisem.
Sprawiedliwym.
Komentatorzy:
- Malarczyk wychodzi wyżej by walczyć o głowę
- tutaj brakowało TYLKO PRECYZJI a byłby gol dla Zawiszy ... ha ha ha ha
- szybciej, szybciej, szybciej musi Zawisza PRZYSPIESZYĆ
- nie lubi zmieniać Tarasiewicz, ale szykuje się KOLEJNA zmiana
- teraz na boisku jest WIĘCEJ MIEJSCA bo jest na boisku O JEDNEGO ZAWODNIKA MNIEJ.... no kurna odkrywcze jak psi chuj... he he he
To chyba oglądaliśmy inny mecz...
OdpowiedzUsuńHello Waldas!
Na wstępie przyznam, że nigdy nie słyszałem tego słynnego angielskiego powiedzenia.
Natomiast często odbija mi sie o uszy inne, podobne: *DESPERATE TIMES CALL FOR DESPERATE MEASURES*
(popisałem się jak Możdżeń)
Jak może zapewne znjadziesz na forach, mam zupelnie diametryczną ocenę tego anty-meczu.
I nawet porównanie jakości drużyn z poprzedniego meczu sugeruje, ze tamci byli z jakiejś innej, normalnej ligii.
To dla mnie najgorszy mecz Lecha jaki widziałem. Totalna żenada!To co Rumak zrobił z tym zespołem
i poszczególnymi zawodnikami woła o pomszczenie.
Najgorsze, ze kibole (miast wyrwać chwasta) swem dopingiem uratowali mu i żyć i życie.
Ojrzu musi zmienić różaniec, a Możdżu mi totalnie podpadł, bo już święciłem dwa X-y i triumfalno-mistrzowski start typiczny!
Nic, teraz znów kumaci nawiedzeńcy będą napinać sie na Legię, mistrza i Puchary.
Niemniej, cieszę sie, że Lechici poprawili Ci samobójczy nastrój z wczoraja.
PzDrKoL
PS jeszcze wam pokaże! TYPERKA MUST GO ON!
Goal
OdpowiedzUsuńCzasami jest tak że przeciętny albo słaby film SIĘ PODOBA a nawet wyrasta na "kultowy". Liczy się , w widowisku EMOCJA! Gdy "nasz" tarfiany raz za razem pada na ring, ledwo trzyma się na nogach , publika jiż zbiera się do wyjścia a tu nagle BACH i rywal pada na plery!
I nie wstaje.
To właśnie jest ten wyczekiwany HAPPY END. I ja trzymałem kciuki by wygrali! Bo dopieri PO meczu należy "brynczeć", w czasie full emocji.
Emocji i podtekstów bylo sporo, NASI wygrali ( nie jakiś tam Totamtenham, REAL- Kobylnica czy inne wynalazki., których los mi jest dogłębnie obojetny)..
A że Hamalainen to nie Reus, Kownacki nie Messi, Teodorczyk nie Ibrahimowić, Kamiński nie Hummels , Gostomski nie Neuer to .... chyna widać. I podpowiem Tobie ----- NIGDY NIE BĘDĄ GRALI NA POZIOMIE TYCH "zagranicznych". Kropka Amen.
Jak zresztą prawie WSZYSCY POLSCY PIŁKARZE. Czyli ponownie HALO TU ZIEMIA !